Sejm zdecydował. Firmy około targowe pozostaną bez wsparcia?

Jadwiga Emilewicz, Minister Przedsiębiorczości i Technologii
Jadwiga Emilewicz, Minister Przedsiębiorczości i Technologii

Sejm przegłosował w piątek ustawę o pomocy dla branży turystycznej. Znalazł się w niej także zapis dotyczący branży targowej, na mocy którego wsparcie objąć ma tylko organizację  targów. Pomimo apelu do wiceminister Emilewicz, jaki skierowała do niej Polska Izba Przemysłu Targowego, pomocy nie dostaną firmy projektujące i budujące stoiska, jak również transportowe i zajmujące się spedycją targową. – Jeśli nasze firmy pozostaną bez wsparcia, imprezy targowe w Polsce, jak również cała zatrudniająca dziesiątki tysięcy ludzi branża z dnia na dzień przestanie istnieć – przewiduje Paweł Montewka, właściciel firmy, która zajmuje się projektowaniem i budową stoisk targowych. Na wniesienie poprawek jest niewiele czasu. Wkrótce ustawą zajmie się senat. 

Choć niemal do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy z zapowiedzianego przez wicepremier i minister rozwoju Jadwigę Emilewicz wsparcia sektorowego korzystać będą mogły także firmy projektujące i budujące stoiska, a także zajmujące się spedycją targową, to w piątek po południu wszystko się wyjaśniło.

– Mimo apelu Polskiej Izby Przemysłu Targowego, pomoc nie jest przewidziana dla takich przedsiębiorstw, a to na nich opiera się działalność całej branży targowej, i to one zostały najbardziej poszkodowane przez spowodowany przez pandemie kryzys – mówi Paweł Montewka, przedsiębiorca z branży targowej z Pracowni Sztuk Plastycznych.

Niemal od początku marca firmy pracujące dla targów nie realizują właściwie żadnych zleceń. Głównym powodem jest brak zamówień od organizatorów branżowych imprez targowych. Prawie wszystkie zostały odwołane lub przesunięte na inny termin. Późną wiosną rząd zezwolił na ich organizowanie i wydał w tym celu szczegółowe wytyczne dotyczące norm sanitarnych i bezpieczeństwa. Stało się to jednak u progu wakacji będących tradycyjnie martwym sezonem targowym. Przedstawiciele branży targowej wskazują także na dużą niepewność wśród potencjalnych wystawców i klientów targów. Z tego powodu wiele zaplanowanych już wcześniej imprez, także cyklicznych, stoi dziś pod dużym znakiem zapytania. Coraz więcej jest także informacji o odwołaniu niektórych z nich.

– Niemal od początku pandemii firmy naszego sektora zabiegają o wsparcie rządowe. Jest ono konieczne, aby dotrwać do lepszego czasu, kiedy znów będzie można organizować targi, a my znów będziemy dostawać zlecenia, choć i tak dziś ta pomoc jest niewystarczająca – zwraca uwagę Paweł Montewka.

Z relacji uczestników spotkania przedstawicieli ministerstwa z kilkoma liczącymi na rządowe wsparcie sektorowe branżami, do jakiego doszło w drugiej połowie lipca, wynika, że spośród współpracujących z imprezami targowymi firm, pomoc dostać ma tylko jedna kategoria przedsiębiorstw – organizatorzy targów, wystaw i kongresów, i to pomimo wniosku, aby rząd wsparł w sumie 3 kategorie firm pracujących dla imprez targowych. Bez wsparcia miałyby zatem pozostać firmy projektujące i wykonujące stoiska targowe, a także o transportowe i zajmujące się spedycją targową. W tej sprawie, z apelem do wicepremier Jadwigi Emilewicz zwróciła się Polska Izba Przemysłu Targowego. Prosiła w nim o ponowne rozpatrzenie wniosku, aby proponowaną przez rząd dalszą pomocą sektorową objąć firmy oznaczone PKD 73.11.Z (projektowanie i wykonanie stoisk targowych) i 52.29.C (transport i spedycja targowa). Według przedstawicieli branży targowej, pominięcie tych przedsiębiorstw w oparciu o niejako „automatyczną” przynależność do stałych kategorii branżowych (PKD) byłoby zatem ogromnym kłopotem dla wielu przedsiębiorstw, określanym jako swoiste tsunami. Właściciele firm współpracujących z organizatorami targów do ostatniej chwili liczyli, że w poddanym pod głosowanie projekcie ustawy o wsparciu dla branży turystycznej pojawią się 2 pominięte wcześniej kategorie firm. Tak jednak się nie stało. Ustawa, niemal jednogłośnie przeszła ze wsparciem tylko dla jednej kategorii (PKD 82.30.Z czyli organizacja targów). Od czerwca do 31 sierpnia firmy do niej należące nie muszą uiszczać składek ZUS. Nie znalazły się tam natomiast kategorie PKD odpowiadające innym segmentom rynku targowego czyli PKD 73.11.Z (projektowanie i wykonanie stoisk targowych) i 52.29.C (transport i spedycja targowa). Po głosowaniu zaapelowano o szybką ścieżkę legislacyjną i niezwłoczne wnoszenie poprawek. Teraz ustawą zajmie się senat.

– Jeśli nasze firmy pozostaną bez wsparcia, imprezy targowe w Polsce, jak również cała zatrudniające dziesiątki tysięcy ludzi branża z dnia na dzień przestaną istnieć. Zatrudnienie straci wiele osób, a mozolnie budowana przez nas pozycja, również zagraniczna, stanie się jedynie branżowym wspomnieniem – obawia się Paweł Montewka. Dodaje, że jest jeszcze cień szansy na uratowanie takich podmiotów – na kolejnych, zaledwie jednak kilku, etapach prac legislacyjnych.

Polska Izba Przemysłu Targowego szacowała początkowo straty branży na około 150 mln złotych miesięcznie. Od początku epidemii rosły one jednak bardziej dynamicznie. Dziś wynoszą już blisko 800 mln. Jak wskazuje Paweł Montewka, chodzi o firmy należące do Polskiej Izby Przemysłu Targowego, która skupia około 40% rynku. Jeśli doliczyć straty podmiotów gospodarczych zajmujących się targami , ale będących poza Izbą, może to, według Pawła Montewki, być co najmniej drugie tyle.

W 2019 r. cała branża targowa zasiliła budżet blisko 500 mln złotych z podatków, dając zatrudnienie nie tylko 500 tys. osób, ale także zlecenia podwykonawcom np. z przemysłu meblarskiego czy metaloplastyki. Dotyczy to także firm działających w ramach Izby. Rynek targowy szacowany był na 3-4 mld zł, jednak także jedynie uwzględniając firmy należące do PIPT.

Firmy projektujące i budujące stoiska, w ciągu ostatnich prawie 30 lat, wyrobiły sobie bardzo silną pozycję za granicą – m.in. w Niemczech, gdzie na zlecenie tamtejszych organizatorów targów budują przestrzenie wystawiennicze. Tam zarabiały pieniądze, w Polsce zaś zamawiały komponenty do budowanych przez siebie stoisk i tu płaciły podatki. Dziś rynek targowy w Europie także przechodzi przez poważny kryzys, więc, jak wskazuje Paweł Montewka, na razie nie ma możliwości uzyskania zleceń od tamtejszych organizatorów targów. Takich firm jest w Polsce kilkaset, i to nie tylko już w Wielkopolsce, z której tradycyjnie się wywodzą.