Euro traci po odczytach inflacyjnych, złoty pod presją dolara

Dawid Górny - dealer walutowy InternetowyKantor.pl
Dawid Górny - analityk i dealer walutowy serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Po niemrawym początku tygodnia w środę kalendarz makroekonomiczny został wypełniony nie tylko danymi inflacyjnymi, ale również publikacjami o stopach procentowych. W oczekiwaniu na środowe odczyty o tempie wzrostu cen z Niemiec na wykresie głównej pary walutowej świata obserwujemy odreagowanie. W tym otoczeniu traci złoty, który jest ujemnie skorelowany do amerykańskiej waluty.

Odczyty inflacyjne

Środek tygodnia to początek serii odczytów inflacyjnych. Na śniadanie podano do stołu dynamikę cen w Hiszpanii i tu już mieliśmy pierwsze zaskoczenie. Wbrew wzrostowym oczekiwaniom rynkowym (3,7%) tempo wzrostu cen konsumentów spadło do 3,2% w ujęciu rocznym (poprzedni 3,5%). Dwie godziny później opublikowano odczyty inflacji producenckiej we Włoszech, która po raz siódmy z rzędu znalazła się poniżej kreski. Ceny producentów na Półwyspie Apenińskim spadają w tempie -9,5% r/r. Na kolejne ważne odczyty inflacyjne pozostaje czekać nam do godziny 14:00, kiedy to poznamy dane z Niemiec. Za naszą zachodnią granicą prognozowany jest spadek do 3,5%, co byłoby rezultatem o 0,3 punktu procentowego niższym niż przed miesiącem.

Odreagowanie na eurodolarze

W środę tuż po północy główna para walutowa świata doszła do poziomu 1,10 $, który okazał się lokalnym szczytem. Po jego osiągnięciu inwestorzy postanowili zrealizować zyski, co oznacza wyprzedaż euro. W jej wyniku kurs EUR/USD zmienił trajektorię lotu, spadając do 1,097 $. Wszystko to działo się przed wcześniej wspomnianym odczytem inflacyjnym za naszą zachodnią granicą oraz danymi PKB zza oceanu. W wyniku umocnienia dolara ucierpiał złoty, który dziś traci do głównych walut. W południe notowania EUR/PLN doszły do 4,34 zł, wzrosty USD/PLN zatrzymały się przed 3,96 zł, za franka zapłacimy 4,51 zł, a funt ponownie kosztuje powyżej 5-ciu złotych.

Jastrzębio na antypodach

Oprócz danych inflacyjnych dziś w kalendarzu nie zabrakło informacji o koszcie pieniądza. Tym razem swoją decyzję przedstawiał Bank Rezerw Nowej Zelandii. Zgodnie z rynkowym konsensusem stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie 5,50%. Sama decyzja nie była jastrzębia, natomiast komentarz po jej ogłoszeniu już tak. Jego treść mówi jasno, że RBNZ dostrzega problem wysokiej inflacji, w związku z którą nie wyklucza dalszego zacieśniania monetarnego. Wynikiem jasnego komunikatu ze strony nowozelandzkich decydentów było umocnienie waluty z antypodów do amerykańskiego dolara, euro i złotego tuż po ogłoszeniu decyzji. W dalszej części dnia NZD oddał część porannych zysków, co szczególnie widać na wykresie USD/NZD.

Dawid Górny, dealer walutowy InternetowyKantor.pl