Gdzie płacą podatki sportowcy? Polska nie ma dla nich najlepszej oferty

tenis

Wielcy sportowcy generują emocje nie tylko na boiskach, w halach czy na kortach, rozpalając kibiców zaciętą rywalizacją i swoimi zwycięstwami. Po nich przychodzi też czas wypłaty. Dla zdecydowanej większości ludzi są to niewyobrażalnie wielkie nagrody, ale i tak sportowcy szukają możliwości optymalizacji podatkowej. Unikanie płacenia podatków w podstawowej stawce budzi wielkie kontrowersje, a ostatnią ofiarą padł Hubert Hurkacz, który zmienił adres z Wrocławia na Lazurowe Wybrzeże. Jak zostać rezydentem Monako? Gdzie płacą podatki pozostali giganci polskiego sportu?

Hubert Hurkacz, z urodzenia wrocławianin, zmienił miejsce zameldowania. Najlepszy polski tenisista, od czasów Wojciecha Fibaka, wybrał śródziemnomorskie miasto-państwo nie tylko ze względu na fantastyczne widoki i równie wspaniały klimat. Hurkacz mieszkając w Monako korzysta zarazem z tamtejszej rezydentury podatkowej, a tym samym z wielu ulg.

Maciej Oniszczuk
Maciej Oniszczuk z kancelarii Oniszczuk & Associates

Trzeba jednak pamiętać, że Monako nie jest typowym rajem podatkowym. To prawda, że jest tam zerowy podatek dochodowy od osób fizycznych, nie płaci się daniny od zysków kapitałowych czy podatku od nieruchomości – mówi Maciej Oniszczuk z kancelarii Oniszczuk & Associates, specjalizującej się w doradztwie prawnym i podatkowym dla biznesu czy też zakładaniu spółek w Polsce i za granicą.

Przedsiębiorstwa muszą jednak liczyć z podatkiem dochodowym od osób prawnych w przypadku, gdy generują ponad 25% obrotu poza Monako. Stawka to 26,5%. Pomiędzy Monako i Unią Europejską podpisane jest też porozumienie o wymianie informacji, więc jak ktoś chce coś ukryć, to zdecydowanie trafił pod zły adres. Również uzyskać status rezydenta w Księstwie wcale nie jest łatwo – dodaje mecenas.

Długa droga do raju. I kosztowna

Po pierwsze trzeba doprowadzić do tego, żeby pozbyć się polskiej rezydencji podatkowej. Wiąże się to z przebywaniem ponad pół roku poza Polską, ale też brakiem w naszym kraju nieruchomości i jakiejkolwiek aktywności zawodowej. Również centrum życia prywatnego musi być poza Polską. Chcąc starać się o rezydenturę monakijską należy legitymować się czystą kartoteką kryminalną, ale to dopiero początek drogi. Najłatwiej rezydentem podatkowym w Monako można zostać poprzez podpisanie umowy o pracę z firmą z Księstwa. Tym tropem poszedł np. Kamil Glik, wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej, który przez cztery lata występował w grającym w lidze francuskiej A.S. Monaco. Inny sposób to założenie działalności gospodarczej lub spółki.

Z pozoru najłatwiejsze rozwiązanie to założenie konta w monakijskim banku. Jednak trzeba wpłacić na nie pół miliona euro, żeby dać gwarancję tego, że można w tym przecież nie tanim miejscu móc spokojnie żyć – podkreśla Maciej Oniszczuk.

Należy też być posiadaczem (lub choćby wynajmować) nieruchomości w Księstwie. To spory koszt, biorąc pod uwagę ograniczone możliwości powierzchniowe tego państwa.

Hurkacz, wspomnianą przez eksperta z kancelarii Oniszczuk & Associates kwotę z nawiązką zarobił za swój występ na kortach Wimbledonu, bo otrzymał nagrodę w wysokości 465 tys. funtów.

To nie pierwszy kontakt najlepszego obecnie polskiego tenisisty z Monako, gdyż wcześniej swoje plany treningowe realizował często w ośrodkach treningowych na Lazurowym Wybrzeżu. W Monako będzie mógł zagrać partyjkę z Wojciechem Fibakiem, który rezyduje tam już od kilkudziesięciu lat. Mocniejszy trening? Nie ma problemu, bo w Księstwie mieszka lider tenisowego rankingu Novak Djoković czy Alexander Zverev, równolatek polskiego gracza.

Podziwiani przez kibiców, przez fiskusa bacznie śledzeni

Monako jest też domem wielu tenisistek. Co ciekawe Agnieszka Radwańska przez całą swoją karierę rozliczała się z podatku w Polsce, a i Iga Świątek nadal mieszka pod Warszawą. Triumfatorka Rolanda Garrosa z 2020 roku jest jednak cztery lata młodsza od Hurkacza, więc zbliżające się lata pokażą, czy pójdzie drogą swojej poprzedniczki czy wybierze rozwiązanie kolegi z olimpijskiej ekipy.

Gdzie płacą podatki inni polscy sportowcy? Hurkacz może wybrać się na przejażdżkę po krętych drogach Monako z Robertem Kubicą, byłym kierowcą Formuły 1, którego kariera jest teraz sponsorowana przez państwowy koncern petrochemiczny – Orlen.

Ten, który ma do opłacenia najwięcej – Robert Lewandowski – podpisując kontrakt z Bayernem Monachium musiał pogodzić się też z tym, że niemiecki fiskus jest bezlitosny i kapitan reprezentacji Polski powinien oddawać nawet 50% swoich zarobków. Kontrowersje dotyczące opłacania podatków od przychodów wizerunkowych opisywał natomiast niemiecki dziennik “Der Spiegel”. Polak miał unikać opłacania wszystkich należności, ale w tej sprawie Lewandowski wytoczył proces Cezaremu Kucharczykowi – swojemu byłemu menedżerowi – i jest traktowany jako poszkodowany

Lewandowski na pewno zyskałby na transferze do Włoch. Tam od 2020 roku istnieje ulga dla sportowców, która obniża podatki o 50%. Warunki? Przyjść do włoskiej ligi z zagranicy i zostać tam co najmniej dwa lata. Ulga obowiązuje przez pięć sezonów i dzięki niej efektywna stawka podatkowa wynosi ok. 22%. Mogą z niej korzystać więc ci polscy gracze, którzy zdecydowali powiększyć się polską kolonię w lidze Mistrzów Europy. Cel ulgi? Państwowe władze chciały, żeby liga zakochanych w Calcio Włochach, odzyskała swój dawny blask ściągając najwybitniejsze postaci. Cel poniekąd się udał, bo transfer Cristiano Ronaldo na Półwysep Apeniński został przeprowadzony m.in. dzięki uldze w zarobkach dla Portugalczyka.

Nie wiemy tak naprawdę ilu sportowców decyduje się na podobny ruch jak Hurkacz. Trzeba podkreślić, że działa on zgodnie z obowiązującym prawem. Wielcy sportowcy są jednak na świeczniku kibiców, ale też i fiskus patrzy na nich uważnie. Sprawy kar dla Leo Messiego czy Cristiano Ronaldo na pewno ostudziła zapał przed nadmierną optymalizacją. Wielu sportowców jednak pyta o taką możliwość. Trudno jednak sobie wyobrazić sytuację, żeby grać i trenować na polskim podwórku, z tego czerpać korzyści finansowe, a jednocześnie mieć firmę w jednym z podatkowych rajów – komentuje Oniszczuk.