Lepsze dane z Europy wspierają euro. Inflacja w Polsce się ustabilizje?

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Informacja, że wzrost cen się stabilizuje to dobra wiadomość. Złą jest fakt, że dzieje się to na poziomie 15,5%, w momencie, kiedy obywatele dostali wakacje kredytowe, a zaraz dostaną bony 3000 zł teoretycznie na węgiel.

Inflacja nie wzrasta

W piątek poznaliśmy wstępny odczyt inflacji w Polsce. Wyniósł on 15,5%, był zatem taki sam jak finalny odczyt za lipiec. Dla przypomnienia wstępny odczyt za lipiec był o 0,1% wyższy, stąd narracja o spadku inflacji. Jest to narracja bardzo wygodna dla kręgów rządowych. Wstrzymałbym się jednak z takim optymizmem do danych finalnych, na które przyjdzie nam jeszcze kilka dni poczekać. Złoty zareagował na te dane umocnieniem. Co ciekawe, nie przełożyło się to równolegle na wzrost oczekiwań wzrostu stóp procentowych. Od 11 lipca 3-miesięczny WIBOR, będący zmorą kredytobiorców, utrzymuje się na niemal niezmienionym poziomie. Ruch umacniający złotego można jednak kojarzyć z napływem zagranicznego kapitału na rynek obligacyjny. W piątek wyraźnie spadła rentowność obligacji, co świadczy o dużej liczbie kupujących.

Lepsze dane z Europy

Dane z poszczególnych państw na temat wzrostu PKB w drugim kwartale nie zawsze napawały optymizmem. Dobrym przykładem jest tutaj niemiecki wynik, który okazał się o 0,3% słabszy od oczekiwań. Finalny odczyt dla strefy euro wyniósł jednak 4% i był lepszy aż o 0,6% od oczekiwań. Z jednej strony kwartał temu było to 5,4%, zatem mamy wyraźny spadek. Z drugiej strony tak wysokiego poziomu wzrostu kwartalnego jak 4% (za wyjątkiem odbicia po pandemii) nie oglądaliśmy od początku kryzysu z 2008 roku. Nie można zatem mówić, że to zły wynik. Euro po tych danych zyskało względem dolara nieznacznie.

Dane z USA

W piątek poznaliśmy pakiet danych zza oceanu. Wydatki Amerykanów rosną szybciej, niż oczekiwano. Szybciej rosną również dochody. Jest to dobra wiadomość dla rynków. Na dłuższą metę widać jednak niepokojący trend. Skoro wydatki rosną szybciej niż dochody, to nie zanosi się na spadek zadłużenia tego społeczeństwa. Do tego trzeba dodać dwa indeksy koniunktury. Indeks Chicago PMI wypadł słabiej od oczekiwań z kolei raport Uniwersytetu Michigan wypadł nieznacznie lepiej. Dane te finalnie zostały odebrane jako dobre dla dolara i widzieliśmy umacnianie się amerykańskiej waluty po publikacji. Do końca dnia jednak ruch ten został zanegowany i dolar wciąż pozostaje relatywnie stabilny względem euro.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

15:45 – USA – indeks PMI dla przemysłu,
16:00 – USA – raport ISM dla przemysłu.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl