Dolar nadstawia policzek

forex inwestycje

Wtorkowa część europejskich notowań to istne preludium przed nocnym testem siły dolara, który znajdzie się pod ostrzałem słów zawartych w długo wyczekiwanym orędziu Donalda Trumpa o stanie państwa. Osoby liczące na nagłe zwroty akcji mogą jednak poczuć się zawiedzione. W obecnej sytuacji nie należy wykluczać powtórki z Davos, gdzie głowa jednego z mocarstw postanowiła jedynie w dość buńczuczny sposób eksponować osiągnięcia swojej administracji. Zbliżające się wydarzenie stawia amerykańską walutę w obliczu ryzyka o czysto asymetrycznym charakterze. Obecnie mało kto się spodziewa, aby deklaracje potencjalnie umacniające dolara zostały poważnie przyjęte przez uczestników rynku.

Wtorkowy kalendarz ekonomiczny należał do stosunkowo obfitych, co pozwoliło na wystąpienie lekkich przetasowań na rynku walutowym. Na szczycie koszyka G10 w dalszej mierze znajduje się funt szterling, który stara się wypchnąć kurs GBP/USD nad opór przy 1,4140. Do chwilowej deprecjacji wyspiarskiej waluty próbował przyczynić się Mark Carney, gubernator Banku Anglii, który w trakcie swojego wystąpienia zdecydował się „ponarzekać” na mało satysfakcjonującą dynamikę wynagrodzeń oraz wyjątkowo niskie nakłady inwestycyjne. Solidną dawkę rozczarowania zapewnił szwajcarski indeks KOF. Wskazanie na poziomie 106,9 pkt (konsensus: 110,8 pkt) nie pokrzyżowało dalszych planów na aprecjację franka, który pod koniec dnia próbuje uplasować kurs EUR/CHF w okolicach 1,1590. Miano gwoździa programu zyskały wstępne szacunki tempa wzrostu z Eurolandu. W ostatnich trzech miesiącach 2017 roku kwartalna dynamika PKB wyniosła 0,6 proc., co było zgodne zarówno z naszymi prognozami, jak i z rynkowym konsensusem. Chwilowy cios w wycenę euro (0,2 proc.) wymierzyła rozczarowująca inflacja z Niemiec, na co wskazywały sporządzone przez nas modele nowcastowe wykorzystujące zależności w poszczególnych regionach. W grudniu indeks CPI osunął się do poziomu 1,6 proc. r/r (konsensus: 1,7 proc.), gdy jego zharmonizowana wersja uplasowała się przy październikowych 1,4 proc. (konsensus: 1,6 proc.).

W trakcie dzisiejszej sesji swoje pięć minut miała polska gospodarka. Według wstępnego szacunku zaprezentowanego przez Główny Urząd Statystyczny, średnioroczne tempo wzrostu za ostatnie dwanaście miesięcy uplasowało się na poziomie 4,6 proc. wobec 4,4 proc. zgłaszanych przez konsensus Polskiej Agencji Prasowej (TMS Brokers: 4,5 proc.). Za tak fenomenalnym wskazaniem stoją nie tylko stabilne trendy w spożyciu indywidualnym, szeroko wspieranym przez program Rodzina 500 Plus, ale również odczuwalne odbicie inwestycji. Zgodnie z zaprezentowanym raportem nakłady brutto na środki trwałe wzrosły aż o 5,4 proc. wobec 7,9 proc. spadku rok wcześniej. Na koniec dnia złoty (-0,1 proc.) znajduje się w środku stawki walut Emerging Markets. Z niezbyt udanych nastrojów najsilniej wybija się turecka lira (0,3 proc.), która spycha kurs USD/TRY do poziomu 3,7820. Obecnie EUR/PLN próbuje stabilizować się przy 4,1560, USD/PLN podchodzi pod 3,3500, CHF/PLN wraca do 3,5840, a GBP/PLN pozostaje przy 4,7380.

Azjatycka część notowań nie należała do zbyt optymistycznych. Za spadkami w Tokio czy Seulu stały doniesienia płynące z Cupertino, gdzie Apple spodziewa się wyraźnie mniejszego popytu na iPhone’a X. Wyraźna przecena indeksów Nikkei (-1,4 proc.) czy KOSPI (-1,2 proc.), idąca za spadkami przy Wall Street, wyraźnie warunkowała sentyment na europejskim parkiecie. Przy Książęcej miano najsilniej przecenionego walory zyskała Energa, której 2,9 proc. spadek próbowały gonić spółki z sektora bankowego – Bank Zachodni WBK (-2,6 proc.) oraz mBank (-2,6 proc.). W sektorze udało się wyłamać akcjom PKO Banku Polskiego (0,3 proc.) – lidera indeksu WIG 20 (-1,1 proc.) mającego w planach emisję długu podporządkowanego. We Frankfurcie uwagę inwestorów próbował zwrócić Henkel, który z 0,6 proc. zwyżką zyskał miano najsilniejszego komponentu indeksu DAX (-1,0 proc.). Uwagę inwestorów skradły jednak oczekujący na wyniki Deutsche Bank (-4,5 proc.) czy RWE (-3,7 proc.). O dość dobrej sesji w Londynie mogą mówić spółki z branży FMCG. Na czele indeksu FTSE 100 (-1,1 proc.) stanął Reckitt Benckis, który z 1,4 proc. wzrostem oddalił się od wzrostów Coca-Coli (1,0 proc.). Na Wyspach najsilniej ciążyły spółki z sektora bankowego. Wśród nich niechlubna palma pierwszeństwa należała do Standard Chartered (-2,9 proc.) informującego o przetasowaniach na wyższych szczeblach kadry menedżerskiej.

Na rynku surowców energetycznych w dalszej mierze obserwuje się wyraźny podział nastrojów, bowiem dość pokaźnym wzrostom marcowych kontraktów na gaz ziemny (2,2 proc.) przeciwstawia się odczuwalna przecena ropy. Na koniec dnia za baryłkę West Texas Intermediate należy zapłacić 64,40 USD, tj. 1,7 proc. mniej względem wczorajszego zamknięcia. Blisko swoich poziomów wyjściowych znajdują się złoto (-0,1 proc.; 1 339,10 USD) oraz srebro (0,0 proc.; 17,16 USD). Wśród metali szlachetnych najsilniejszy rajd w stronę niższych poziomów ma za sobą pallad, notujący na przestrzeni dnia zniżkę rzędu 2,9 proc.

Sporządził
Kornel Kot, Dom Maklerski TMS Brokers