Statystyki sprzedażowe pierwotnego rynku mieszkaniowego w drugim kwartale i pierwszym półroczu br., mierzone wynikami deweloperów giełdowych, tym razem zaowocowały sprzecznym charakterem sygnałów. Pierwszy z nich to wzrost sprzedaży kwartalnej i spadek półrocznej liczonych rok do roku.
Drugi kwartał ub. roku był pierwszym od pięciu lat koniunkturalnego boomu, który okazał się sprzedażowo spadkowy rdr o ponad 11 proc. Kolejne kwartały potwierdziły tylko zapoczątkowaną tendencję, w związku z czym istnieją podstawy do tezy o trwającym od roku spowolnieniu na pierwotnym rynku mieszkaniowym.
Jak tłumaczą eksperci portalu RynekPierwotny.pl wyniki minionego kwartału pokazują jednak, że to spowolnienie przybrało po pierwsze bardzo ograniczony wymiar, po drugie zaś owocuje skrajnie odmiennymi wynikami poszczególnych firm. Do tego stawka mieszkaniowych spółek deweloperskich notowanych na giełdzie (rynek główny + Catalyst) podzieliła się niemal dokładnie po połowie jeśli chodzi o dodatnią i ujemną dynamikę sprzedaży. W efekcie wynik półroczny okazał się o ponad 6 procent gorszy, natomiast kwartalny o 4,2 proc. lepszy licząc rok do roku.
W II kwartale polaryzacja firm budujących mieszkania okazała się wręcz spektakularna. Z jednej strony takie spółki jak Atal, Victoria Dom czy Budimex Nieruchomości pokazały rewelacyjne, rekordowe wyniki kwartalne, mocno śrubując sprzedaż półroczną. Z drugiej natomiast przypadki Polnordu, JWCH czy Lokum nie pozostawiają większych złudzeń co do kierunku, w którym zdaje się powoli, acz konsekwentnie zmierzać rynkowa koniunktura.
Uwagę analityków portalu RynekPierwotny.pl zwraca również fakt, że najlepszą, czy wręcz rewelacyjną kontraktację zarówno w wymiarze kwartalnym jak i półrocznym zakomunikowały te firmy, których cała oferta lub jej wiodąca część dotyczy lokalizacji stołecznej. O ile więc na całym rynku pierwotnym możemy mówić o jakiejś formie hamowania koniunktury, to na razie nie dotyczy to lub dotyczy w bardzo ograniczonym stopniu głównego rodzimego rynku nieruchomości, czyli aglomeracji warszawskiej.
W sumie póki co rynkowe przesilenie koniunktury w pierwotnym segmencie mieszkaniówki ma na razie bardzo niejednoznaczny charakter, co nie ułatwia interpretacji sytuacji rynkowej, jak też jej prognozowania na przyszłość. Tymczasem możemy mówić o typowym, dość powolnym powrocie parametrów sprzedaży nowych mieszkań do normalności po kilku latach historycznej prosperity. Co warte podkreślenia, na razie bardzo niewiele wskazuje na to, by ta sytuacja miała ulec jakiejś istotnej zmianie w przewidywalnej perspektywie.
Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert RynekPierwotny.pl