Sadowski: Polska nie znajdzie sojusznika w sytych krajach starej Europy

Unia Europejska nie istnieje, a obecny związek to tylko wspomnienie po starej dobrej Unii, która starała się być i była przez pewien czas liderem na świecie. Od momentu, kiedy UE porzuciła strategię lizbońską, która miała sprawić, że Europa stanie się prawie tak konkurencyjna jak Stany Zjednoczone, mamy do czynienia z dramatycznym kryzysem przywództwa. Skutkiem tego jest dzisiejszy problem imigracyjny. W takich warunkach polskie elity polityczne powinny pamiętać o swoim naturalnym i historycznym otoczeniu, krajach o podobnej historii, doświadczeniach i aspiracjach.

– Trudno szukać zrozumienia w sytych krajach starej Europy – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha – Jeżeli chodzi o polski rozwój i aspiracje, łatwiej będzie znaleźć zrozumienie w Czechach, Słowacji, Węgrzech, Rumunii, czy innych krajach, które chcą przeskoczyć etap opóźnienia. Szansą dla Polski jest wyjście poza sztywne schematy UE, znalezienie dla siebie miejsca w różnego rodzaju niedocenianych aliansach i partnerstwie gospodarczym w krajach afrykańskich, czy azjatyckich, które bardzo by sobie ceniły współpracę z Polską. Taka możliwość pojawiła się w 2008 roku, kiedy okazało się, że Unia popadła w kryzys (z którego do tej pory nie wyszła) i okazała się być za ciasna dla polskich firm, które dzięki temu poszukały innych możliwości na świecie.

Dzisiaj znajdują się w miejscach, gdzie polskie ambasady nie postawiły jeszcze swojej nogi. Szansą dla Polski, jako kraju aspirującego, jest znalezienie sojuszników zarówno w krajach Wyszehradzkich, jak i poza granicami Unii Europejskiej – ocenia Sadowski.