Polityka FED tłumi ceny złota. NBP tnie bez rozterek

Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark
Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark

Cena złota w dalszym ciągu znajduje się pod presją mocnego dolara i wysokiej rentowności amerykańskich obligacji z uwagi na postawę FED. „Wyżej na dłużej” to postulat utrzymywania stóp procentowych na obecnym poziomie przez dłuższy czas. NBP nie ma rozterek i tnie stopy przy znacznie wyższej inflacji.

Cena złota kwotowana w dolarze amerykańskim osiągnęła poziomy, które ostatni raz mogliśmy widzieć w marcu tego roku, oscylując w ostatnich dniach wokół poziomu 1 820 dolarów amerykańskich za uncję.

Za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest FED i jego kampania „wyżej na dłużej”, która zapowiada utrzymanie stóp procentowych na obecnym (lub wyższym) poziomie przez dłuższy czas. Realne stopy procentowe w USA są obecnie dodatnie (przewyższają inflację), co sprawia, że dolar jest mocniejszy, rośnie rentowność obligacji, w związku z czym obligacje i lokaty bankowe są dla wielu uczestników rynku bardziej atrakcyjne niż złoto.

Dla wielu, ale nie dla wszystkich – niska cena złota przyciąga tych, dla których złoto pełni funkcję bezpiecznika, czy też sposobu na zmagazynowanie wartości niezależnie od tego, co dzieje się na rynkach. I popyt w dalszym ciągu utrzymuje się na wysokim poziome.

Warto zatem zwrócić uwagę na dwie rzeczy: złoto jest obecnie mocno wyprzedane, a FED, pomimo zapowiedzi „wyżej na dłużej”, z uwagi chociażby na dług publiczny, nie będzie mógł utrzymywać stóp procentowych na tak wysokim poziomie przez długi czas. Prędzej czy później będzie zmuszony do cięć.

Czy FED podniesie jeszcze stopy w tym roku?

Według FedWatch Tool prawdopodobieństwo, że amerykański bank centralny podniesie stopy w listopadzie wynosi jedynie 19,6 proc. W grudniu zaś jest to 29,4 proc. Z każdym tygodniem wartości te maleją, zaś publiczne wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli instytucji mają dwojaki wydźwięk: albo będziemy mieli koniec cyklu podwyżek, albo w tym roku zobaczymy jeszcze jedną podwyżkę o 25 punktów bazowych.

To pokazuje, że pomimo silnej deklaracji „wyżej na dłużej”, tak naprawdę Rezerwa Federalna nie jest jednogłośna, i jest to bardziej postawa „wait and see” (w wolnym tłumaczeniu: pożyjemy, zobaczymy). Sam Jerome Powell powiedzieć miał w Jackson Hole: „nawigujemy według gwiazd pod zachmurzonym niebem”, co ostatecznie oddaje charakter nierównej walki z inflacją w USA.

Od czerwca ubiegłego roku inflacja w USA spadała z poziomu 9,1 do 3 proc. w czerwcu tego roku. Jednak lipiec i sierpień przyniosły podwyżki pomimo podwyższonych stóp procentowych. Było to odpowiednio 3,2 i 3,7 proc.

NBP nie ma rozterek

Po gwałtownym cięciu we wrześniu, w październiku NBP ponownie dokonał obniżki, tym razem jednak jedynie o 25 pb. Złoty nie zareagował już tak ostro, choć i nie umocnił się jakoś szczególnie. Spadła za to inflacja – we wrześniu ceny rosły w tempie 8,2 proc. rocznie (wobec 10,1 proc. w sierpniu) i był to pierwszy raz od lutego 2022, kiedy wynik ten był jednocyfrowy.

Tutaj jednak warto wgłębić się w niuanse – o 7 proc. spadły ceny paliw do prywatnych środków transportu. Jednak tempo wzrostu cen żywności i nośników energii spadło nieznacznie, i wynosi obecnie 10,3 proc. oraz 9,9 proc.

Niższa inflacja we wrześniu może posłużyć do legitymizacji aktualnych działań Rady Polityki Pieniężnej, a co za tym idzie, może prowadzić do kolejnych cięć stóp procentowych pomimo faktu, iż w Polsce realne stopy procentowe są ujemne.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark