Wysokie oczekiwania inwestorów kształtują sytuację na rynku

Paweł Majtkowski – analityk eToro
Paweł Majtkowski - analityk eToro

Na świecie trwa sezon publikacji wyników firm za 4. kwartał. W USA prognozy przebiło dotychczas 70 proc. spółek, ale odbicie zysków jest słabsze niż w poprzednim kwartale. W Europie natomiast prognozy pobiło około połowy firm. Pierwsza reakcja rynku na wyniki Alphabet czy Microsoftu pokazuje, że czasem nawet dobre wyniki mogą nie sprostać wysokim oczekiwaniom rynku.

W USA już połowa spółek z indeksu S&P500 zaraportowała swoje wyniki za 4. kwartał 2023 r. Ponad 70 proc. z nich przebiło, już znacznie obniżone, prognozy giełdowych analityków. Wszystkie sektory również pobiły te prognozy, na czele z energetyką i opieką zdrowotną. Przychody firm poszły w górę o 3 proc., a zyski o 6 proc. Jeśli wykluczymy branżę energetyczną, to wzrost zysków wyniósł nawet 10 proc. Wśród spółek znalazły się zarówno takie, które rozczarowały rynek jak Tesla czy Intel. Były też takie z bardzo atrakcyjnymi wzrostami jak Meta, Amazon czy Netflix. Akcje Meta, właściciela m.in. Facebooka i Instagrama, za sprawą bardzo dobrych wyników, wzrosły od początku roku o prawie 33 proc.

Nie można jednak rozpatrywać wyników spółek w oderwaniu od oczekiwań inwestorów. Przekonały się o tym zarówno Alphabet jak i Microsoft, których akcje traciły mimo wzrostu zysków. Poprzeczka dla spółek technologicznych i związanych z AI jest obecnie postawiona wysoko.
Zyski „Magnificent Seven” – siedmiu największych firm technologicznych: Nvidia, Tesla, Meta, Apple, Amazon, Microsoft, Alphabet – wzrosły o ponad 50 proc. w porównaniu ze spadkiem zysku pozostałych 493 spółek z indeksu S&P500 o 10 proc. Największy spadek zysków zanotował sektor energetyczny.

W Europie sytuacja kształtuje się gorzej niż w USA. Odsetek firm przebijających prognozy jest zawsze niższy, ponieważ mniej spółek przedstawia prognozy. Na tą chwilę prognozy wyników przebiło około 50 proc. firm w Europie, co jest wynikiem gorszym od przeciętnej. Wyniki europejskich firm są niższe ze względu na słabszą gospodarkę, wyższe zadłużenie oraz niższe marże. Obroty firm spadły o około 3 proc., a zyski o 9 proc. Największe spółki, takie jak francuski LVMH i czy holenderski ASML, osiągnęły dobre wyniki. Z kolei najsłabsze wyniki przedstawiły europejskie banki od BNP Paribas po ING.

Pozytywny scenariusz dla giełdy na 2024 rok opiera się obecnie na dwóch filarach: niższych stopach procentowych i poprawiających się zyskach. Oba te czynniki napotkały ostatnio na niespodziewane przeszkody. FED odsuwa w czasie dokonanie pierwszej obniżki stóp procentowych. Zyski za czwarty kwartał okazały się nieco słabsze niż oczekiwano i spowodowały zahamowanie prognozowanej poprawy zysków. Warto jednak pamiętać, że oba te czynniki będą mieć większe znaczenie w drugiej połowie roku, niż w pierwszej. Do tego czasu banki centralne rozpoczną cięcia stóp, a zyski powrócą do dwucyfrowych wzrostów. Na razie giełdy są napędzane przez oczekiwania co do realizacji takiego scenariusza.

Wzrostowi zysków spółek w kolejnych kwartałach będzie pomagać miękkie lądowanie gospodarki w USA i ożywienie w Europie, a także niska baza zeszłorocznej „recesji zysków” w USA oraz rozwijające się trendy w zakresie sztucznej inteligencji. Niższa inflacja zmniejsza natomiast presję na wysokość marż. Europejskie zyski są obecnie najbardziej obniżone i cyklicznie powinny odbić się najmocniej.

Paweł Majtkowski, analityk eToro w Polsce