Wydarzenia w krajowej polityce na razie przechodzą bez echa

Konrad Białas
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

Ani podtrzymanie ratingu Polski przez Fitch, ani wymiana premiera nie zdołały wpłynąć na stabilizację złotego, choć ryzyka przeważają po negatywnej stronie. Nowy kandydat na prezesa RBNZ daje wsparcie dla NZD, gdyż gwarantuje ortodoksyjne podejście do polityki monetarnej. Po staremu w raporcie z rynku pracy USA (solidne zatrudnienie, słabe płace) przemawiają za nieciekawym komunikatem FOMC w dalszej części tygodnia.

Zgodnie z oczekiwaniami agencja Fitch podtrzymała rating Polski A minus z perspektywą stabilną. Zdaniem agencji ocena odzwierciedla silne fundamenty makroekonomiczne, rozsądną politykę monetarną i solidny sektor bankowy. Fitch chwalił siłę konsumpcji i liczy na przyspieszanie inwestycji. Wśród potencjalnych pozytywnych ryzyk widzi wzmocnienie popytu zewnętrznego. Agencja oczekuje też, że RPP w przyszłym roku rozpocznie podwyżki stóp procentowych. Wśród zagrożeń mogących wpłynąć na obniżenie oceny wymieniono pogorszenie współczynników zadłużenia oraz zapaść klimatu inwestycyjnego pod wpływem niekorzystnych zmian w polityce gospodarczej. Ogólnie otrzymaliśmy mnie więcej to, co wszystkie trzy główne agencje powtarzają od jakiegoś czasu. Dla złotego była to neutralna informacja, ale ogólnorynkowy klimat sprzyjał ponownego testowi 4,20 z euro. Jednak nie mamy przekonania, aby złoty mógł wiele „ugrać” przed końcem roku. Wydarzenia w krajowej polityce na razie przechodzą bez echa (nowy premier, reforma sądownictwa), ale ten drugi temat może generować ostrą odpowiedź ze strony Brukseli, co może położyć się cieniem na sentymencie w stosunku do złotego.

Na starcie tygodnia NZD skoczył po informacji, że nowym prezesem RBNZ zostanie Adrian Orr, prezes NZ Super Fund. Nazwa ta niewiele nam mówi, ale wystarczy dodać, że Orr w swojej karierze dwukrotnie zatrudniony był w banku centralnym, a krajowa polityka monetarna jest jego domeną. Choć nie da się na razie powiedzieć dużo o nastawieniu nowego prezesa (jastrząb/gołąb), to jego wybór zdejmuje z NZD ryzyko, że rząd mógłby mianować mniej przewidywalnego kandydata bardziej sprzyjającego forsowanej polityce gospodarczej (czy. bardziej gołębiego). Od dawna podkreślamy, że w NZD wycenione jest przesadna premia za ryzyko polityczne i w krótkim terminie kiwi wygląda najatrakcyjniej spośród walut surowcowych.

Raport z rynku pracy USA wskazał na solidny przyrost zatrudnienia (228 tys.) i niską stopę bezrobocia (4,1 proc.), ale kolejny raz rozczarował po stronie dynamiki płac (2,5 proc. r/r, prog. 2,7 proc.). Dane nic nie zmieniają w kontekście środowej decyzji FOMC w tym tygodniu (podwyżka o 25 pb), jednak bez wątpienia dają amunicję gołębiom, by wstrzymać cykl zacieśniania przynajmniej na pół roku. Rynek jednak waży szanse kolejnej podwyżki w marcu (ok. 70 proc.) i widzi argumenty za w niskim bezrobociu i perspektywach polityki fiskalnej. Choć słabość płac implikuje, że rynek nie nastawia się jastrzębio przed posiedzeniem Fed, to też trudno oczekiwać, aby komunikat mógł zaskoczyć wyraźnie pozytywnie. W rezultacie USD może wybiórczo mieć przewagę nad walutami defensywnymi (JPY i CHF), ale podda się względem walut z klarowniejszą sytuacją fundamentalną (EUR).

Dziś w kalendarzu mamy finalny odczyt inflacji CPI z Polski, który powinien potwierdzić, że za przyspieszenie do 2,5 proc. r/r przede wszystkim odpowiadają wyższe ceny żywności i paliw, czyli dwóch komponentów pozostających poza kontrolą RPP. Stąd nie widzimy podstaw do zmiany nastawienia Rady w najbliższym czasie, co z resztą potwierdził prezes NBP na konferencji w tym tygodniu.

Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.