Specjaliści z branży produkcyjnej mogą liczyć na podwyżki nawet 25%

przemysł

Polska pozostaje atrakcyjną lokalizacją dla zakładów produkcyjnych, jest nadal w czołówce krajów europejskich pod względem wolumenu wyprodukowanych dóbr. Lepsze nastroje niż w sektorze FMCG i wśród producentów sprzętu AGD panowały w branży automotive i elektronicznej. Dotyczyło to także spółek z sektora retail, które inwestowały w nowe centra dystrybucyjne. Specjaliści mogli liczyć na podwyżki rzędu nawet 25%.

Branża produkcyjna łapie oddech

W roku 2023 Polska umocniła swoją pozycję interesującej lokalizacji dla firm produkcyjnych, choć kondycja przedsiębiorstw była zróżnicowana i zależała w dużej mierze od rodzaju wytwarzanego asortymentu.

– Okres pandemiczny był czasem bardzo specyficznym i biznesowo nieprzewidywalnym. Mieliśmy do czynienia  z nieszablonowym wahaniem rynku – dla jednych pierwsze miesiące wiązały się z gigantycznymi spadkami zamówień, jak na przykład w branży automotive, a dla innych był to czas wzmożonej pracy. Szczególnie widoczne było to w obszarze produkcji opakowań, dóbr konsumenckich takich jak AGD czy też branży meblarskiej oraz w szeroko rozumianym sektorze FMCG. Rok 2023 przebiegł pod znakiem całkowitej zmiany tych trendów. Sektor automotive wrócił na właściwe tory, a przez wzgląd na inflację i rosnące ceny energii, cierpi obecnie segment „white goods” i FMCG, w szczególności branża spożywcza. – mówi Jakub Świderski, Executive Manager Michael Page.

– Sytuacja polityczno-ekonomiczna nie sprzyjała też podejmowaniu decyzji o nowych inwestycjach w obszarze budowlanym, tak więc i firmy produkcyjne z tego sektora skupiały się przede wszystkim na optymalizacjach procesów oraz ewentualnej redukcji zatrudnienia. Dyrektywy unijne oraz coraz większa świadomość konsumentów spowodowała rosnącą liczbę nowych inwestycji w Polsce z obszaru paneli słonecznych czy też pomp ciepła. Mamy obecnie w naszym kraju kilka bardzo dużych inwestycji w tym obszarze, a za nimi pojawiają się już kolejne, mniejsze, podążające za kluczowymi klientami dostawców komponentów. Nasi kooperanci z branży pośrednictwa w obrocie powierzchniami produkcyjnymi przewidują mocne odbicie inwestycji na przestrzeni najbliższych 12 miesięcy, co jest pokłosiem znaczącego wzrostu zapytań ofertowych ze strony globalnych producentów.

Warto także zauważyć, że w firmach produkcyjnych następowała automatyzacja procesów, która – w obliczu wzrostu płacy minimalnej – powinna postępować także w kolejnych latach. Pracodawcy poszukiwali w związku z tym osób, które potrafią spojrzeć na konkretne zagadnienie w sposób holistyczny, dokonać właściwej analizy danych i posłużyć się nimi z korzyścią dla organizacji. Firmy rekrutowały m.in. inżynierów, a także menedżerów ds. przemysłu 4.0.

W łańcuchu dostaw stabilnie

W ostatnich miesiącach ustabilizowała się sytuacja w łańcuchu dostaw. Postępująca konsolidacja umożliwiła firmom poszerzenie swoich ofert. Podobnie jak w przypadku branży produkcyjnej, priorytetem organizacji było czerpanie korzyści z analizy danych, dlatego firmy poszukiwały kandydatów z kompetencjami w zakresie planowania sprzedaży i operacji. W porównaniu z rokiem poprzednim, aktywność rekrutacyjna firm była ograniczona.

W obszarze łańcucha dostaw obserwujemy największą stabilizację, zdecydowanie mniejsze zainteresowanie firm rekrutacjami. Mieliśmy na przestrzeni ostatnich 2 lat hossę w obszarze zakupów. Firmy rozwijały do granic możliwości działy zakupów. Stanowiska takie jak category manager, sourcing manager, dyrektor zakupów czy kupiec strategiczny, cieszyły się ogromnym powodzeniem. Nastąpił więc naturalnie okres stabilizacji, ponieważ przedsiębiorstwa mocno się nasyciły. Ogólnie aktywność firm w tym obszarze znacząco spadła. Gdy dziś spoglądamy na sektor łańcucha dostaw, jest relatywnie więcej wyzwań. Ostatnie trzy lata dość mocno nas dotknęły jako społeczeństwo – najpierw pandemia, potem wojna w Ukrainie, inflacja. To wszystko spowodowało, że dzisiaj rynek jest bardzo nieprzewidywalny, więc filmom zależy w dużym stopniu na jeszcze większym wzmocnieniu procesów planowania. Dużą popularnością cieszą się role Demand Planner, Supply Planner, S&OP Manager, czy też Supply Chain Director. Końcówka roku pokazuje natomiast obiecujące perspektywy na 2024 rok w całym sektorze. Obserwujemy zwiększoną liczbę rekrutacji, a ciekawie wyglądają również nowe inwestycje, w pełni zautomatyzowane centra dystrybucyjne – dodaje Jakub Świderski.

Podwyżki pożądane

Kandydaci niezmiennie zwracali uwagę na perspektywy rozwoju w nowym miejscu pracy oraz na możliwość zdalnego świadczenia obowiązków, w pełnym lub ograniczonym zakresie. Pracodawcy stawiają jednak na model hybrydowy. Większość spółek nie była w stanie sprostać oczekiwaniom finansowym osób uczestniczących w rekrutacjach, które spodziewały się wynagrodzenia wyższego nawet o 30-40% od dotychczasowego. Na najwyższe podwyżki płac w organizacjach mogły liczyć osoby zatrudnione na stanowiskach eksperckich. Ich wynagrodzenia w 2023 roku były nawet o 25% wyższe niż rok wcześniej. W przypadku kadry menadżerskiej to 10-15%, a top management mógł liczyć na 3 do 6% wzrostu płac.

– W 2021 roku specjalistę, przykładowo inżyniera procesu, byliśmy w stanie zrekrutować za 8 tysięcy zł brutto, dzisiaj rekrutujemy za 11 tysięcy zł brutto. Oczekiwania finansowe kandydatów niekiedy są nawet na poziomie 40% wyższym niż ich status obecny, więc trzeba bardzo mocno tonować takie nastroje – podsumowuje Jakub Świderski, Executive Manager Michael Page.

Co do zasady, pracodawcy w branży produkcyjnej i supply chain starali się wychodzić kandydatom na rękę w zakresie ich oczekiwań finansowych. Jeżeli one mieściły się w granicach rynkowych, to z reguły pracodawcy przychylali się do propozycji, nie negocjowali, bo wiedzieli, że liczy się tempo rekrutacji i czas. Wyraźnym trendem jest wzrost tempa rekrutacji. Firmy szybciej procesują kandydatów. Jest mniej procesów rekrutacyjnych na rynku niż było w zeszłym roku i w latach poprzednich. Zgodnie z przewidywaniami, ta tendencja będzie się umacniać.