Kurs dolara po wystąpieniu Jeroma Powella

Bartosz Sawicki, Dyrektor Departamentu Analiz w Domu Maklerskim TMS Brokers
Bartosz Sawicki, Dyrektor Departamentu Analiz w Domu Maklerskim TMS Brokers

Brak nowych informacji dotyczących rozwoju handlowego sporu pomiędzy USA i Chinami pozwala skupić się na innych tematach. Wczoraj było to przede wszystkim wystąpienie Powella przed Kongresem. Dziś czeka nas jego druga odsłona.

Polityka Fed jest naszym zadniem na „autopilocie – naprawdę dużo musiałoby się wydarzyć, żeby odmienić jej najbliższe perspektywy (czyt. zapobiec podwyżce we wrześniu i kolejnej w grudniu). Mimo to część rynku liczyła się z możliwością pojawienia się gołębich akcentów w wystąpieniu lub na sesji pytań i odpowiedzi. Były one przede wszystkim związane z wpływem wybuchu zmienności na rynkach EM i strachu przed wojnami handlowymi na koniunkturę w USA oraz przebiegiem krzywej rentowności długu. W drugiej kwestii Powell nabrał wody w usta, w pierwszej kolejny raz zaprezentował typowy dla siebie optymizm i silne przekonanie o solidnych i trwałych podstawach wzrostu gospodarczego w USA. Wsparło to dolara, który pozostaje mocny (EUR/USD pod 1,1650, USD/JPY nad 113,00, złoto najtańsze od roku z uncją wycenianą na 1225 USD). Wokół dolara aura pozostaje jednoznacznie pozytywna. Za USD stoi wiarygodny bank centralny podążający jasno wytyczoną ścieżką w kierunku normalizacji polityki i rozpędzona gospodarka, która dość nieoczekiwanie znów zaczęła wyróżniać się siłą. W tej chwili w przestrzeni G-10 to unikalna charakterystyka.

Ostatnia odsłona siły dolara maskuje nieco poprawę nastrojów inwestycyjnych. Przynajmniej jeśli spojrzymy na notowania bardziej ryzykownych walut G-10, AUD, NZD, czy CAD. Połączenie braku nowych, alarmujących wieści w sprawie wojen handlowych przekłada się na jednak na spadek popytu na defensywnego jena, wzrosty USD/JPY dodatkowo wspiera silniejszy dolar – aktualnie dominujące tendencje na tej parze działają w tym samym kierunku. Po przebiciu 200 – tygodniowej średniej 113,30 następny opór to szczyty z listopada 2017 roku usytuowane przy 114,75. Rynek jest już jednak stosunkowo mocno wykupiony i może mieć problem z kontynuacją zwyżki bez korekty i w dotychczasowym tempie. W krótkim terminie zanegowaniem wzrostowego scenariusza byłoby zejście pod 112,00. W średnim horyzoncie za obowiązującą tendencję należy przyjmować trend wzrostowy tak długo jak kurs nie spadnie pod 110,50. W przypadku AUD czy NZD – opisane tendencje znoszą się. Nie widzimy w tych walutach zbyt wiele mocnych punktów. Jedyne na co mogą liczyć, to rajdy ulgi, które rynek będzie wykorzystywać do sprzedaży (vide NZD po wczorajszych danych o inflacji bazowej). Spodziewamy się pogłębienia zniżki przez AUD/USD oraz relatywnej słabości względem m.in. dolara kanadyjskiego. EUR/USD spada w ramach obowiązującego przedziału wahań w kierunku 1,16. W przypadku głównej pary walutowej zakładamy utrzymanie konsolidacyjnego charakteru notowań.

Sporządził:
Bartosz Sawicki
DM TMS Brokers S.A.