Zaskakujące dane z polskich sklepów. Tylko w maju ceny poszły w górę o ponad 5%. A ma być jeszcze drożej

zakupy sklep

Najnowszy raport zawierający porównanie ponad 67 tys. cen detalicznych pokazuje, że w maju br. w sklepach było drożej niż w kwietniu średnio o 5,4%. Patrząc na dane ze wszystkich miesięcy od początku roku, widać, że największy wzrost był między styczniem i lutym – o 9,2%. Następny miesięczny skok wyniósł tylko 1,6%. Z kolei od marca do kwietnia nastąpił spadek o 4,3%. Eksperci komentujący wyniki nie pozostawiają złudzeń, że konsumenci powinni przygotować się na kolejne podwyżki. I dodają, że w całym 2021 roku średnie tempo wzrostu może wynieść nawet 5-8%.

Z „INDEKSU CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH – Styczeń-Maj 2021”, autorstwa Hiper-Com Poland i UCE RESEARCH, wynika, że w maju średnie ceny w sklepach były wyższe o 5,4% niż w kwietniu. Dr Krzysztof Łuczak z Grupy BLIX zauważa, że taka różnica na przestrzeni miesiąca jest bardzo niepokojącym zjawiskiem.

– W ostatnich miesiącach obserwujemy wzrost cen w sklepach z wielu różnych powodów. Najistotniejsze znaczenie mają kwestie związane z rosnącymi kosztami działalności i brakiem siły roboczej. W związku z tym tendencja wzrostowa jest naturalnym zjawiskiem, co potwierdzają powyższe badania – mówi Hubert Majkowski z Hiper-Com Poland.

W raporcie również odnotowano, że od początku roku do końca maja br. ceny najbardziej poszły w górę od stycznia do lutego, bo aż o 9,2%. W marcu w porównaniu do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,6%. Natomiast w kwietniu spadły o 4,3% w zestawieniu z marcem.

– Początek roku był dość dynamiczny, ale jednocześnie słaby dla handlu. Zaczęły obowiązywać nowe podatki, w tym cukrowy i handlowy. Do tego była ostrzejsza zima w Polsce i Europie Zachodniej. Wiele sieci handlowych postanowiło odbić sobie gorsze wyniki, przynajmniej do czasu mocniejszego ożywienia w gospodarce. Na przełomie kwietnia i maja podwyżki nadal były znaczące, ale już nie aż tak widoczne jak zimą – opisuje dr Krzysztof Łuczak, ekspert rynku detalicznego z Grupy BLIX.

Od kwietnia do maja ceny 7 z 12 analizowanych kategorii poszły w górę (chemia gospodarcza, mięso, napoje, owoce, produkty tłuszczowe, używki i inne art.). Natomiast 5 odnotowało spadki (dodatki spożywcze, nabiał, pieczywo, produkty sypkie i warzywa). Spośród 45 sprawdzonych produktów aż 25 podrożało. Największy wzrost wyniósł 120,1% i dotyczył kapusty. Z kolei spadki nie były tak mocne. Najbardziej potaniały takie produkty, jak cebula i cukier – odpowiednio o 31% i 26,4%.

– W ostatnich miesiącach obserwujemy wzrost cen żywności. Jedną z przyczyn są wyższe ceny surowców rolnych na świecie, co powoduje presję na polskim rynku. Do tego wiosna w tym roku przyszła nieco później, co przesunęło w czasie siew warzyw oraz dojrzewanie owoców. Kolejnym elementem są rosnące pozasurowcowe koszty przedsiębiorstw spożywczych. Dotyczy to m.in. paliwa czy opakowań. Natomiast od strony popytowej ważne było odmrażanie gospodarki, co sprzyjało zamówieniom branży produkcji żywności – wyjaśnia Grzegorz Rykaczewski z Santander Bank.

Patrząc na całe kategorie, widać, że w maju w porównaniu do kwietnia najbardziej poszły w górę używki – o 15,6%, a następnie napoje – o 8,6%. Potem w zestawieniu było mięso ze wzrostem na poziomie 8,2%. Jak informuje dr Łuczak, używki od początku roku szły ciągle w górę, poza kwietniem, gdy nagle spadły o 12,9%, ale już w maju powróciły do dwucyfrowego wzrostu. Z kolei napoje w lutym lekko zdrożały. Podobnie było w marcu. Ale w kwietniu już potaniały o 4,2%, żeby w maju znowu zdrożeć. Do tego mięso na początku roku lekko poszło w dół – o 4,1%, ale później już tylko sukcesywnie drożało.

– W przypadku mięsa zadziałały dwa czynniki, tj. wysoki popyt na świecie i ograniczona podaż. Niska opłacalność produkcji zwierzęcej nie zachęca do rozwoju produkcji trzody chlewnej. Z kolei w przypadku drobiu tzw. ptasia grypa spowodowała straty w bazie produkcyjnej. Dotyczy to nie tylko Polski, ale też innych ważnych producentów w UE. W dodatku należy przewidywać, że niska baza drugiej połowy roku ubiegłego będzie działała w kierunku zwiększenia dynamiki wzrostu cen mięsa w kolejnych miesiącach tego roku – komentuje Grzegorz Rykaczewski.

Natomiast spadek cen był najbardziej widoczny wśród warzyw – o 7,3%, pieczywa – o 6,6%, a także produktów sypkich – o 5,2%. Pierwsza i trzecia kategoria na zmianę drożała i taniała. Z kolei pieczywo w lutym i marcu szło w górę, a w kwietniu i maju – w dół.

– W mojej ocenie, podwyżki podstawowych produktów żywnościowych nadal będą postępowały. Uważam też, że z miesiąca na miesiąc może być coraz drożej, ale ta drożyzna będzie w miarę kontrolowana przez branżę retailową. Niemiej jednak trzeba też pamiętać o tym, że wkrótce społeczeństwo może dojść do akceptowalnej granicy tego zjawiska, które jak zawsze odbija się głównie na najgorzej zarabiających i emerytach. Przyszły rok będzie równie trudny. Przewiduję, że średnie tempo wzrostu cen w całym 2021 roku będzie wahało w okolicach 5-8% – podsumowuje ekspert z Grupy BLIX.

Dane pochodzą z raportu „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH – Styczeń-Maj 2021”, autorstwa międzynarodowej agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH. Przedstawia on średnią wartość cenową 45 produktów od stycznia do początku czerwca 2021 roku włącznie. I obejmuje 12 kategorii (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.). W zestawieniu porównano łącznie ponad 1,7 tys. marek, w tym 66,8 tys. cen detalicznych. Badaniem objęto dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash & carry, działające we wszystkich 16 województwach.