Stoimy u progu najbardziej ambitnego programu inwestycyjnego w historii polskiej energetyki. Już w 2033 planowane jest uruchomienie pierwszej wielkoskalowej elektrowni jądrowej, a w latach 40. w polskim systemie ma pracować 6-9 GW stabilnej, niskoemisyjnej mocy z tego źródła. Czy ta wizja to realny plan polskiej transformacji czy raczej polityczne marzenie, ekstremalnie trudne do realizacji? W jaki sposób sfinansować program? Skąd zdobyć kompetencje do jego realizacji? Kiedy powstaną i jaką rolę w transformacji przemysłu i ciepłownictwa odegrają małe reaktory jądrowe?
Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24, podkreśla, że energia jądrowa jest niezwykle potrzebna dla Polski, zwłaszcza w kontekście wyzwań, jakie stawia przed nią Unia Europejska i stan jej rodzimej energetyki. Polska rozwija projekty dużego i małego atomu, co jest źródłem konkurencji między dostawcami technologii. Głównym celem jest jak najszybsze oddanie elektrowni atomowej do użytku.
Michał Wierzchowski, dyrektor pionu rozwoju biznesu Polskich Elektrowni Jądrowych, opowiedział o pracach nad pierwszą elektrownią jądrową w Polsce. Polskie Elektrownie Jądrowe wykonują plan założony w Programie Polskiej Energetyki Jądrowej i wybrali już technologię dla elektrowni, która powstanie na Pomorzu. Jednakże przed wejściem na plac budowy ważne jest dokładne przygotowanie projektu.
Paweł Gajda z Wydziału Energetyki i Paliw AGH podkreślił, że polskie elektrownie jądrowe będą miały bardzo ważną rolę w transformacji przemysłu i ciepłownictwa. Ponadto, zwrócił uwagę na fakt, że aby skutecznie przyspieszyć rozwój technologii niskoemisyjnych, potrzebne są odpowiednie instrumenty finansowe.
W trakcie debaty pojawił się również temat małych reaktorów jądrowych. Alice Neffe, dyrektor biura spraw międzynarodowych Agencji Rozwoju Przemysłu, stwierdziła, że mimo pewnych wad, jakie niesie ze sobą ta technologia, jest to źródło energii, które może odegrać ważną rolę w transformacji energetycznej Polski. Dawid Piekarz, ekspert Orlen Synthos Green Energy, z kolei podkreślił, że małe reaktory jądrowe są idealnym rozwiązaniem dla sektora przemysłowego, który potrzebuje stabilnego i niezawodnego źródła energii.
Michał Wierzchowski odniósł się również do niezbędnych konsultacji międzynarodowych: – Chcemy nasze inwestycje prowadzić w zgodzie ze środowiskiem międzynarodowym. Nie chcemy protokołu rozbieżności z Niemcami. Przeprowadziliśmy dokładne konsultacje z pięcioma krajami, W dalszej kolejności przyjdzie czas na Danię i bardzo sceptyczną Austrię. Chcemy mówić jednym głosem.
Spis treści:
Kto za to płaci
Jak wynika z wypowiedzi Michała Wierzbowskiego, są już konkretne plany i wsparcie finansowe ze strony USA. Wierzbowski powiedział: „W USA podpisano list intencyjny gwarantujący dofinansowanie kasy amerykanów do małych elektrowni modułowych. Ambasador powiedział, że zostanie stworzony zielony mur dobrej energii”.
Dawid Piekarz, ekspert firmy Synthos, również odniósł się do planów budowy elektrowni jądrowej i zaznaczył, że instytucje finansowe patrzą na ten projekt bardzo poważnie. Piekarz powiedział: „Jeśli chodzi o planowany zielony mur, to projekt ten zakłada ekspansję małej energetyki jądrowej w krajach Europy środkowo-wschodniej, które chcą się uniezależnić od surowców rosyjskich. Czesi już podali 7 lokalizacji dla elektrowni atomowych, zastanawia się nad tym model Wielka Brytania i Finlandia. Dzięki energii atomowej można utrzymać sprawność gospodarki. Kiedy popłynie prąd z atomu w naszych gniazdkach? Celujemy w przełom roku 2029 i 2030. Szacujemy, że około 50% wkładu w naszą elektrownię będzie pochodziło z Polski. Pamiętajmy, że przemysł po dekarbonizacji będzie potrzebował energii. OZE do tego celu nie wystarczą”.
Piekarz podkreślił również, że elektrownie jądrowe są ważnym źródłem miejsc pracy. W kontekście planów dekarbonizacji i walki ze zmianami klimatycznymi, energia jądrowa wydaje się być jednym z rozwiązań, które pozwoli na utrzymanie sprawności gospodarki i jednocześnie redukcję emisji gazów cieplarnianych.
Jednak, jak zawsze w przypadku takich kontrowersyjnych projektów, pojawiają się również głosy krytyków. Niektórzy eksperci wskazują, że budowa elektrowni jądrowej to duże ryzyko finansowe, a także zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i środowiska. Warto zatem dokładnie przeanalizować wszystkie aspekty związane z tym projektem i przeprowadzić szeroką debatę społeczną na ten temat.
Trzeba się nauczyć
O tym, że nie jesteśmy w tyle za innymi państwami mówiła Alice Neffe – Dyrektor Biura Spraw Międzynarodowych Agencji Rozwoju Przemysłu, dostarczającego lokalizacji pod różnego rodzaju projekty jądrowe: – Wprawdzie w Polsce nie ma elektrowni jądrowej, ale wiele polskich spółek jest podwykonawcami w wielkich inwestycjach jądrowych. No i mamy przecież reaktor badawczy. Nie ulega jednak wątpliwości, że rozwój energetyki jądrowej zapewni możliwość dekarbonizacji polskiego przemysłu. Nie możemy zapomnieć o kształceniu zawodowym ekspertów, którzy będą w stanie brać udział w projektach jądrowych: informatyków, spawaczy i wielu innych. Takie programy już istnieją, ale na małą skalę, należy je rozwijać.
– Elektrownia jądrowa, niezależnie od rozmiaru, to jest poważny zakład przemysłowy. W bardzo wielu względach jest podobna do elektrowni konwencjonalnej. Grupa specjalistów dedykowanych zagadnieniom stricte jądrowym jest niewielka. To, co wymaga zmiany, to podejście do inwestycji. Istnieją szczególne wymagania odnośnie każdego elementu składowego elektrowni, od konstrukcji do zarządzania komunikacją. Znaczenie ma również BHP oraz kontrola kontrwywiadowcza. Będziemy musieli przyswoić bardziej restrykcyjne zasady postępowania. Budowa elektrowni jądrowych jest wielką szansą dla polskiej gospodarki. Przedsiębiorcy, którzy zdecydują się wziąć w tym przedsięwzięciu udział, będę musieli przyswoić wiele nowych umiejętności. – wyzwania stojące przed polską energetyką podsumował Adam Rojewski, wiceprezes fundacji nuclear.pl
Do trudności nawiązał również Paweł Gajda z wydziału Energetyki i Paliw AGH: – Musimy pamiętać o tym, jaką rolę będzie pełnił atom w Polsce. Na pewno jest on potrzebny do dekarbonizacji przemysłu. Wykorzystamy na to kilkanaście GW. Przed nami uzyskanie wszystkich pozwoleń niezbędnych do tego, by rozpocząć budowę. Czasami trzeba wykonać do tego celu różne analizy. Wiele projektów łapie opóźnienia już na tym etapie, szczególnie jeśli zamierzamy wdrożyć nową technologię. Dlatego musimy stawiać w pierwszej kolejności na rozwiązania sprawdzone.
Perspektywy
Maciej Lipka, kierownik Działu Analiz i Pomiarów Reaktorowych Narodowego Centrum Badań Jądrowych, wypowiedział się o możliwej przyszłości energetyki jądrowej: – Trudno powiedzieć jak rozwinie się technologia jądrowa za 100 lat. Aktualnie mamy do czynienia z kilkoma rodzajami reaktorów, które są sprawdzone i działają. Czasami próbujemy wrócić do starych technologii. W najbliższej perspektywie najbardziej popularne będą duże i małe reaktory lekkowodne. Czy powstaną nowe typy? Moim zdaniem nieprędko.
Dodał, że na rynku europejskim i światowym jest duża perspektywa rozwoju, ale zwrócił też uwagę na problemy.
– Reaktory badawcze, produkujące radiofarmaceutyki, powodują, że około 6 mln unijnych pacjentów onkologicznych otrzymuje odpowiednie leczenie. Aktualnie mamy do czynienia z możliwościami, których nie było jeszcze 10 lat temu. Niestety zarówno UE, jak i Polska, zaniedbały ten rynek. Europejskie reaktory badawcze są stare i niewydolne. Nowe nie powstają. To taka łyżka dziegciu do naszej optymistycznej dyskusji. Polska posiada jeden reaktor doświadczalny. Gdyby został on odpowiednio dofinansowany, moglibyśmy stać się eksporterem radiofarmaceutyków.
Na zakończenie panelu wypowiedział się Jakub Wiech: – W Europie rośnie akceptacja wobec atomu. Jeszcze kilka lat temu to było nie do pomyślenia. W Polsce moim zdaniem nie było skrajnego braku akceptacji dla energii atomowej. Oczywiście strach przed Czarnobylem jest u nas obecny, ale Polacy nie boją się powtórki z Czarnobyla. Raczej obawiają się, że nowe elektrownie atomowe będa budowane w sposob odbiegający od norm bezpieczeństwa, co w przyszłości będzie miało katastrofalne skutki. Tu jest płaszczyzna do edukacji i wprowadzania zmian.
Dawid Piekarz odniósł się do lęku społecznego przed elektrowniami jądrowymi: – Mały reaktor jądrowy będzie 35-45 m pod ziemią, jest ulepszoną wersją sprawdzonych rozwiązań, sam się wyłącza w sprawie jakichkolwiek zawahań. Ważne jest to w jaki sposób będziemy rozmawiać ze społeczeństwem. Tym, co będzie decydowało o tym, czy będziemy przekonywający, jest szczerość, oraz wyjście naprzeciw innym punktom widzenia.
Alice Neffe poruszyła jeszcze temat polskich specjalistów: – Miałam okazję być w elektrowni jądrowej w Finlandii. Pracowało tam wielu Polaków. Te osoby są często zainteresowane powrotem do kraju, aby pracować przy rodzimych projektach. To będzie bardzo ważny czynnik w szerzeniu wiedzy na temat atomu.
Najgorsze, co nam grozi w przypadku fuszerki przy budowie elektrowni jądrowej to to, że się ona wyłączy – zapewnił Adam Rojewski.