Gołębi FED pobudza rynki akcji. Banki centralne kupują złoto na potęgę

Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark
Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark

Za nami tydzień, w którym ścierały się dwa przeciwstawne trendy. Z jednej strony niepokój o sytuację na Bliskim Wschodzie, z drugiej gołębi FED, który pozostawił stopy procentowe bez zmian. Kruszec ponownie zszedł poniżej poziomu 2 000 USD.

27 października cena złota przebiła poziom 2 000 USD za uncję na fali obaw o eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie, a co za tym idzie – dalszy wzrost cen ropy. Zdaniem analityków ANZ Banku, złoto może osiągnąć pułap nawet 2 075 USD za uncję, wyznaczając nowy rekord.

Na razie jednak cena uncji spadła we wtorek w okolice 1 985 USD, co najpewniej miało związek posiedzeniem FOMC (Amerykański odpowiednik RPP) i środową decyzją o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Do końca tygodnia cena złota w niewielkim stopniu starała się odzyskać wtorkową stratę, mozolnie wspinając się w stronę 1 990 USD za uncję. Spadek nie był drastyczny, jednak tak szybkie wycofanie poniżej 2 000 USD, w połączeniu z entuzjazmem na Wall Street, mogło zbić z tropu inwestorów.

Spadek nie był aż tak widoczny w polskiej walucie. Tydzień zaczął się w okolicach 8 470 złotych, a zakończył nieco ponad 100 złotych niżej, co było konsekwencją niewielkiego umocnienia złotego po publikacji najnowszych danych o inflacji.

W kontekście złota warto podkreślić jeszcze kwestię zakupów banków centralnych. Z najnowszego raportu Światowej Rady Złota dowiadujemy się, że banki centralne we wrześniu kupiły 77 ton złota, z czego największymi nabywcami byli: Ludowy Bank Chin – 26 ton, Narodowy Bank Polski – 19 ton oraz Centralny Bank Uzbekistanu – 9 ton.

W całym III kwartale banki centralne zakupiły 337 ton kruszcu, zaś od początku roku już 800 ton, co jest wartością o 14 proc. wyższą w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, a zarazem – jest to najwyższy wynik w historii, licząc dla okresu od stycznia do września.

FED gołębi

W środę FED pozostawił stopy procentowe po raz drugi bez zmian. Znajdują się one obecnie w przedziale 5,25-5,50 proc., zaś inflacja we wrześniu wyniosła 3,7 proc. – nieco więcej niż oczekiwano, jednak przy dobrym odczycie PKB za III kwartał (4,9 proc.), FED mógłby zaryzykować jeszcze jedną podwyżkę o 25 punktów bazowych przed zakończeniem cyklu.

Czy tak się stanie? Wg CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo podwyżki w grudniu wynosi 19,6 proc. W styczniu 27,2 proc. dla podwyżki o 25 pb i 2,4 proc. dla podwyżki o 50 pb. Od marca prawdopodobieństwo podwyżki maleje, za to pojawia się możliwość obniżki, choć przy tak dużej zmienności i ryzyku geopolitycznym, trudno wybiegać aż tak daleko na przód.

W Polsce inflacja spada

Według wstępnych danych GUS, inflacja w październiku wyniosła 6,5 proc., co jest dużym spadkiem względem września (8,2 proc.), ale to również lepszy odczyt niż zakładały prognozy (6,6 proc.). Taki sukces może znaleźć przełożenie w decyzji o kolejnej obniżce stóp procentowych 8 listopada.

Warto jednak przyjrzeć się szczegółom, bowiem wygląda na to, że spadek inflacji odpowiadały ceny paliw, które we wrześniu były o 14,4 proc. niższe niż rok temu, a co związane było ściśle z „promocją”, którą Orlen wprowadził przed wyborami. W tym samym czasie ceny żywności były o 7,9 proc. wyższe niż rok wcześniej, zaś energia o 8,3 proc. Niewykluczone, że do końca roku tempo spadku inflacji straci na dynamice lub wręcz zatrzyma się.

Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark