Ponad 53 milionów ton elektrośmieci – to światowy wynik z ubiegłego roku. A to oznacza, że każdy z nas wyprodukował 7 kg e-odpadów. Niestety, jedynie około 17 proc. elektroodpadów na świecie poddanych zostało recyklingowi. – Problem jest spory, bo konsumenci często nie wiedzą, co zrobić zwłaszcza ze zużytym małym sprzętem, takim jak suszarka czy żelazko – komentuje prezes Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik. 13 października przypada Międzynarodowy Dzień Bez Elektrośmieci, który ma zwrócić uwagę na skalę problemu. Dowiedz się, jak prawidłowo postępować z elektroodpadami.
Międzynarodowy Dzień Bez Elektrośmieci jest obchodzony w Polsce po raz trzeci. Organizatorem akcji w Polsce jest organizacja odzysku sprzętu elektrycznego i elektronicznego – ElektroEko S.A., w partnerstwie m.in. ze Związkiem Cyfrowa Polska. Cel? Promowanie odpowiedzialnych postaw i znaczenia utylizacji elektroodpadów oraz budowanie świadomości na temat problemu, jaki stanowią. A problem stale rośnie. Statystyki wskazują, że globalnie mamy w tej dziedzinie zaległości. W ubiegłym roku świat wyprodukował rekordowe 53,6 milionów ton e-śmieci, recyklingowi poddając zaledwie 17,4 proc. z nich – wynika z raportu Global E-Waste Monitor nadzorowanym przez ONZ.
Skala problemu
Statystyki na temat problemu elektrośmieci na świecie prezentowane są od 2014 r. w raporcie Global E-Waste Monitor nadzorowanym przez ONZ. Autorzy tegorocznego raportu alarmują, że w 2019 r. na świecie wytworzyliśmy blisko 54 mln ton elektrośmieci, czyli ponad 7kg „na głowę”. To wzrost o niemal 20 proc. w ciągu pięciu lat. W tym samym czasie odsetek e-odpadów, które zbieramy i poddajemy recyklingowi, wzrósł globalnie z 17 proc. do 17,4 proc.
Szacuje się, że obecnie w Polsce utylizacji podlega blisko 60 proc. elektroodpadów wprowadzonych na rynek. Choć wynik ten jest imponujący na tle europejskiej średniej, która wynosi 42,5 proc., to w praktyce oznacza również, że niespełna 200 tysięcy ton elektroodpadów rocznie w kraju nie podlega przetworzeniu. Pociesza fakt, że zaangażowanie władz w problem rośnie, przez ostatnie pięć lat liczba państw dysponujących przepisami regulującymi kwestię zbioru, obiegu i utylizacji elektroodpadów wzrosła z 61 do 78. Reakcja władz i obywateli będzie potrzebna, estymacje wskazują, że w 2030 r. roczna produkcja elektrośmieci wyniesie prawie 75 mln ton.
– O ile mamy świadomość, co zrobić ze starą lodówką czy pralką, to ciągle mamy problem z mniejszym sprzętem, jak suszarka czy żelazko. Międzynarodowy Dzień Bez Elektrośmieci jest dobrym pretekstem, by edukować konsumentów, jak prawidłowo postępować z e-odpadami – mówi prezes Cyfrowej Polski Michał Kanownik. I dodaje: – Trzeba przypominać, że wyrzucanie elektroodpadów do śmietnika czy pozostawianie go w altance śmietnikowej jest karalne – grozi za to grzywna.
E-waste, czyli od pralki po kalkulator
Elektrośmieci to ogół sprzętu elektrycznego i elektronicznego, zasilanego prądem lub bateriami, którego z dowolnego powodu na dobre przestaliśmy używać. Na potrzeby regulacji prawnych i ze względu na sposób utylizacji elektrośmieci podzielone zostały na 6 kategorii: sprzęt działający na zasadzie wymiany ciepła, taki jak lodówki czy klimatyzatory; ekrany i monitory; lampy, w tym świetlówki i LEDy; sprzęt wielkogabarytowy, do którego zaliczamy pralki, zmywarki czy piekarniki; sprzęt małogabarytowy (m.in. tostery, odkurzacze, czajniki elektryczne) i małogabarytowy sprzęt informatyczny i telekomunikacyjny z telefonami i laptopami na czele. Lista jest długa, a problem elektroodpadów staje się coraz większy,
Dlaczego to istotne?
Elektrośmieci to przede wszystkim źródło niebezpiecznych pierwiastków i związków, w tym kadmu, rtęci czy freonu. Jeśli nie poddamy odpadów utylizacji, trafiają one do środowiska, wyrządzając w nim ogromne szkody, by w końcu trafić do wód gruntowych i żywności, szkodząc naszemu zdrowiu. Szczególnie narażona jest też ludność mieszkająca w sąsiedztwie składowisk elektroodpadów. Co więcej, w e-śmieciach znajdują się surowce, które możemy odzyskać i ponownie wykorzystać: np. złoto, żelazo, miedź. Ich wartość w elektrośmieciach powstałych w 2019 r. oszacowano na 57 miliardów dolarów. Drugie życie w nowych urządzeniach możemy dać też tworzywom sztucznym, czy włóknom karbonowym z e-odpadów. Nie poddając ich recyklingowi, tracimy te zasoby i pieniądze.
Jak pomóc?
Każdy z nas może przyczynić się do rozwiązania problemu i poprawy statystyk. Przede wszystkim pod żadnym pozorem nie należy wyrzucać zużytego sprzętu do zwykłego śmietnika. Elektroodpady to nie odpady zmieszane ani metale czy tworzywa sztuczne. Bezwzględnie zwalczać należy też nawyk porzucania elektroodpadów w lesie czy na poboczach dróg.
Elektrośmieci oddać można do dedykowanych punktów zbierania, z których trafią do wyspecjalizowanych zakładów przetwarzania. Zabrać możemy ze sobą zarówno sprzęt wielko- i małogabarytowy.
Co, jeśli nie mamy możliwości zabrania ze sobą e-odpadów o znacznych gabarytach? W wielu miastach dostępne są usługi zupełnie bezpłatnego odbioru elektroodpadów z miejsca zamieszkania przez wyspecjalizowane firmy. W miejscowościach, gdzie przedsiębiorstwa takie nie funkcjonują, regularnie organizowane są zbiórki zużytego sprzętu. Jedynym warunkiem w obu przypadkach jest, aby urządzenia przekazywane do utylizacji były kompletne.
Od kilku lat możliwe jest również oddanie zużytego sprzętu w sklepach z RTV i AGD. Kupujesz nowy telewizor? Stary zabierz ze sobą i zostaw w punkcie handlowym. Mniejszy sprzęt można pozostawić w wielkopowierzchniowym sklepie, nawet jeśli nie robimy tak żadnych zakupów! – Dzielmy się tą wiedzą z rodziną i znajomymi. Część z pozostałych 40 proc elektroodpadów, które nie ulegają w Polsce przetworzeniu zalega na naszych strychach, w piwnicach i szufladach. Wspólnie możemy zadbać o ich odpowiedzialną utylizację, dać surowcom, z których powstały drugie życie i zadbać o nasze zdrowie i planetę – zauważa Michał Kanownik.