Przyszłość pracy. Realia, marzenia i mrzonki.

1475168386_lewiatan.jpg

Przed zmianami na rynku pracy, wynikającymi z rozwoju technologii (np. robotyzacji czy cyfryzacji) nie da się uciec. Rynek pracy już dziś potrzebuje mniej pracowników, natomiast poszukuje ludzi o unikalnych kompetencjach. Jak mówił Martin Ford, futurolog i przedsiębiorca z USA, udział robotyzacji będzie się nieuchronnie zwiększał i pozostaną na rynku pracy tylko osoby wysokowykwalifikowane. Powoduje to wzrost liczebności w grupie prekariatu i tendencja ta będzie się umacniać.

Zdaniem Guy’a Standinga z Uniwersytetu Londyńskiego to nie biznes jest odpowiedzialny za powstanie prekariatu. Wynika to z nieuchronnego procesu rozwoju technologii i zmian systemowych. Musimy zatem wprowadzić nowy system redystrybucji dochodów. W przeciwnym razie będziemy dryfować w kierunku tendencji nacjonalistycznych.

Uczestnicy panelu zgodnie deklarowali, że dobrym rozwiązaniem, zapewniającym ochronę pracowników jest koncepcja wprowadzenia minimalnego dochodu gwarantowanego. Zdaniem niektórych rozwiązanie to może wymagać uzupełnienia o dodatkowe motywatory. Warto również zwrócić mieć na uwadze fakt, że zmienia się pojęcie pracy, za którą ludzie powinni być wynagradzani. Prace domowe, zaangażowanie na rzecz społeczności lokalnej, uczenie się czy chociażby samo poszukiwanie pracy, to również zajęcia, za które należy płacić.

Michel Khalaf, prezes, MetLife EMEA podkreślał też, że inwestowanie w kapitał ludzki to zdecydowanie opłacalna dobra inwestycja. Pracownicy czują, że się w nich inwestuje i przekłada się to na wyniki firmy. Pytanie zatem czy w nowych realiach gwarantować dochód, czy może zwiększać dostęp do instrumentów, które pomogą pracownikom odnaleźć się na rynku pracy.

Zdaniem Ade McCormacka, doradcy ds. strategii cyfrowych (USA) nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądała koncepcja pracy w wyniku cyfrowego tsunami, które nadeszło. Nie możemy więc dostosowywać rynek pracy, stworzony w erze industrialnej, ale musimy mieć gotowość na zupełnie nową koncepcję. Można nawet przypuszczać, że większość pracowników, potrzebnych do działania nowego rynku jeszcze się nie narodziła.

Obecny model myślenia opiera się na optymalizowaniu ryzyka, jako niezbędnego elementu osiągania sukcesu. Nadchodzące realia będą wymagały zdecydowanej większej ciekawości i gotoNie dojdzie do takiej zmiany bez otwarcia dostępu do edukacji i źródeł wiedzy. Mówił o tym europoseł Michał Boni. Jego zdaniem nie chodzi tu wyłącznie o dostęp do uczelni, ale także np. zmiany w prawie autorskim.

Panel prowadził Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego, „Dziennik Gazeta Prawna”.