Rynek azjatycki ciekawy dla polskich eksporterów, ale ryzykowny

Rynek azjatycki to 4,5 miliarda konsumentów i 48 krajów. Dla polskich przedsiębiorców jest niezmiernie interesujący geograficznie i społecznieBardzo szybko się rozwija i może być drugą ważną destynacją eksportową – zaraz po Unii Europejskiej, do której trafia ok. 80 proc. całego polskiego eksportu. Dotyczy to producentów żywności, maszyn czy komponentów farmaceutycznych. Azja – ze względu na liczbę ludności – jest w stanie wchłonąć niezliczoną ilość towarów. Sam chiński sektor restauracyjny jest wart ponad 500 mld dolarów rocznie.

 Eksport do krajów pozaeuropejskich obarczony jest dość dużym ryzykiem. Już w momencie wychodzenia poza Polskę niejednokrotnie przedsiębiorcy zastanawiają się nad tym, jakie niesie to ze sobą zagrożenie, a w przypadku Azji wrasta ono jeszcze bardziej – powiedział serwisowi eNewsroom Janusz Władyczak, prezes KUKE SA –  Obecnie niezależnie od tego, dokąd polska firma chce wyeksportować swoje towary, KUKE jest w stanie wesprzeć ją za pomocą różnego rodzaju instrumentów ubezpieczeniowych. W zależności od sytuacji i potrzeb przedsiębiorcy – mogą to być gwarancje, ubezpieczenia należności, aż po ubezpieczenia kredytów inwestycyjnych. Zapewniamy je we wszystkich z 48 krajów azjatyckich – zarówno wysokorozwiniętych, jak i wschodzących. Świadome używanie wszelkiego rodzaju instrumentów zabezpieczających przed potencjalnym ryzykiem utraty płatności powoduje, że przedsiębiorcy polscy eksportując dobra są w stanie zwiększyć wolumen i skupić się na swojej działalności.Sprawdzeniem kontrahenta zajmuje się zaś KUKE – dodał Władyczak.