Indie pobiją Chiny w handlu internetowym?

goldfish in cart – e-commerce concept

Całkiem prawdopodobne jest, iż w niedługim czasie handel internetowy w Indiach będzie większy niż ten w Chinach (czyli u obecnego lidera). Prognozy te są możliwe do spełnienia pod warunkiem, że Indie znajda receptę na problemy rynkowe. Takie przemyślenia snuje Porter Erisman, autor książki „Six Billion Shoppers”.

„Jeśli chodzi o internetową wymianę towarów to na pierwszy rzut oka Indie mogą w przyszłości stać się nowymi Chinami”, stwierdza Erisman. „Nawet jeśli jednak wzrost sprzedaży internetowej utrzyma się na tak wysokim poziomie to ‘budowanie potęgi’ zajmie Indiom dużo więcej czasu niż Chinom, a wszystko z powodu wielu napięć utrzymujących się na rynku indyjskim: Patrząc na trudności gospodarcze Indii nieco bardziej przyszłościowo, można odnieść wrażenie, iż kłopoty stanowią także okazje dla przedsiębiorców”, dodaje. „Z chwilą gdy wszelkiego rodzaju niedogodności zostaną rozwiązane, z łatwością można wyobrazić sobie internetowy handel, który w Indiach będzie odgrywał dużo ważniejszą rolę niż w samych Chinach.”

Z pewnością, byłaby to bardzo dobra wiadomość dla indyjskiej gospodarki, ponieważ umożliwiłaby ona zwiększenie siły nabywczej u osób, które znajdują się na samym dole ‘piramidy ekonomicznej’, terminu opracowanego przez C.K. Prahalada, wybitnego ekonomistę, ponad dekadę temu. Biliony dochodu netto skupione w rękach ubogiej warstwy społecznej Indii znajdują się bowiem u podstawy konstrukcji. Zwiastuje to zarazem potencjał, który pomijany jest przez wielu managerów czy handlowców. Dzieje się tak, ponieważ rynki zrzeszające osoby o małym majątku  są: albo za małe jeśli chodzi o przychód, albo za drogie patrząc na wydatki.

Jest jednak druga strona medalu, istnieje bowiem ryzyko konfliktu między indyjskim firmami czerpiącymi zysk z handlu internetowego (np. Flipcart) a chińskimi gigantami (np. Alibaba), które będą walczyć o pieniądze osób znajdujących się u podstaw wyżej wspomnianej piramidy. ”Dwie firmy wiodące prym na rynku, Snapdeal i Paytm, są w ścisłym partnerstwie z Alibabą, co niewątpliwie wzmoże napływ chińskich towarów”, trafnie zauważa Erisman. „To doprowadziłoby do licznych napięć, a co gorsze być może do wprowadzenia restrykcji na chińskie produkty szczególnie w czasie gdy prężnie rozwija się „Made in India”. Pozostaje jeszcze kwestia amerykańskiego Amazon, który dobitnie zaznacza się na indyjskim rynku internetowym.

Wciąż jednak dzień, w którym Indie prześcigną Chiny w sprzedaży internetowej  jest raczej odległą niż bliską przyszłością dlatego, że Indie bardzo powoli postępują chociażby z usprawnieniami w infrastrukturze czy z walką z ubóstwem.