Lubawa walczy o nowe kontrakty w Stanach, Somalii i Nigerii, w tym na dostawę trap ratunkowych dla cywilnych Boeingów

rp_3c6510e6e9_472354966-lubawa-kontrakty.png

CEO Magazyn Polska

Lubawa SA negocjuje duże kontrakty z Boeingiem – jednym z nich są dostawy komponentów dla cywilnych samolotów amerykańskiego producenta. Współpraca z koncernem w dłuższej perspektywie zapewni znaczny wzrost przychodów spółki i co nawet ważniejsze dla jej zarządu, zdywersyfikuje ich źródła. Negocjacje trwają również z rządami Somalii i Nigerii i dotyczą one sektora wojskowego.

Podpisaliśmy list intencyjny z rządem Somalii, ustalamy specyfikację poszczególnych produktów, które ten rząd interesują, i rozmawiamy również na temat kwestii finansowania tych projektów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marcin Kubica, prezes zarządu Lubawa SA – To kraj o olbrzymich potrzebach, a zarazem o olbrzymich możliwościach jeśli chodzi o sprzedaż naszych produktów.

Lubawa była pierwszą zagraniczną firmą z branży obronnej, która odwiedziła Somalię. Kraj ten bardzo powoli zbliża się do końca trwającej od 1991 r. wojny domowej. Kubica podkreśla, że współpraca skupi się na najpilniejszych potrzebach, takich jak dostawa baz namiotowych dla Somalii i systemów ochrony indywidualnej. Problemem jest zapewnienie finansowania, bo Somalia nie ma wciąż stabilnego budżetu, ale pomóc mogą granty z UE i Stanów Zjednoczonych.

Dużo łatwiejsza, a równie obiecująca, jest współpraca z Nigerią. Kubica przypomina, że prezydent tego kraju, Goodluck Jonathan, zatwierdził budżet celowy w wysokości miliarda dolarów na wyposażenie czterech dywizji nigeryjskiej armii. Na początku czerwca do Polski przyjedzie delegacja lotnictwa tego kraju, a w późniejszym terminie sił lądowych.

Każda z tych delegacji odwiedzi nasze zakłady po to, by dokonać ostatecznej weryfikacji i zatwierdzenia oferty produktowej, którą my już tam uplasowaliśmy. W konsekwencji w tym roku spodziewamy się zamówień ze strony nigeryjskiej na te produkty. Takie deklaracje otrzymujemy z tamtej strony – mówi Kubica. – Ten miliard dolarów będzie przeznaczony w najbliższym okresie na zakupy sprzętu, mam nadzieję przede wszystkim pochodzącego z naszego źródła.

Poza kontraktami z państwami afrykańskimi Lubawa blisko współpracuje też z Amerykanami. Spółka zrealizowała już dwa zamówienia systemów kamuflażu wielozakresowego dla Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. Za oceanem działa spółka zależna Lubawa USA, w której polska spółka ma 52 proc. udziałów. Dzięki temu sprzedaż na ten rynek jest łatwiejsza, bo Lubawa jest zweryfikowana przez departamenty obrony i stanu, nie tylko w zakresie produktów wojskowych, lecz także np. związanych z zabezpieczeniami przeciwpowodziowymi. Budzą one duże zainteresowanie klientów m.in. z St. Louis oraz dorzecza Missisipi.

To jest pierwszy element naszej obecności na miejscu w USA, a drugi element to jest przełożenie aktywności podmiotów amerykańskich na rynku polskim i skanalizowanie jej poprzez nasze struktury. Nasze działania już procentują, jesteśmy w samym środku negocjacji z koncernem Boeing, to jest bardzo duża sprawa dla nas jako dla Lubawy. Negocjacje dotyczą kilku elementów – po pierwsze, naszej współpracy w zakresie systemu obronnego, po drugie, naszej współpracy w zakresie rynku cywilnego – mówi Marcin Kubica.

Współpraca cywilna mogłaby dotyczyć produkcji w zakładach Lubawy nadmuchiwanych trapów ratunkowych dla samolotów cywilnych. Skorzystałby na tym również LOT, który mógłby serwisować trapy w swoich Boeingach 787 w Polsce – w tej chwili jest to możliwe tylko w Europie Zachodniej. Kubica zauważa, że w ten sposób Lubawa realizowałaby nie tylko własny, lecz także narodowy interes. Po spotkaniu z wiceprezesem Boeinga Kubica ocenia, że jest wola dalszych rozmów z obydwu stron.

Dodaje, że nowe kontrakty obronne i cywilne to działania, które przyniosą efekty w długiej perspektywie czasowej. Pozwolą zwiększyć przychody spółki, ale przede wszystkim zdywersyfikują ich źródła i pozwolą na zdobycie nowych kompetencji.

Oczywiście to są dla nas działania o charakterze strategicznym, to nie przełoży się na zamówienia od Boeinga za 2-3 tygodnie, bo to nie jest takie łatwe. Trzeba być najpierw zweryfikowanym przez ten podmiot, proces certyfikacji cały czas trwa. Jeżeli pojawi się przełożenie tego na konkretne kontrakty, biorąc pod uwagę skalę działalności koncernu Boeing, będzie to wzrost skokowy w naszych przychodach – prognozuje Kubica.