Erbud spodziewa do końca roku podpisania kontraktów o wartości ok. 500 mln zł. Rok 2014 ma być nie gorszy od ubiegłego

Dariusz Grzeszczak, Prezes Erbud SA
Dariusz Grzeszczak, Prezes Erbud SA

CEO Magazyn Polska

Zarząd Erbudu liczy na powtórzenie w 2014 roku wyników, które spółka osiągnęła w ubiegłych latach. Zarówno w 2012, jak i w 2013 roku skonsolidowany zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej sięgnął 17,22 mln zł. W ocenie prezesa spółka powinna podpisać umowy o wartości ok. 500 mln zł z przetargów, w których obecnie startuje.

I półrocze 2014 roku spółka ocenia jako jeden z najlepszych okresów w historii firmy. W tym czasie osiągnęła 709,1 mln zł przychodów, 16,6 mln zł zysku operacyjnego i 8,34 mln zł zysku netto.

– To jest dobra perspektywa na kolejne kwartały, to także potwierdza naszą strategię działalności mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Dariusz Grzeszczak prezes zarządu firmy Erbud SA. – W zeszłym roku podpisaliśmy dużą liczbę kontraktów, które w tej chwili realizujemy. Do tego możemy powiedzieć, że mieliśmy szczęście, bo zimy praktycznie nie było. Oprócz sprzyjającej pogody pochodną tego wyniku jest to, że działamy w pięciu segmentach, które dały pozytywny wynik, i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni.

Erbud najlepiej ocenia swój segment kubaturowy. Ta część działalności przynosi spółce 80-85 proc. przychodów. Zdaniem Dariusza Grzeszczaka projekty deweloperskie też są zyskowne, choć ich tegoroczny udział w przychodach Erbudu jest zdecydowanie mniejszy.

– Segmentami, które będą rosły, są na pewno budownictwo dla energetyki – tutaj mamy 80 proc. wzrostów, oraz budownictwo inżynieryjne w Polsce, w którym również mamy bardzo ładne wzrosty, około 70 proc., z czego jesteśmy bardzo zadowoleni podkreśla Dariusz Grzeszczak.

Z tymi dwoma segmentami spółka wiąże spore nadzieje. Gdy się rozwiną, mają pozwolić na zwiększenie zysków dzięki znacznie atrakcyjniejszej marży niż osiągane średnio przez Erbud 2-3 proc.

Liczymy na to, że zarówno budownictwo inżynieryjne w Polsce, jak i budownictwo dla energetyki to są te dwa segmenty naszej działalności, które będą miały wyższą rentowność, myślę tutaj o czterech, może pięciu proc., dlatego na tych dwóch segmentach będziemy się koncentrować najbardziej deklaruje prezes Erbudu.

Mimo że spółka obecna jest m.in. w Niemczech i Belgii, przez najbliższe 5 lat Polska, dziś dająca 80 proc. przychodów, pozostanie główny rynkiem Erbudu. Z danych GUS wynika, że na naszym rynku budowlanym panują pesymistyczne nastroje, a w sierpniu 2014 roku 19 proc. firm sygnalizowało pogorszenie koniunktury. Erbud należy jednak do 15 proc. rynkowych optymistów.

– Małe oczyszczenie rynku było, ale teraz tym, którzy dobrze dają sobie radę, jest trochę łatwiej – ocenia prezes Grzeszczak. – Trudno jest pozyskiwać kontrakty, ale udaje się nam, bo mamy sprawdzoną markę, a klienci doceniają nasz profesjonalizm. Podobnie jest z podwykonawcy, z którymi współpracujemy. Możemy dostać najlepszych podwykonawców ze względu na to, że jesteśmy silni finansowo, możemy płacić w terminach i dlatego mamy dobre wyniki i widzimy pozytywnie naszą przyszłość.

Erbud liczy na wiele nowych kontraktów. Grupa złożyła oferty warte w sumie 10 mld zł. Oczekuje, że około 5 proc. jej ofert zostanie przyjętych, a to oznacza możliwość podpisania do końca roku kontraktów wartych około 500 mln zł.

– Widzimy, że Polska w tej chwili jest krajem, gdzie gospodarka świetnie się rozwija, gdzie mamy perspektywę nowych funduszy unijnych, a to będzie miało wpływ na budownictwo – podsumowuje prezes Erbudu Dariusz Grzeszczak.