Ostatnie wypowiedzi Jerome Powella przed Kongresem potwierdziły znaczenie dzisiejszych danych z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli raport ponownie będzie mocny, wówczas będzie to kolejny argument dla Fed-u za agresywnymi podwyżkami stóp procentowych. Wczoraj sentyment na Wall Street popsuł bank SVB, który sprzedał swój portfel obligacji aby poprawić płynność. Instytucja w głównej mierze finansuje startup-y z Doliny Krzemowej.
Indeks banków SP500 spadł w czwartek o prawie 6 proc.. Był to największa jednodniowa strata od ponad dwóch lat. Akcje SVB Bank (Silicon Valley Bank) zniżkowały o prawie 60 proc. – była to z kolei największa strata w historii notowań tych papierów. To pokłosie ogłoszenia decyzji o sprzedaży obligacji o wartości 1,75 mld USD. Instytucja wzmacnia tym samym swoją płynność z powodu malejących depozytów startup-ów, które mają problemy w finansowaniu.
Cały sektor bankowy w USA uległ przecenie. Wzmacniają się obawy o to, że gwałtownie podwyżki stóp procentowych w USA powodują erozję bilansów w całej branży finansowej. Akcje innych dużych instytucji bankowych (Bank of America, JP Morgan) również mocno traciły a zniżki przekraczały poziom 5 proc. Cały sektor jest obecnie w posiadaniu dużej ilości amerykańskiego długu. Agresywne podwyżki stóp przez Fed spowodowały, że niezrealizowane straty cały czas rosną.
Startup-y borykają się z problemem braku dywersyfikacji finansowania. Wyższe stopy procentowe, obawy przed recesją i słaby rynek pierwszych ofert publicznych utrudniły tym firmom pozyskanie dodatkowego kapitału.
Na skutek wczorajszych doniesień rentowności amerykańskich 2-letnich obligacji spadły z poziomu 5,06 do 4,76 – najniższego do 24 lutego.
Trudna sytuacja Silicon Valley Bank sprawia, że społeczeństwo zaczyna obawiać się jak przedstawia się kondycja innych instytucji sektora finansowego. SVB był do tej pory bardzo silnym, dobrze zarządzanym bankiem. Teraz ta reputacja została zachwiana, a awersja do ryzyka może „rozlać się” szeroko.
Wracając do dzisiejszych danych NFP, rynek zakłada zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym na poziomie 225 tys. a stopa bezrobocia ma pozostać na historycznie niskim poziomie 3,4 proc. Miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy zawsze podgrzewały atmosferę, wpływały na nerwowość i powodowały podwyższoną zmienność. Ostatnio jednak znaczenie tego raportu było nieco mniejsze ze względu na to, że głównym problemem stała się inflacja i to uwaga rynku była skupiona na odczytach CPI oraz PCE. Teraz, kiedy sam Powell wskazuje wprost, że to właśnie ten raport będzie miał duży wpływ na marcową decyzję w sprawie stóp, ranga publikacji diametralnie rośnie. Oznacza to jedno – w przypadku zaskoczenia w danych – dolar amerykański oraz indeksy giełdowe odczują to najmocniej. Lepsze dane od konsensusu umocnią USD i wpłyną negatywnie na giełdy. Po raz kolejny lepsze dane to gorsze dane. Brzmi to paradoksalnie – ale takimi regułami rządzi się obecnie rynek finansowy.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers