Gdzie dokładnie powstanie Centralny Port Komunikacyjny?

Dzisiaj każda inwestycja – nie tylko lotnicza – niesie za sobą ryzyko protestów społecznych. W przypadku CPK są one większe, gdyż jest to odmienna sytuacja niż np. modernizacja linii kolejowych, czy budowa nowej autostrady. Chociaż tam także dokonuje się wykupu gruntów, nieruchomości – nie są to raczej przypadki rozciągnięte na dużym obszarze. Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego obejmuje kilka gmin, instytucji – kościołów czy cmentarzy. To zakres wywłaszczeniowy, z jakim dotychczas w Polsce nie mieliśmy do czynienia. Problem w tym, że każdy chciałby mieć pewne elementy infrastruktury do swojej dyspozycji, byleby tylko nie były w jego sąsiedztwie. Tak się oczywiście nie da. Przy okazji konsultacji społecznych związanych z ochroną środowiska takie instytucje, jak chociażby gmina czy organizacje działające w tej sprawie mogą zgłaszać wiele uwag – w tym także zaskarżyć decyzję środowiskową. To z kolei grozi mocnym wydłużeniem inwestycji w czasie i zablokowaniem decyzji administracyjnych.

– Wkrótce okaże się jaka będzie ostateczna lokalizacja nowego lotniska. Dzisiaj rząd prowadzi testy środowiskowe i zapowiada, że rozpocznie zakup dwukrotnie większej powierzchni, niż jest to potrzebne w przypadku tej inwestycji. Już samo to budzi społeczne niezadowolenie i podejrzenia – powiedział serwisowi eNewsroom Adrian Furgalski, wiceprezes ZDG TOR – W tym przypadku możemy mieć do czynienia z łamaniem prawa. Zgodnie z ustawą można wykupić nieruchomości pod cele publiczne, ale jeśli zakupi się ich nadmiar, a później sprzeda inwestorom pod magazyny czy produkcję, to takie działanie jest już zakazane. Gdyby rząd chciał po kolei realizować inwestycję przez decyzje środowiskową, a następnie wybór lokalizacji, byłaby ona jeszcze bardziej rozciągnięta w czasie. Wydaje się, że nie przewidział protestów z nią związanych. Za późno zaczął rozmawiać z mieszkańcami. Ci z kolei byli lepiej przygotowani i postawili konkretne pytania. W wielu przypadkach zabrakło na nie jasnych odpowiedzi. Dopiero teraz powstał punkt konsultacyjny, jednak nadal można mieć wątpliwości co do jego merytorycznych zasobów. Pod tym względem rząd nie poradził sobie wizerunkowo. Jeśli rząd nie chce zmierzyć się z takim problemem, musi zapewnić lepszą komunikację z mieszkańcami, a także znowelizować ustawę tak, żeby wszystkie zgłaszane dzisiaj problemy znajdowały w niej odpowiedź – ocenił Furgalski.