Jastrzębi Fed wspiera dolara, GBP traci na gołębiości BoE. Frank słabnie

forex giełda

Kurs EUR/PLN zakończył tydzień spadkiem do 4,60, wspierany m.in. przez werbalne interwencje. Równolegle wiele z odczytów gospodarczych z ubiegłego tygodnia zaskoczyła w górę, co może wskazywać na pierwsze oznaki odzyskiwania przez gospodarkę gruntu pod nogami. W tym tygodniu czekamy jeszcze na wstępny odczyt wrześniowej inflacji CPI – wszystko wskazuje, że znalazła się już na poziomie jednocyfrowym.

Jastrzębie komunikaty Fedu, sugerujące, że FOMC może jeszcze podnieść stopy procentowe i nie spieszy mu się do ich obniżania, sprawiły, że rentowności na całym świecie ponownie wzrosły. Drogę wskazały im rentowności kluczowych 10-letnich obligacji skarbowych w USA, które wzrosły do najwyższego poziomu od 2007 r. Aktywa ryzykowne na całym świecie znacznie straciły, ceny akcji i surowców spadły, a spready kredytowe rozszerzyły się.

Wpływ na rynki walutowe był mieszany. Dolar przez większość czasu zyskiwał, ale typowe safe haven, jak frank szwajcarski i jen japoński, osłabiły się przez gołębie zaskoczenia ze strony właściwych banków centralnych. Funt brytyjski również nie radził sobie dobrze po tym, jak w obliczu niższej od oczekiwań inflacji w sierpniu Bank Anglii niespodziewanie zagłosował za utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie.

Wrześniowe posiedzenia najważniejszych banków centralnych są już za nami, uwaga skupi się więc na danych gospodarczych. Polityka monetarna stała się jeszcze bardziej niepewna i nieprzewidywalna, niż była od 2021 r. Banki centralne żywią nadzieję, że obecne poziomy stóp procentowych wystarczą, by inflacja podążała stałym trendem spadkowym – z tego względu nadchodzące dane dotyczące dynamiki cen są istotniejsze niż kiedykolwiek. Najważniejsze w tym tygodniu będą wstępny odczyt inflacji HICP w strefie euro we wrześniu i odczyt inflacji PCE w USA w sierpniu – oba poznamy w piątek 29.09.

Spis treści:

PLN

Po serii strat przyszedł czas na aprecjację złotego. Kurs EUR/PLN zakończył tydzień spadkiem do 4,60 – pomogły mu po części siła grawitacji, a po części komentarze bankierów centralnych. Prezes Glapiński przyznał, że przestrzeń do dalszych obniżek stóp zawęziła się, co sugeruje, że bank raczej nie będzie nadmiernie agresywny, podejmując kolejne decyzje. Członek RPP Henryk Wnorowski wysłał podobny sygnał, dodając, że osłabienie złotego jest lekcją dla banku. Werbalne interwencje – zarówno wcześniejsze, poczynione przez oficjeli spoza banku centralnego, jak i niedawne przedstawicieli NBP – sugerują, że nadmiernie słaby złoty nie jest mile widziany. Należy jednak pamiętać o dwóch rzeczach: za rogiem są wybory parlamentarne, a bank we wrześniu niespecjalnie podążał za tym, co wcześniej sygnalizował – właściwie był od tego dość daleko.

 

W ubiegłym tygodniu opublikowano również wiele odczytów gospodarczych. Większość z nich przebiła oczekiwania, a szczególnie zachęcające były wzrosty sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej. Możliwe, że to pierwsze oznaki odzyskiwania przez gospodarkę gruntu pod nogami. W tym tygodniu skupimy się na piątkowym (29.09) wstępnym odczycie inflacji CPI we wrześniu. Oczekuje się, że główna miara ponownie doświadczy silnego spadku i tym razem znajdzie się na poziomie jednocyfrowym.

EUR

W ubiegłym tygodniu euro ponownie straciło grunt względem dolara, tempo deprecjacji jednak spada i możliwe, że dolnym ograniczeniem będą okolice poziomu 1,06. Kontrast między prężną amerykańską gospodarką i tkwiącą w zastoju europejską oraz pesymizm wobec ożywienia chińskiej gospodarki są poważnymi przeszkodami dla wspólnej waluty. Uważamy jednak, że w jej wycenie zawarty jest już bardzo ponury scenariusz, a dane z Chin zaczynają zaskakiwać w górę.

Najważniejszy dla euro będzie tegotygodniowy odczyt inflacji HICP (piątek 29.09). Rynki oczekują znacznego spadku zarówno miary głównej, jak i bazowej. Wszelkie rozczarowania na tym froncie prawdopodobnie spowodują silną aprecjację euro. W poniedziałek przemawiać będzie prezeska Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde, nie spodziewamy się jednak, że dowiemy się czegoś innego niż po ostatnim posiedzeniu Rady Prezesów.

USD

Rezerwa Federalna wstrzymała się z podwyżką stóp procentowych – co było powszechnie oczekiwane – jednocześnie jednak zrewidowała mocno w górę oczekiwania dotyczące przyszłych poziomów stóp procentowych w dot plocie. Mediana na 2023 r. pozostała niezmienna względem czerwcowych projekcji i wskazuje wciąż na jeszcze jedną podwyżkę w tym roku, prognozy na 2024 i 2025 r. wzrosły zaś o 0,5 pp. To dla rynków jasny sygnał, że inflacja jest daleka od przezwyciężenia – szczególnie biorąc pod uwagę siłę amerykańskiej gospodarki – a stopy procentowe będą musiały pozostać wysokie przez dłuższy czas, niż wcześniej sądzono.

Opublikowany wcześniej w tym miesiącu raport dotyczący inflacji konsumenckiej sugerował, że nie jest ona w pełni pod kontrolą. Niezwykle istotny będzie piątkowy (29.09) odczyt inflacji PCE, czyli preferowanej przez Fed miary dynamiki cen. Rynki oczekują kolejnego umiarkowanego odczytu, który mógłby uspokoić obawy dotyczące dalszych podwyżek stóp procentowych Fedu i być może ograniczyć na razie aprecjację dolara.

GBP

Bank Anglii skorzystał na opublikowanych wcześniej w tym miesiącu pozytywnych wieściach dotyczących inflacji i utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie – rozkład głosów był jednak bardzo wyrównany i wyniósł 5:4. Rada nie zamknęła drzwi do dalszego zacieśniania, powszechnie uważa się jednak, że bank przygotowuje się do zakończenia cyklu podwyżek. Sugerują to zmiany wycen po posiedzeniu – w kontraktach swap prawdopodobieństwo finalnej podwyżki stóp procentowych o 25 pb. przed końcem roku wynosi ok. 50%.

Funt na tę gołębiość zareagował negatywnie – zakończył tydzień spadkiem o ponad 1% względem dolara i był najgorzej radzącą sobie walutą G10. Zachowanie funta jest wyraźnie powiązane z oczekiwaniami dotyczącymi brytyjskich stóp procentowych, a te z kolei będą zależały od kolejnych odczytów inflacyjnych. Decydenci wyrazili również zwiększone obawy dotyczące perspektyw brytyjskiej gospodarki, obniżając jednocześnie ocenę wzrostu PKB w III kwartale do niemal zera. W czwartek (28.09) opublikowane zostaną zrewidowane dane o wzroście w II kwartale, biorąc jednak pod uwagę, jak dawnego okresu dotyczą, handel funtem powinien w naszej ocenie zależeć raczej od wydarzeń poza granicami kraju.

CHF

Frank szwajcarski zakończył ostatni tydzień w dolnej części zestawienia walut G10, co zdarza się rzadko. Było to spowodowane w dużej mierze zaskakującą decyzją Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB), który utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie, podczas gdy rynki spodziewały się podwyżki o 25 pb. SNB wydaje się coraz bardziej zaniepokojony spowolnieniem gospodarczym, w mniejszym stopniu zaś inflacją, jak można sądzić po zrewidowanych w dół projekcjach na 2025 r. – dynamika cen ma spaść do 1,9%, czyli do celu banku. Bank nie wykluczył całkowicie dalszego zacieśniania, jego prawdopodobieństwo jest jednak naszym zdaniem bardzo niskie.

Gołębi zwrot SNB niewątpliwie jest negatywny dla szwajcarskiej waluty, co potwierdziła największa od czerwca, natychmiastowa jej wyprzedaż w parze z euro po ogłoszeniu decyzji. Bank nie zrezygnował jednak ze swojej deklaracji dotyczącej możliwości interwencji, co oznacza, że frank wciąż może być wspierany przez jego sprzedaż walut. Ten tydzień powinien być dla franka spokojniejszy. Rynki skupią się na danych dotyczących sentymentu, szczególnie publikowanym w piątek (29.09) indeksie KOF.

Autorzy: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia – analitycy Ebury