Upadek koalicji w Austrii. OPEC chce windować ceny ropy

Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl
Maciej Przygórzewski, główny analityk Walutomat i Internetowykantor.pl

Opublikowane nagrania, w których pojawiają się wątki korupcyjne, zmusiły wicekanclerza Austrii Heinza-Christiana Strache do dymisji. Przyspieszone wybory zostały już zapowiedziane, ale otwartym pytaniem pozostaje, czy po głosowaniu będzie możliwe skonstruowanie większości parlamentarnej bez Partii Wolności.

Burza polityczna w Austrii

Wicekanclerz i szef koalicyjnej Austriackiej Partii Wolności został nagrany podczas dziennikarskiej prowokacji, a taśmy ujrzały światło dzienne w piątek. Sednem skandalu jest fakt, że uzgadniał przekazanie bardzo korzystnych państwowych kontraktów osobie podającej się za inwestorkę z Rosji. Miała to być forma rekompensaty za wsparcie w kampanii z 2017 roku. Jak nietrudno się domyślić, zmiany kadrowe w rządzie były błyskawiczne. Zastępca szefa rządu podał się do dymisji, a kanclerz Sebastian Kurz (z chadeckiej, sprzymierzonej formacji OeVP), oprócz wielu gorzkich słów, zapowiedział przyspieszone wybory parlamentarne. Na razie kursy walut reagują na te wydarzenia spokojnie. Niestety nie wygląda to tak beztrosko na austriackiej giełdzie, która od rana straciła 1%.

OPEC chce windować ceny ropy

Posiedzenie OPEC przebiegało pod dyktando utrzymania redukcji wydobycia. Docelowo ta strategia miałaby być realizowana nawet do końca 2019 roku. Celem jest utrzymanie wysokich cen surowca. Głównym reprezentantem tego postulatu była Arabia Saudyjska. Trochę inne podejście forsowali Rosjanie. Zachęcali do zmniejszania cięć, ale bez tworzenia nadmiaru surowca na rynku. Ostateczna decyzja kartelu zapadnie na czerwcowym spotkaniu. Reakcja rynków na prawdopodobną dłuższą redukcję wydobycia była łatwa do przewidzenia. Cena czarnego złota poszła w górę o dolara na baryłce na otwarciu giełdy.

Dobre nastroje konsumentów

Ostatnie dane pokazują jedną zadziwiającą prawidłowość. Po obu stronach Oceanu Atlantyckiego nastroje biznesu są znacznie gorsze niż konsumentów. O ile wzrost PKB, szczególnie w Europie, nie zachwyca, to przy wysokim poziomie zatrudnienia konsumenci aktualnie nie odczuwają tego problemu. Wojna handlowa również nie budzi wielkiego niepokoju. Istotnym staje się pytanie: jak długo może się utrzymać taka różnica w podejściu do przyszłości? Skoro zarządzający firmami przewidują recesję w nieodległej perspektywie, to może się to odbić na rynku pracy. W takim scenariuszu pozytywne odczyty, jak chociażby ostatni indeks Uniwersytetu Michigan (wskaźnik nastrojów konsumenckich), najwyższy od 2004 roku, mogą odejść do historii.

Dzisiaj dzień wolny w Kanadzie z okazji Dnia Zwycięstwa, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w Internetowykantor.pl