– Przedsiębiorcy z którymi rozmawiamy mówią, że ich plany kwartalne odnośnie kosztów są regularnie burzone i właściwie to nic z nich już nie ma, bo koszty rosną tak szybko, że muszą dokonywać korekt o wartości setek tysięcy złotych. Nie wszystkich na to stać – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. – Galop inflacji jeszcze się nie zakończył. Odczujemy to wszyscy – dodaje.
Stanowisko Hanny Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie w sprawie inflacji. Główny Urząd Statystyczny opublikował dane za wrzesień 2021 z których wynika, że wynosi ona w Polsce obecnie 5,8%.
– Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy na dobrej drodze, by do końca roku osiągnąć inflację na poziomie 6 lub nawet 6,5%, co będzie oznaczać śrubowanie i tak rekordowych wskaźników z lipca, sierpnia i września. To fatalna wiadomość, musimy jako przedsiębiorcy i konsumenci zdać sobie sprawę: informacje o rosnącej inflacji to nie są jakieś tam cyferki i jakaś tam statystyka, a dane, które realnie odbijają się na naszych portfelach. Progresywnie rosnąca inflacja powoduje, że presja płacowa na przedsiębiorców jest gigantyczna, a wynagrodzenia rosną wolniej niż ceny w sklepach. Rosnąca inflacja to także wzrost cen produktów w hurtowniach, surowców, towarów produkcyjnych. Przedsiębiorcy znaleźli się więc w krzyżowym ogniu kosztów i znikąd nie widać dla nich pomocy. Napierani przez rosnące koszty prądu, gazu, paliwa i surowców oraz przez silne oczekiwania pracowników, co do wzrostów wynagrodzeń – mówi Prezes Północnej Izby Gospodarczej Hanna Mojsiuk.
– Przedsiębiorcy oczekują jasnego stanowiska Ministra Finansów i szefa Narodowego Banku Polskiego w sprawie stóp procentowych. Strategia „wait-and-see” nie ma zastosowania jeżeli mamy do czynienia z czasem po pandemii koronawirusa, czasem planowanych zmian w tramach Polskiego Ładu i ogólnie koniunkturą, która wymusza od przedsiębiorców bardzo dynamiczne zmiany w strukturze funkcjonowania. Pragnę przypomnieć, że stopy procentowe, by zapobiegać inflacji podnieśli już Czesi oraz Węgrzy. Należy bardzo poważnie rozpatrzeć możliwość zastosowania podobnego działania w Polsce. Brak rozwiązań będzie skutkował drastycznym wzrostem cen lub po prostu falą upadłości firm w sektorze MŚP oraz produkcji – mówi Hanna Mojsiuk.