S. Horbaczewski: W Polsce mamy problem demograficzny. Osoby wracające do Polski w wyniku brexitu będą go raczej pogłębiać, niż łagodzić

S. Horbaczewski: W Polsce mamy problem demograficzny. Osoby wracające do Polski w wyniku brexitu będą go raczej pogłębiać, niż łagodzić 1

Problem demograficzny nie działa korzystnie na polską gospodarkę. W ostatnich latach więcej osób odchodzi z rynku pracy niż na niego wchodzi. Niektórzy politycy i eksperci pokładają nadzieje w rzeszy Polaków powracających w wyniku brexitu z Wielkiej Brytanii. Zdaniem Sławomira Horbaczewskiego, finansisty, eksperta rynku nieruchomości, zjawisko masowych przyjazdów z emigracji zarobkowej może jednak pogłębić problem.

– W Polsce mamy poważny problem demograficzny – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Sławomir Horbaczewski finansista, ekspert nadzoru korporacyjnego oraz rynku nieruchomości. – Za chwilę będzie on potęgowany tzw. polbackiem, czyli powrotami Polaków z Wielkiej Brytanii. Bardzo przestrzegam przed naiwnym entuzjazmem związanym z tym zjawiskiem.

Według szacunków brytyjskiego urzędu statystycznego pod koniec 2015 roku na Wyspach przebywała rekordowa liczba 916 tys. polskich obywateli, o 63 tys. więcej niż rok wcześniej. Prawie 12 proc. (108 tys.) urodziło się już na emigracji. Na Wyspach Brytyjskich Polacy stanowią zdecydowanie największą grupę narodową bez tamtejszego paszportu. Na drugim miejscu są obywatele Indii. 

– Bardzo wiele osób mówi, że Polacy wrócą z Wielkiej Brytanii, będzie super, wręcz nawet nawołują do tego, żeby ich ściągać – wskazuje Sławomir Horbaczewski. – Uważajmy na to bardzo. W większości były to osoby w jakimś sensie zestresowane, niespełnione w Polsce, mające problem same ze sobą. Z tego właśnie powodu wyjechały. Jeżeli teraz miałyby wracać, bo za granicą także nie znalazły miejsca, to ich stres się jeszcze pogłębi. Polback może się okazać bombą demograficzną, kolejnym problemem.

Problemy demograficzne Polski, podobnie jak innych krajów europejskich, polegają głównie na tym, że w szybkim tempie zaczyna przybywać osób nieaktywnych zawodowo: emerytów i rencistów. Powodem, paradoksalnie, jest stosunkowo dobre, lepsze niż przed laty, życie, w wyniku którego rośnie jego długość. Młode pokolenia natomiast, ze względu na ograniczoną liczebność, nie są w stanie w pełni pokryć luki na rynku pracy spowodowanej odejściem osób tracących zdolność zarobkowania.

– Jedną bombą demograficzną jest to, że mamy za mało młodych ludzi, wzrost demograficzny jest za słaby – potwierdza Sławomir Horbaczewski. – Jeżeli teraz do Polski zaczną wracać osoby wtórnie poirytowane tym, że po raz kolejny im się w życiu nie ułożyło i znowu zmieniają otoczenie, będzie to bomba z opóźnionym zapłonem. Szybko może się okazać, że mamy na przykład bardzo groźne, roszczeniowe ruchy społeczne.

W Polsce opieka społeczna, jak zauważa Sławomir Horbaczewski, jest natomiast w powijakach. Oprócz uruchomionego w kwietniu tego roku wspierającego rodziny wychowujące więcej niż jedno dziecko programu Rodzina 500 plus trudno wskazać kompleksowe przedsięwzięcie rządowe rozwiązujące tego rodzaju problemy.

– Dlatego na razie w Polsce nie ma migrantów pochodzących z krajów arabskich, co w sumie jest bardzo korzystne – uważa Sławomir Horbaczewski. – Jeżeli w końcu zaczną się jednak u nas pojawiać, to będziemy mieli kolejny, bardzo duży problem demograficzny. Przybysze z innej kultury mogą także wywoływać różnego rodzaju niepokoje społeczne. Jeżeli dojdą do tego Polacy, którzy powrócą w ramach tzw. polbacku, zjawisko będzie tylko narastać. Ci, którzy zostali, rozbudowywali kraj, będą przy tym narzekać, że pracowali, a migranci wrócili na gotowe i obecnie demontują wszystko od środka.

Polback zdaniem Sławomir Horbaczewskiego może mieć jednak pozytywny wymiar. Korzyścią dla Polski byłoby sprowadzenie do kraju osób obecnie pracujących w branży technologicznej czy innowacji.

– Takich osób w Polsce mamy bardzo mało, bo nie stworzyliśmy im warunków do rozwoju – wyjaśnia Sławomir Horbaczewski. – W Wielkiej Brytanii, tak jak w innych dojrzałych gospodarkach, takie warunki są oczywistością. Wykształcone i doświadczone osoby przeszczepią na krajowy grunt kulturę poszukiwania nowego, a nie tylko odtwarzania i realizowania marży na arbitrażach handlowych czy różnicach między kosztami siły roboczej. Takie wartości we współczesnej gospodarce powoli zanikają, stają się coraz mniej istotne. W tej chwili nie siła robocza decyduje o sukcesie, ale raczej roboty, automatyzacja.

Zdaniem Sławomira Horbaczewskiego kapitał ma dużo mniejsze znaczenie. Pojawi się, gdy gospodarka pokaże swoje możliwości, bo jego napływ w mniejszym niż przed laty stopniu zależy obecnie od narodowości dysponenta.

– Natomiast bardzo mocno przestrzegam przed oczekiwaniem, że wraz z powrotem Polaków znajdziemy dużo nowej, świetnie wykwalifikowanej siły roboczej i że przyjdzie kapitał – ostrzega Sławomir Horbaczewski. – Siły roboczej nie znajdziemy, bo powrócą raczej osoby mające problem z pracą, a więc niekoniecznie mające pozytywne nastawienie do jej podjęcia. Szybciej pojawią się ludzie z postawami roszczeniowymi, poszukujące różnego rodzaju korzyści socjalnych, które w Wielkiej Brytanii są nieporównywalnie większe niż w Polsce. Może się okazać, że ojczyzna nie będzie w stanie zapewnić im tego, czego oczekują. Wówczas zaczną się niepokoje społeczne, które mogą wszystko od środka zaburzać.