Styczniowy raport inflacyjny ze Stanów Zjednoczonych zawierał wszystko to, czego Rezerwa Federalna nie chciała widzieć. Zarówno główna, jak i bazowa miara inflacji były wyższe, niż oczekiwano, a dezinflacyjny trend obserwowany przez większość 2023 r. wyraźnie uderzył w mur. Rynkowy scenariusz bazowy przesuwa cięcia za oceanem na czerwiec – dolar zyskuje, złoty zachowuje jednak w tym otoczeniu zaskakującą stabilność.
Mimo że kluczowa z naszej perspektywy bazowa miara inflacji pozostała na niezmienionym poziomie 3,9%, niekorzystnie prezentuje się jej momentum, wskazujące na dalszy wzrost presji inflacyjnej. W wyniku publikacji raportu obligacje na całym świecie znacznie straciły, podobnie jak aktywa ryzykowne, które jednak zdołały przed końcem tygodnia odrobić większość strat. Dolar był jedną z najlepiej radzących sobie głównych walut, jego aprecjacja nie była jednak tak silna, jak można byłoby się spodziewać (ruch w granicach 1% względem pozostałych walut G10).
Ten tydzień będzie dość spokojny – przynajmniej do czwartku (22.02), kiedy to opublikowane zostaną wstępne odczyty lutowych wskaźników PMI dla aktywności biznesowej w strefie euro, USA i Wielkiej Brytanii. Tydzień domknie szereg przemówień członków Fedu i wystąpienie na temat inflacji członkini Rady Prezesów EBC, Isabel Schnabel. Ogólnie rzecz ujmując, po ostatnim nieprzyjemnym zaskoczeniu inflacją w USA inwestorzy mogą być nieco bardziej nerwowi w okresie poprzedzającym publikację danych dotyczących presji cenowej w poszczególnych krajach.
Spis treści:
PLN
Złoty, podobnie jak inne waluty rynków wschodzących, ucierpiał na spadku wycen dotyczących prędkiego cięcia amerykańskich stóp procentowych i idącym z tym w parze umocnieniu dolara po ostatnim odczycie inflacji w USA. Jego wyprzedaż była jednak relatywnie niewielka, a kurs EUR/PLN utrzymuje się wciąż w dolnej połowie przedziału 4,31–4,41, w którym pozostaje od trzech miesięcy.
Podobnie jak w USA i paru innych krajach G10 uwaga w Polsce skupiła się w ubiegłym tygodniu na inflacji. Efekt bazy spowodowany wysokimi cenami sprzed roku wspomógł znaczny spadek głównej miary na początku 2024 r. – z 6,2% w grudniu ub.r. do 3,9% w styczniu br. Rok zaczął się dobrze, mniejszym wzrostem cen niż oczekiwano. Miara bazowa również spadła, jej dokładny odczyt poznamy jednak 18.03 wraz z danymi za luty (a nie 16.02, jak podaliśmy w ubiegłym tygodniu).
Poza danymi o inflacji poznaliśmy odczyt PKB w IV kwartale, który co prawda wykazał kontynuację wzrostu w ujęciu rocznym, ale nie były to imponujące dane. Bilans na rachunku obrotów bieżących był w grudniu mniej negatywny, niż się spodziewano, i w całym 2023 r. odnotowano nadwyżkę odpowiadającą 1,6% PKB. Uważamy, że znaczny wzrost z wynoszącego 2,4% PKB deficytu w 2022 r. był jednym z najważniejszych czynników, które pozwoliły złotemu na umocnienie w 2023 r.
W tym tygodniu liczne odczyty z Polski pomogą nam określić, jak gospodarka radzi sobie na początku roku. Uwaga powinna skupić się na wtorkowej (20.02) produkcji przemysłowej i środowej (21.02) sprzedaży detalicznej, wobec których oczekuje się dodatniego odczytu w ujęciu realnym. Dane pomogą oszacować skalę ożywienia konsumpcji, która powinna być najważniejszym czynnikiem warunkującym wzrost w 2024 r. Dla złotego istotniejsze mogą być jednak wieści z zewnątrz – szereg odczytów gospodarczych i wystąpień oficjeli z głównych banków centralnych może wywołać zmienność.
W kontekście lokalnym po artykule Bloomberga powróciły spekulacje o ewentualnej próbie odsunięcia przez rząd od pełnionej funkcji prezesa NBP Adama Glapińskiego. W tekście zasugerowano, że premier Donald Tusk zgodził się na postawienie Glapińskiego przed „specjalnym trybunałem”, by orzekł on, czy działania prezesa NBP były zgodne z prawem. Rynki dotąd nie zareagowały, nie możemy jednak wykluczyć, że powyższa kwestia będzie miała swoje reperkusje, jeśli władze zdecydują się na działania wobec Glapińskiego.
EUR
Grudniowa produkcja przemysłowa w strefie euro pozytywnie zaskoczyła, rosnąc w ujęciu rocznym (po dostosowaniu pod względem liczby dni pracy) po raz pierwszy od lutego 2023 r.
Jeśli czwartkowe odczyty PMI będą lepsze od ponurych oczekiwań, poziom 1,07 może stać się dolnym ograniczeniem dla kursu EUR/USD. Rynki są obecnie niemal równo podzielone względem oczekiwań wobec terminu pierwszego cięcia – konsensus waha się między kwietniem a czerwcem. Owe wyceny wydają nam się w tej chwili racjonalne.
USD
Trudno dziś uwierzyć, że zaledwie kilka tygodni temu rynki w pełni wyceniały marcową obniżkę stóp procentowych w USA. Dane publikowane od tamtego czasu pokazały jednak ponowne przyspieszenie gospodarki, inflacja ponownie zaś wzrosła. Preferowana przez nas miara, czyli 3-miesięczna zanualizowana miara bazowa ponownie powróciła do 4% i jest teraz na najwyższym poziomie od ponad sześciu miesięcy.
Rynki odsunęły obecnie wycenę pierwszej pełnej obniżki do czerwca – jeżeli inflacja w dalszym ciągu nie będzie zaskakiwać w górę, owa perspektywa wydaje się uzasadniona.
GBP
Wydźwięk raportu o inflacji w Wielkiej Brytanii był przeciwny niż amerykańskiego – dane zaskoczyły nieznacznie w dół. Odczyt PKB w IV kwartale – który potwierdził, że brytyjska gospodarka wkroczyła w techniczną recesję – jest pozytywny dla gołębiej frakcji Banku Anglii.
Wstępne odczyty wskaźników PMI w ten czwartek (22.02) powinny dać bardziej aktualne wskazówki dotyczące obecnego stanu gospodarki. Rynki oczekują, że PMI będą sugerować istotne ożywienie wzrostu w I kwartale 2024 r., co może wyjaśniać, dlaczego spadki funta są płytkie i krótkotrwałe.
Autorzy: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury