Secus AM: Akcje na GPW powinny drożeć. Dobre perspektywy dla PKO BP, KGHM-u i Bogdanki, a ryzykanci mogą zarobić na JSW

rp_ea28826be7_1579398750-rzezniczek-inwestycje.png

CEO Magazyn Polska

Potencjał spadków na rynkach surowcowych wyczerpuje się, na co liczą spółki wydobywcze, m.in. KGHM i Bogdanka. Notowania firm z sektora, a zatem także ogólną koniunkturę na GPW może wesprzeć poprawiający się stan gospodarki, bowiem zdaniem ekspertów dołek na warszawskiej giełdzie miał miejsce w grudniu, a I kwartał 2015 roku jest ostatnim, w którym PKB spowalnia.

– Stawiałbym na spółki wydobywcze z WIG20, dlatego że prawdopodobnie fala spadkowa na rynku surowców dobiega końca lub już dobiegła, co widzimy chociażby po rynku ropy – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Jacek Rzeźniczek, dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami Secus Asset Management SA.

Cena europejskiej odmiany ropy Brent po wielomiesięcznych spadkach znalazła się w połowie stycznia na poziomie poniżej 47 dolarów za baryłkę. W kolejnych tygodniach notowania zwyżkowały, by obecnie znaleźć się już na poziomie ponad 60 dolarów.

Zdaniem Rzeźniczka w sytuacji zwyżki cen surowców spółki wydobywcze i surowcowe będą miały pole do tego, żeby poprawiać swoje wyniki. W Polsce niskie ceny surowców odczuł m.in. miedziowy gigant KGHM. Po trzech kwartałach 2014 roku zysk Polskiej Miedzi w ujęciu rocznym spadł o blisko 25 proc. i wyniósł 1,78 mld zł wobec 2,34 mld zł w analogicznym okresie rok wcześniej. Z kolei Bogdanka miała po trzech kwartałach 171,4 mln zł zysku netto wobec 224,44 mln zł rok wcześniej. Przedstawiciel Secus AM wierzy jednak w rychłą w poprawę wyników obu spółek oraz we wzrost kursu największego polskiego banku.

– Czarnym koniem zazwyczaj może być spółka, na którą nikt nie liczy, niewykluczone, że taką spółką okaże się JSW. Natomiast oczywiście ryzyko tutaj jest olbrzymie. Ale stawiając na spółki bardziej przewidywalne, obstawiłbym dwie spółki wydobywcze, czyli KGHM i Bogdankę, oraz bank PKO BP – podkreśla ekspert.

Jacek Rzeźniczak dodaje, że ogólna strategia inwestycyjna na rynku po blisko dwóch miesiącach tego roku raczej się nie zmieniła. To wynika z cykli makroekonomicznych, które zmieniają się w perspektywie co najmniej kilku miesięcy, a nie tygodni.

– W makroekonomii pierwszy kwartał tego roku prawdopodobnie będzie ostatnim z rzędu kwartałem, kiedy dynamika PKB w Polsce spada i wydaje się, że od kolejnego kwartału nasza gospodarka powinna stopniowo się rozpędzać. To jest scenariusz, który jest pozytywny dla inwestorów inwestujących na rynku akcji – przekonuje ekspert.

W IV kwartale, jak podał GUS, polska gospodarka rozwijała się w tempie 3 proc. rok do roku, wolniej niż w trzech poprzednich (3,4 proc. w I kw., 3,5 proc. w II kw. i 3,3 proc. w III kw.). Jacek Rzeźniczek dodaje, że zakładając poprawę w gospodarce, można przyjąć, że dołek na GPW w notowaniach z połowy grudnia mógł być tzw. twardym dnem. Potem powinno być już tylko lepiej. To wynika ze specyfiki giełdy, która w założeniach powinna wyprzedzać koniunkturę w gospodarce.

– To zresztą widać nie tylko po naszym WIG-u, lecz także po innych indeksach zaliczanych do emerging markets [rynków wschodzących] – mówi dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami Secus Asser Management. – Strategia zakłada zatem raczej doważanie rynku akcji w kolejnych kwartałach.