Pół roku wojny w Ukrainie. Pracownicy z Ukrainy doskonale odnaleźli się na polskim rynku pracy. „Szukają pracy w swoich zawodach”

kadry praca pracownik

Dramatyczna wojna w Ukrainie zaczęła się pół roku temu – 24 lutego 2022. Od tego momentu zmian na rynku pracy jest całe mnóstwo. Jak nadpodaż pracowników została przyjęta na rynku pracy? W opinii ekspertów uchodźcy wojenni doskonale odnajdują się na polskim rynku pracy. Nie brakuje jednak sytuacji trudnych. – Widzimy, że nastąpiła silna feminizacja w wielu sektorach. Z Ukrainy dotarły do nas głównie kobiety i dzieci, a jednocześnie rynek pracy najbardziej potrzebuje mężczyzn. Wielu przedsiębiorców musiało „przestawić” swój sposób myślenia i pozwolić paniom na pracę w niestandardowych dla nich miejscach. Osoby z Ukrainy chętnie podejmowały pracę w turystyce czy w przemyśle przy prostych pracach – mówi Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, ekspert rynku pracy.

260 tysięcy osób z Ukrainy podjęło stałą prace. „Uzupełniają Polaków w pracach, których nie chcemy podejmować”

Na pewno nie możemy mówić o stabilności jeżeli chodzi o osoby z Ukrainy szukające zatrudnienia w Polsce. Wiele osób zdecydowało już o powrocie na Ukrainę, wiele miało problem z podjęciem pracy ze względu na wychowywanie dzieci czy brak stabilnego miejsca zamieszkania.

– Ostatnie pół roku to był dla wielu osób prawdziwy czas próby. Gwałtowna nadpodaż kobiet na rynku pracy spowodowała, że w wielu miastach tych ofert nie było zbyt wiele. Mowa szczególnie o dużych ośrodkach, gdzie szybko skończyły się oferty przy sprzątaniu, w hotelarstwie czy w gastronomii. By podejmować inne prace trzeba było znajomości języka, a ta na początku była poważną barierą dla pracodawców. Osoby z Ukrainy obawiały się opuszczać duże miasta, by szukać pracy np. w miastach powiatowych, a to tam w ostatnich miesiącach było najwięcej ofert – mówi Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, ekspert rynku pracy i prokurent w Idea HR Group.

– Według szacunków w Polsce na mocy specustawy o zatrudnianiu uchodźców wojennych pracę podjęło ponad 260 tysięcy osób. Bezrobocie mamy najniższe od 30 lat. Osoby z Ukrainy więc doskonale odnalazły się na rynku pracy i uzupełniły Polaków w miejscach, w których oni nie chcą pracować – dodaje Siedziniewska – Brzeźniak.

Jakie sektory najchętniej zatrudniają obecnie osoby z Ukrainy? – To się bardzo pozytywnie zmienia. Na początku handel bardzo bał się pracowników z Ukrainy, bo bariera językowa unikała komunikację. Obecnie nie jest to już tak wielki problem. Podobnie jest np. z pracą na magazynach czy z zatrudnianiem pomocy medycznych czy pracy w charakterze opiekuna czy opiekunki. Ofert w tych zawodach jest mnóstwo, ale zaznaczam, więcej w mniejszych miastach niż w dużych aglomeracjach – dodaje ekspertka.

Największy problem rynku pracy: brak mężczyzn

Eksperci rynku pracy zauważają, że osoby z Ukrainy, które zostały w Polsce coraz częściej poszukują dla siebie pracy w wyuczonych zawodach.

– Na początku uchodźcy brali pracę „jak leci”. To powodowało, że wykształcone kobiety pracowały jako pomoce kuchenne, sprzątały, skręcały drobne elementy w halach przemysłowych. To bardzo dobry początek funkcjonowania w obcym kraju w charakterze tymczasowym. Teraz jednak widzimy, że te osoby poznają język polski, widzą jak się u nas żyje i chcą pracować na wyższym poziomie. Mamy bardzo dużo urzędniczek, prawniczek, księgowych, ekonomistek, nauczycielek, które chciałyby rozwijać się zawodowo. Tutaj poszukiwanie pracy wymaga lepszej znajomości języka, ale i determinacji, by przyswoić np. polskie przepisy – mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak.

Na rynku pracy wciąż dramatycznie brakuje mężczyzn: – To bardzo złożony temat. Mężczyźni z Ukrainy wyjechali na początku wojny, ale to nie jest tak, że ten odpływ się zatrzymał. Wręcz przeciwnie. Coraz więcej osób opuszcza Polskę, by odbudowywać Ukrainę. Odnotowujemy niestety rosnącą ilość wyjazdów pracowników zagranicę np. do Niemiec czy do Skandynawii. To pokłosie wzrostu cen i tego, że praca w Polsce jeszcze kilka lat temu po prostu opłacała się bardziej – mówi Dorota Siedziniewska – Brzeźniak.