Przyszłość rynku mieszkań na wynajem

Wyhamowuje spadek cen na rynku mieszkań na wynajem. Zmienia się też popyt, bo inne są oczekiwania z powodu doświadczeń z pandemią. Przyszłość rynku to budownictwo modułowe, skracające czas budowy nawet o połowę.

W porównaniu do cen sprzed roku w 15 największych miastach koszty najmu spadły o 3,9 proc. Ze względu na niższe stawki i dłuższy okres, gdy mieszkanie stoi puste, dochody wynajmujących spadły o 20 proc., a w Warszawie nawet o 25 proc.

– Wpływ pandemii na rynek jest taki, że prywatni właściciele mieszkań obniżyli ceny, a inwestorzy instytucjonalni są skłonni dawać wyższe rabaty – mówi w rozmowie z MarketNews24 Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający funduszem Catella Polska. – Najważniejszą przyczyną jest to, że właściciele mieszkań przeznaczonych na najem krótkoterminowy przenieśli je na rynek wynajmu długoterminowego, a ponadto wiele osób wyjechało do swych miast rodzinnych ponieważ mogą pracować online.

Jednak są eksperci, którzy oceniają, że ten okres spadku cen wyhamował. Sytuacja właśnie stabilizuje się, a wpływ ma na to także rosnące tempo szczepień. Istotne będzie, kiedy Polska dołączy do grona krajów, w których przeprowadzanych jest bardzo dużo szczepień i zakończy się bałagan, który trwał do tej pory. Wówczas powrócimy do normalnego procesu podejmowania decyzji o zmianach miejsca pracy i wynajmie mieszkań.

Pandemia jednak zmieni rynek ze względu na oczekiwania. Na znaczeniu zyskają projekty wielofunkcyjne.

– Projekty wielofunkcyjne to takie mieszkania na własność bądź na wynajem, w których można nie tylko mieszkać, ale również wygodnie pracować, mając w pobliżu sklepy i restauracje i fitness, tworzące powierzchnię wspólną – wyjaśnia D.Węglicki. – Dla nas, jako funduszu wynajmującego mieszkania ważne jest, że w ten sposób zapewniamy większą komplementarność usług, a poszukując takich nowych lokalizacji myślimy o takich miastach jak Warszawa, Kraków, Gdańsk czy Wrocław, ale niekoniecznie w centrach tych miast bo ważne jest, aby łatwo dojechać do centrum.

Zmiany na rynku nieruchomości będzie kreował Private Rented Sector (PRS), który w Polsce pojawił się dopiero niedawno (pierwsza transakcja w 2016 r.) będzie kupował firmy deweloperskie bądź kupował od deweloperów gotowe już produkty. Dotyczyć to będzie zwłaszcza tej części rynku, jaką tworzą mieszkania o podwyższonym standardzie.

– Kupowanie deweloperów spowodowane jest tym, że posiadają oni atrakcyjne tereny pod budowę, a takich terenów do wykupienia bezpośrednio jest niewiele – dodaje ekspert. – Przyszłość PRS to jednak przede wszystkim budownictwo modułowe, które pozwoli skrócić okres trwania budowy nawet o połowę, a powstające mieszkania będą bardziej ekologiczne ponieważ budynki będą powstawać przy uzyskaniu certyfikatów green.