EUR/USD z szansą na wyjście powyżej 1,10

forex giełda

Nie ulega wątpliwości, że sytuacja związana z inflacją w USA oraz Europie znacząco się poprawiła. Dlatego też prawdopodobnie Fed jak i EBC obniżą swoje stopy procentowe wcześniej niż wskazywały na to wcześniejsze prognozy. Cięcia nie będą jednak tak szybkie i nie będzie ich aż tyle ile w tym momencie zakłada rynek. Tu oczekiwania na obniżki moim zdaniem są wciąż przesadzone i w pewnym momencie będą musiały zostać skorygowane.
Ten tydzień przyniósł dużą zmienność na rynku. Tak z reguły jest, kiedy główne banki centralne decydują o kształcie polityki monetarnej. Tym razem rynek oczekiwał pewnego rodzaju przełomu i można powiedzieć, że go otrzymał. O ile EBC przyjął podobnie restrykcyjną postawę jak miesiąc wcześniej, o tyle w przypadku Fed-u możemy mówić o zwrocie w polityce monetarnej, mimo, że parametry jej nie uległy żadnej zmianie.

W okresie poprzedzającym środowe posiedzenie FOMC zastanawiano się, czy rynki nie posunęły się za daleko ze swoimi oczekiwaniami i czy w związku z tym amerykański bank centralny będzie działał przeciwko nim w swojej komunikacji. Prezes Fed Powell zaskoczył inwestorów, dając w pewnym stopniu błogosławieństwo tym spekulacjom. Wyraził zadowolenie ze spadku inflacji, który był znacznie szybszy niż pierwotnie oczekiwano. Powell oczywiście uznał za przedwczesne całkowite wykluczenie kolejnych podwyżek stóp procentowych. Stało się jednak jasne, że on – i inni członkowie Fed – nie uważają ich już za bardzo prawdopodobne. Wydaje się, że cele dotyczące inflacji i pełnego zatrudnienia są teraz na równi. Wcześniej priorytetem była walka z „drożyzną”.

Obecnie uwaga koncentruje się na pytaniu, jak długo Fed utrzyma swoje kluczowe stopy procentowe na najwyższym poziomie. Od lipca docelowy zakres dla funduszy federalnych wynosi 5,25 – 5,5 proc. Miękkie lądowanie, na które liczy Fed i które uważa za prawdopodobne na podstawie swoich zaktualizowanych prognoz, byłoby ułatwione, gdyby kluczowe stopy procentowe wkrótce spadły. Fed zakłada obecnie trzy obniżki w 2024 r. (wcześniej projekcje sugerowały tylko dwie), a zmiana w komunikacji skłania przypuszczać, że nastąpią one nieco wcześniej.

Z kolei przed czwartkowym posiedzeniem EBC rynki finansowe już niemal w pełni wyceniły pierwszą obniżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych w marcu 2024 roku. Oczekiwano również redukcji kosztu pieniądza w łącznej wysokości 150 pb. do końca przyszłego roku. Lagarde jednak w skuteczny sposób wyszła naprzeciw tym spekulacjom, mówiąc wprost, że o obniżkach w ogóle nie było rozmowy w Radzie Prezesów. Szybkie cięcia zostały zanegowane, pomimo, że prognozy inflacyjne EBC na kolejne lata są bardziej korzystne. Ekonomiści z banku oczekują, że w 2024 roku będzie ona wynosić średnio poniżej 3 proc. Z oświadczenie usunięto nawet stwierdzenie, że inflacja pozostanie „zbyt wysoka przez zbyt długi czas” i zastąpiono to przekazem brzmiącym: „oczekuje się, że inflacja będzie stopniowo maleć w ciągu przyszłego roku, zanim zbliży się do celu EBC wynoszącego 2 proc. w 2025 roku”. Tu z pewnością dużą rolę odegrały najnowsze odczyty za listopad, a pozytywny wpływ na nie miały niższe ceny usług. Oczywiście istnieją czynniki ryzyka, które mogą podbić dynamikę wzrostu cen. Mowa tu oczywiście o wciąż rosnących wynagrodzeniach, które zwiększą koszty przedsiębiorstw i spowodują, że zostaną one w dużym stopniu przerzucone na konsumentów.

Kurs EUR/USD ponownie znalazł się przy 1,10. W dwa dni dwutygodniowe spadki zostały odrobione. Na ten moment polityki monetarne w USA i strefie euro zaczęły ponownie wskazywać pewnego rodzaju dywergencję. Nie jest ona jakoś szczególnie wielka bowiem obydwie instytucje w dającej się przewidzieć przyszłości prawdopodobnie rozpoczną luzowanie monetarne. Teraz jednak widać, że to podejście Fed jest bardziej gołębie od tego, które prezentuje Lagarde i jej współpracownicy Na tej podstawie można zakładać, że wyjście głównej pary walutowej powyżej 1,10 jest jedynie kwestią czasu.

Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers