Polski złoty w odwrocie. Wzrost PKB wyraźnie spowalnia

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Ostatnie tygodnie były łagodne dla polskiej waluty. Dzisiejsze dane o wolniej rosnącym PKB jednak już takie nie są i jesteśmy świadkami wyraźnej przeceny.

Wzrost PKB

Poznaliśmy dzisiaj odczyt wzrostu PKB z Polski. Pomimo gigantycznych transferów społecznych gospodarka wyraźnie łapie zadyszkę. W ujęciu kwartalnym mamy spadek, a w ujęciu rocznym jest to zaledwie 5,3%, podczas gdy kwartał temu było to 8,5%. Należy jednak pamiętać, że rok temu mieliśmy bardzo solidny wzrost 11,3% po spadku pandemicznym i względem tego liczona jest wartość. W poprzednim kwartale z kolei punktem odniesienia nie był dwucyfrowy wzrost, ale spadek. Nie zmienia to faktu, że rynki nie lubią spowolnienia PKB. Tuż po publikacji polski złoty stracił około 3 groszy na wartości względem głównych walut.

Inflacja bazowa w górę

Wczoraj poznaliśmy dane na temat inflacji bazowej w Polsce. Analitycy spodziewali się wzrostu do 9,2%, a finalnie wynik wyniósł 9,3%. O czym nas to informuje? Po pierwsze w dalszym ciągu widać, że za wzrost cen przede wszystkim odpowiedzialne są koszty żywności i energii. Bez nich inflacja wynosi bowiem nie 15,6% a 9,3%. Z drugiej strony widać efekt presji na wzrost cen. Tak się niestety kończy długotrwałe utrzymywanie wysokiej inflacji. W rezultacie, jeżeli inflacja bazowa będzie rosła dalej, to można oczekiwać, że nawet jak się uspokoi sytuacja, na rynku energetycznym w dalszym ciągu będziemy mieć problemy z wysokim wzrostem cen. Rynek nie spodziewa się jednak wyższego wzrostu stóp procentowych, czego najlepszym dowodem jest fakt, że WIBOR nie tylko nie wzrósł, ale wręcz symbolicznie spadł.

Dane z USA wątpliwe

Wczorajsze odczyty w USA trzeba podzielić na dwie części. Z jednej strony mamy dane z rynku budowlanego, z drugiej produkcję przemysłową. Ta druga wypadła jednoznacznie korzystnie. Rośnie o 0,3% szybciej, niż oczekiwali analitycy. Wyższe o tę samą wartość jest również wykorzystanie mocy produkcyjnych. Z drugiej strony jednak na rynku nieruchomości widać spory problem. O ile wyraźnie rośnie liczba pozwoleń na budowę, o tyle coraz mniej z nich jest realizowanych. Liczba rozpoczętych budów spada. Inwestorzy wyraźnie bardziej wystraszyli się rynku nieruchomości i wczoraj po tych danych byliśmy świadkami przeceny dolara. Jest to głównie efekt psychologiczny, kryzys 2008 roku jest bowiem silnie związany z zapaścią na rynku nieruchomości.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
20:00 – USA – protokół z posiedzenia FED.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl