Rada znów bez zmian

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Decyzja RPP nie zaskoczyła rynków. W tle widać przepływ środków z Europy do USA. Nie wygląda to jednak na zasługę danych makro, które były dość przeciętne.

Stopy bez zmian

Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła chyba nikogo. Kolejny miesiąc pozostały one bez zmian. Teoretycznie Rada nie zakończyła jeszcze cyklu podwyżek, ale chyba tylko ona wierzy w to, że po półrocznej stabilizacji stóp procentowych ktoś jeszcze wierzy, że jesteśmy w cyklu podwyżek. Należy zwrócić uwagę, że to, co większość Polaków interesuje w ramach stóp procentowych, to stawka WIBOR. Ta z kolei spada, szczególnie trzy i sześciomiesięczna, na których oparte są kredyty. Powodem powolnego spadku jest fakt, że rynek powoli oczekuje już przedwyborczych obniżek. Znikają też z kalkulacji szanse na ostatnie wzrosty. Zobaczymy, co dzisiaj przyniesie konferencja. Na pewno będzie ciekawie, pytanie, czy merytorycznie.

Słabsze dane z Europy

W przypadku indeksu PMI dla usług mamy przeciwną sytuację względem subindeksu dla przemysłu. Indeks wypadł bowiem słabiej od oczekiwań analityków, ale za to ma obiektywnie dobry poziom. 55 punktów dla strefy euro to wynik pokazujący wyraźną przewagę optymistów nad pesymistami. Rynek nie boi się jednak słabszych danych z Europy. Wczoraj po raz kolejny w tym tygodniu zastanawiano się, czy testowane będą poziomy 1,1 dolara za euro. Finalnie najwyższy poziom był w okolicach 1,097, co pokazuje, że znów jesteśmy blisko rekordów z kwietnia zeszłego roku.

Dane z USA niespodziewanie umocniły dolara

Pod koniec notowań sentyment inwestorów przeszedł dość niespodziewanie na drugą stronę oceanu. Patrząc na dane makroekonomiczne ciężko znaleźć uzasadnienie. Niższy od oczekiwań wynik raportu ADP na temat zatrudnienia. Do tego większy od oczekiwań deficyt handlowy oraz słabsze indeksy koniunktury to nie są odczyty, które powinny umacniać walutę. Z drugiej strony dane nie były fatalne. Może po tak słabej passie dolara przyszedł najzwyczajniej czas na korektę. Dolar od połowy marca znajdował się w wyraźnym trendzie wzrostowym, nie można zatem wykluczyć, że to po prostu realizacja zysków dużych graczy. Z drugiej strony widać też wyraźny wzrost zainteresowania obligacjami USA. Inwestorzy mogli chcieć kupić atrakcyjne ich zdaniem obligacje, korzystając z relatywnie taniego dolara.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat