Złoty traci czekając na FED

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Polska waluta ma dzisiaj wyraźnie słabszy dzień. Wczorajszy też nie był najlepszy. Dzisiejsze zmiany stóp procentowych za Oceanem pokażą nam, jak będą kształtowały się kolejne.

Odwrót od złotego

Po bardzo dobrym półtora tygodnia dla złotego rozpoczęła się korekta. Jeszcze w poniedziałek euro przez chwilę spadło poniżej 4,70 zł. Dzisiaj jednak na moment sięgnęło 4,79 zł. Powody tych wydarzeń znajdują się w sporej części na rynkach światowych. W podobnym czasie dolar umocnił się o około 1% względem euro. Tym samym zassał z rynku europejskiego bardzo dużo kapitału. Jak to często ma miejsce w takich sytuacjach, wraz z tym ruchem złoty wyraźnie tracił. Dzisiaj o godzinie 20:00 odbędzie się konferencja FED. Już teraz inwestorzy podkupują dolara licząc na wysoki wzrost stóp procentowych. Jeżeli do niego dojdzie możemy spodziewać się dalszej słabości naszej waluty.

USA dalej uwalnia ropę

Amerykanie ponownie rzucają na rynek rezerwy surowca. Tym razem mowa o 20 mln baryłek ropy, czyli około 25% dziennej produkcji światowej, by lepiej zobrazować skalę zjawiska. Tak duże wrzutki powodują oczywiście chwilowe obniżki cen, aczkolwiek w długim okresie rynku to nie zmieni. Zwolennicy teorii spiskowych zwracają uwagę, że być może USA wierzy w spadek cen ropy w długim okresie. Kraj ten ma uwalniać zapasy ropy teraz by potem odkupić je znacznie taniej gdy ceny spadną. Celem uwalniania rezerw jest jednak zduszenie cen paliw na stacjach, które osiągają w USA bardzo wysokie jak na tamten rynek poziomy. Ciężko ocenić bezpośrednią skuteczność tych działań przy mnogości czynników wpływających na ceny ropy. Krytycy zwracają uwagę, że surowiec ten płynie również za granicę, ale nie można się temu dziwić na tak płynnym rynku.

Węgrzy podnieśli stopy procentowe do ponad 10%

Decyzja Banku Węgier nie była zaskoczeniem. Rynek spodziewał się wzrostu o 1% do 10,75% i tyle otrzymał. Węgrzy wyraźnie odważniej walczą z inflacją niż Polska czy Czechy, gdzie poziomy są nawet nie na 2/3 tego co na Węgrzech. Budapesztowi nie grozi jednak nadmierne umocnienie forinta w wyniku podnoszenia stóp procentowych. W ostatnich miesiącach umocnienie HUF w ogóle nie grozi. Waluta ta ma bowiem fatalną passę od momentu wygrania wyborów, m.in. dzięki gigantycznym podwyżkom w budżetówce i kilku bardzo niesympatycznym gestom przyjaźni węgiersko-rosyjskiej. Po samej decyzji forint utrzymywał wartość, a do końca dnia nieznacznie stracił. Musimy pamiętać, że na Węgrzech dla osób fizycznych zamrożono oprocentowanie kredytów, dlatego właśnie te podwyżki nie zabijają obywatel wzrostem rat.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 – USA – decyzja w sprawie stóp procentowych.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl