Walka z inflacją po polsku – o asymetrii prowadzenia polityki fiskalnej i monetarnej państwa

Mamy bardzo silny wzrost gospodarczy 8,5% i bardzo wysoką inflację przekraczającą 12%. Czy warto obniżyć wzrost PKB o połowę, aby wzrost cen był zgodny z celem inflacyjnym NBP wynoszącym 2,5%? Aby o tym marzyć rząd musiałby ograniczyć rozdawanie pieniędzy.

– Gdyby była taka możliwość, że będziemy mieli 4% wzrostu gospodarczego i inflację w celu, to nawet przez sekundę nie powinniśmy się zastanawiać czy skorzystać z takiej szansy – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Niestety, jest to nierealne bo wzrost PKB o 8,5% w I kwartale wynikał z efektów przejściowych. Był to efekt niskiej bazy statystycznej czyli porównania do sytuacji sprzed roku, gdy gospodarka była objęta ograniczeniami pandemicznymi, a po drugie, z powodu wojny w Ukrainie mamy w Polsce dodatkowo 3 mln obywateli, którzy w Polsce musieli dokonać wielu zakupów podbijając popyt konsumpcyjny i dokładając się do wzrostu polskiego PKB.

Jeżeli przeliczymy wzrost gospodarczy przypadający na zwiększoną liczbę mieszkańców to nasza gospodarka już nie wygląda statystycznie tak dobrze. Chwalenie się przez rząd bardzo wysokim wzrostem gospodarczym nie oznacza wcale, że nasza gospodarka rośnie w sposób organiczny.

– Za chwilę ten bardzo wysoki wzrost gospodarczy zacznie mocno spadać pomimo nadal bardzo wysokiej inflacji – dodaje ekspert XTB. – Aby zmniejszyć inflację nie ma innej drogi niż schładzanie popytu.

NBP obniża popyt podnosząc stopy procentowe. Jednak jednocześnie rząd podwyższa popyt przez rozdawnictwo pieniędzy. Przykładem takiej niespójności jest wypłacanie trzynastej i czternastej emerytury. Teoretycznie emeryci dostają więcej, ale przecież inflacja „zjada” im rocznie ponad jedną wypłatę emerytury.

– Niestety, nie mamy w Polsce dobrej koordynacji pomiędzy polityka fiskalną i pieniężną, gdyby polityka fiskalna była bardziej powściągliwa, to polityka, którą prowadzi RPP stałaby się łatwiejsza – komentuje P.Kwiecień. – Przykładem złej polityki fiskalnej rządu jest teraz rozdawanie wakacji kredytowych każdemu, a nie jedynie tym, dla których jest to potrzebne.