Wchodzimy w 2018 rok z rozpędzoną gospodarką, w dobrym stanie. Choć ciężko to przewidzieć, istnieją opinie, że w przyszłym roku będzie ona wyhamowywała. Zapewne nie uda się utrzymać takiego tempa wzrostu. Otoczenie wygląda jednak sprzyjająco. Koniunktura jest dobra również u naszych najważniejszych partnerów gospodarczych, a to główny czynnik rozwoju w Polsce. Chodzi o Niemcy i kraje tzw. starej Unii, gdzie lokujemy znaczną część naszego eksportu. Wyzwania stojące przed polską gospodarką są niestety takie same od wielu lat. Zbyt wolno rozwiązujemy problemy, które wiążą się z nowoczesnością gospodarki, wzrostem jej konkurencyjności i produktywności. Dotyczy to także współpracy z placówkami badawczymi i naukowymi. Być może 2018 rok przyniesie postęp w tym zakresie.
– Polska powinna utrzymać pozycję dużego eksportera także w naszym regionie. Coraz śmielej sięgamy już do państw, gdzie polski eksport nie jest jeszcze ugruntowany – np. na Daleki Wschód. W 2017 roku odnotowaliśmy tam spore sukcesy. Eksport będzie się więc rozwijał i to napędzi gospodarkę – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej – Jako drugi filar wzrastać będzie konsumpcja wewnętrzna. Program 500+ będzie utrzymany, wynagrodzenia będą wyższe, co spowoduje korzystną sytuację na rynku. Ludzie będą więcej kupować, a firmy dostarczać towar. Zmiana potrzebna jest w inwestycjach, które jak na razie są uśpione. Być może w przyszłym roku ruszą projekty publiczne. Patrząc na sytuację przy budowie dróg, ogłaszane są lub trwają już przetargi na istotne, długie odcinki dróg szybkiego ruchu. Zapewne zostaną rozstrzygnięte, co pozwoli uruchomić prace. Oprócz tego należy wspomnieć o unijnych wymogach, które musimy spełniać, np. w zakresie ochrony danych w przedsiębiorstwach. Polska pozostaje pod tym względem w tyle. To ważna kwestia, ponieważ firmy, które o to nie zadbają, będą mogły zostać ukarane. W dalszym ciągu musimy starać się, aby polska gospodarka była coraz bardziej nowoczesna i konkurencyjna.Tylko wtedy ma szanse na dalszy rozwój. W przeciwnym razie wpadniemy w tzw. pułapkę średniego rozwoju – ocenił Arendarski.