Pracodawcy RP w pełni rozumieją determinację organizatorów i uczestników pikiety, która ma się odbyć pod Sejmem 2 kwietnia br. Tego dnia Minister Zdrowia będzie przedstawiał na Sejmowej Komisji Zdrowia informację dotyczącą odsetka PKB przeznaczanego na ochronę zdrowia. Wywalczony przez lekarzy rezydentów i zapisany w ustawie wzrost wydatków na zdrowie to niestety fikcja.
Rząd bowiem zastosował formalny wybieg, który ma poważne konsekwencje, mianowicie: planując wydatki na 2019 rok, bierze pod uwagę PKB z roku 2017, a nie z 2018. Taka metodologia obliczeń zasadniczo opóźnia wzrost wydatków na zdrowie. Przyjęta zasada pozwala bowiem zaoszczędzić na zdrowiu ponad 7 mld zł. Natomiast nominalny wzrost wydatków w ochronie zdrowia pokryty zostanie z wyższych składek trafiających do Narodowego Funduszu Zdrowia – dzięki wzrostowi gospodarczemu i rosnącym zarobkom. A te „zaoszczędzone” 7 mld złotych to kwota, która mogłaby znacząco poprawić dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej. Obrazując wartość tej kwoty, w tym roku NFZ przeznaczył na specjalistyczną opiekę ambulatoryjną – czyli wizyty u specjalistów w przychodniach oraz badania diagnostyczne – 4,7 mld zł, a na rehabilitację leczniczą – 2,5 mld zł.
Politycy zapowiadali, że realizacja ustawy o 6 proc. PKB przyniesie niespotykany dotąd wzrost wydatków na zdrowie, który przełoży się na poprawę sytuacji pacjentów, podmiotów leczniczych oraz personelu medycznego. Czy faktycznie sytuacja pacjentów uległa poprawie? Czy coś się zmieniło w kwestii dostępności świadczeń? Czy podmiotom leczniczym lepiej się wiedzie? Chyba każdy Polak może sobie odpowiedzieć na to pytanie, a odpowiedź ta nie jest potwierdzeniem zapowiedzi polityków.
To nie jedyna zmiana, która – wbrew zapowiedziom rządzących – nie przyniosła żadnej poprawy w systemie opieki zdrowotnej. Wprowadzenie sieci szpitali doprowadziło do postępującego spadku udziału sektora prywatnego w systemie ochrony zdrowia. Dzisiejsza sytuacja nie pozostawia już żadnych złudzenie: w systemie publicznym nie ma ani pieniędzy, ani odpowiedniej kadry medycznej.
Potrzeby zdrowotne Polaków nie są zaspokajane, choć wydają oni na zdrowie z własnej kieszeni coraz więcej pieniędzy, bo aż około 40 mld zł rocznie (uwzględniając wydatki na leki). Brakuje też odpowiedzi na podstawowe pytanie: Co zamierzamy zrobić, aby zwiększyć dostępność świadczeń, zrównoważyć i poprawić funkcjonowanie całego sytemu opieki zdrowotnej? Wymaga to większych nakładów finansowych, odpowiednio licznej kadry medycznej – dobrze zorganizowanej, zarządzanej i opłacanej – oraz zmiany sposobu finansowania na taki, który uwzględnia efekt leczenia.