Rośnie popyt na mieszkania, szczególnie w największych miastach Polski. Deweloperzy oddają też coraz więcej lokali do użytku. Początek roku był pod tym względem rekordowy. Polacy kupują mieszkania przede wszystkim na kredyt. O ten jednak coraz trudniej ze względu na wymagany 20-proc. wkład własny.
– Polacy chętnie korzystają z kredytu hipotecznego na zakup własnego lokum. W tym roku o kredyt jest nieco trudniej. KNF zwiększyła o 5 pkt proc. wymagany wkład własny, który obecnie wynosi 20 proc. Oznacza to, że jeśli chcemy kupić dom lub mieszkanie, to musimy dysponować kwotą w wysokości około 1/5 ceny planowanej do zakupu nieruchomości. Niektóre banki jeszcze udzielają kredytów przy niższym wkładzie własnym – 10 proc., ale wymagają ubezpieczenia wkładu własnego, co oznacza, że kredyt jest droższy – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Agata Stradomska, manager ds. szkoleń i marketingu w agencji nieruchomości RE/MAX Polska.
Niskie stopy procentowe zachęcają do wzięcia kredytu, jednak wymagany 20-proc. wkład własny sprawia, że na mieszkanie stać coraz mniej osób. W kupnie nieruchomości może jeszcze pomóc rządowy program Mieszkanie dla Młodych, jak jednak wskazuje ekspertka, wkrótce skończą się na niego środki.
– Program cieszył się tak ogromnym zainteresowaniem, że już na samym początku tego roku zaczęło brakować środków na bieżący rok – mówi Stradomska.
Na początku kwietnia skończyły się również środki z puli na 2018 rok (50 proc. z przewidzianych 762 mln zł). Pozostałe 381 mln zł dostępne będzie od stycznia. Łącznie z programu MdM skorzystało 85,7 tys. osób (dane na koniec stycznia). 2018 rok to ostatni okres obowiązywania MdM.
– Kolejne programy rządowe nie będą już wspierały posiadania własnego mieszkania, będzie za to taki wspierający wynajem. W programie Mieszkanie+ będzie można korzystać z tańszego niż rynkowy czynszu najmu – wskazuje przedstawicielka RE/MAX Polska.
Cena za czynsz ma wynosić 10–20 zł za mkw. Program zakłada możliwość długoterminowego wynajmu mieszkania z opcją dojścia do własności.
– Ważną zmianą dotyczącą rynku nieruchomości jest ta związana z budową domu. Osoby, które chciały czy chcą budować dom, na pewno ucieszyła kolejna liberalizacja prawa budowlanego, ponieważ mniej jest formalności administracyjnych. Ale z drugiej strony zwiększyły się wymogi dotyczące warunków technicznych, jakim muszą odpowiadać budynki, których budowa rozpoczęła się w tym roku – przypomina Agata Stradomska.
Od stycznia niższe są wartości dopuszczalnych wskaźników EP określających wielkość rocznego zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną niezbędną do zaspokajania potrzeb związanych z użytkowaniem budynku. Zgodnie z dyrektywą w sprawie charakterystyki energetycznej budynków do końca 2020 roku wszystkie nowe powinny być budynkami o niemal zerowym zużyciu energii.
– To dobra wiadomość w kontekście przyszłości. Będzie można taniej eksploatować budynki, natomiast na dziś konieczny jest zakup droższych, bo wyższej jakości materiałów, co podwyższa koszt budowy – zaznacza Stradomska.
W ubiegłym roku wiele zmieniło się w kwestii zakupu ziemi rolnej.