„Nawet 50-60 tysięcy złotych obniżki” – na rynku wtórnym zaczynają się mocne spadki cen.
– Jeżeli ktoś pęknie i zacznie obniżać ceny nieruchomości to przede wszystkim rynek wtórny. Jak ktoś przejedzie się przez każde duże miasto to zobaczy ogromną ilość banerów „mieszkanie na sprzedaż”. Jest to dowód na to, że właściciele nieruchomości chcą, by dochodziło do transakcji i są gotowi na ustępstwa. Widzimy rekordowe rozbieżności między ceną ofertową, a transakcyjną. Czasem to nawet 15-20% ceny, a rekordowo nawet 30%. Takie sytuacje świadczą o pewnej desperacji – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.
Rynek wtórny niecierpliwy. Rekordowe spadki cen transakcyjnych
„Mieszkanie na sprzedaż”, „Atrakcyjny apartament dostępny od zaraz”, „Mieszkanie i piwnica – lokal gotowy do zamieszkania” – oferty sprzedaży mieszkań na rynku wtórnym wręcz do nas krzyczą z ulic największych miast w Polsce. Od lat nie było tak dużej podaży mieszkań na sprzedaż. Jest to dowód na to, że rynek jest mocno zniecierpliwiony bezruchem. Jak mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości, Ci, którzy jeszcze rok temu robili korekty cen do góry, teraz myślą o tym, jak szybko sprzedać mieszkanie.
– Zdarzają się sytuacje, że mieszkanie jest wystawione na sprzedaż za 500 tysięcy złotych, a sprzedane zostaje za 440. To rekordowe obniżki. Wszystko zależy oczywiście od tego, czy zainteresowany płaci gotówką i o jakiej lokalizacji mówimy. Od lat nie było jednak tak dużej dysproporcji między ceną ofertową, a transakcyjną. To jest dobry czas na negocjowanie stawek i próby uzyskania jak najlepszych warunków zakupu mieszkania – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.
Mirosław Król jesienią mówił o pewnym wyczekiwaniu na rynku nieruchomości i „wojnie nerwów” między kupującymi, a sprzedającymi. Czy od jesieni coś się zmieniło?
– Wszystko i nic – mówi ekspert. – Kredyty nadal niedostępne, ceny wysokie, rynek w stagnacji. O ile deweloperzy mogą czekać i nie widać panicznych ruchów cenowych, tak na rynku wtórnym jest już poczucie, że mieszkania stoją od blisko roku, a nawet jeżeli ktoś je ogląda to ostatecznie decyduje się na czekanie na lepszą ofertę lub rządowe dofinansowanie. Najmniejszym zainteresowaniem cieszą się duże mieszkania i te do remontu, nawet jeżeli w ostatnich miesiącach ceny materiałów budowlanych spadły, a dostępność ekip budowlanych wzrosła – mówi Mirosław Król.
Mieszkaniowe promocje. Można wypatrzyć dobre oferty
Co w kolejnych miesiącach może czekać rynek nieruchomości? Wiele wskazuje na to, że nie będzie rządowego programu do dopłat mieszkaniowych, ale nie spowoduje to także lawinowego wzrostu klientów. Wielu właścicieli nieruchomości, którzy jeszcze kilka miesięcy temu wstrzymywali się z decyzją o sprzedaży, teraz podjęło decyzje o przyspieszaniu transakcji w obawie o to, że spadki w kolejnych tygodniach będą większe niż przewidywano.
– To nie jest wykluczone, że ceny na rynku wtórnym będą spadać. Oczywiście nie mówimy tutaj o tąpnięciu i wyprzedaży na rynku nieruchomości, ale o tym, że konsumenci na cenę metra kwadratowego na poziomie 10 tysięcy złotych nie będą patrzeć przychylnie. Poza tym na rynku pojawiają się okazje i przy odrobinie szczęścia można trafić na ciekawe oferty. Widziałem ostatnio kawalerkę w oficynie w centrum Szczecina za 200 tysięcy złotych, czy duże mieszkanie w kamienicy w centrum miasta za 450 tysięcy złotych. Takie oferty rok temu byłyby niczym białe kruki – mówi ekspert nieruchomości Mirosław Król.
Korekta cen na rynku nieruchomości nie jest jednak sprawą pewną. Wszystko zależy od ruchu bądź stagnacji w kolejnych tygodniach. Eksperci mówią, że sytuacja jest trudna, ale nie można mówić o tym, że sprzedaż stanęła całkowicie.