W 2017 w bazach dłużników figurowało już 2,5 miliona osób na łączną sumę 62 miliardy zł (z 23 mld zł w 2016r.). Średni poziom zadłużenia to aż 25 tysięcy zł. Dane BIK oraz BIG wskazują na coraz szybszy wzrost nowych dłużników z niższych grup wiekowych.

Przyczyny wzrostu liczby zadłużonych

W kontekście sytuacji gospodarczej raczej nie widać konkretnej przyczyny, dla której ostatni rok miałby być krytycznym dla konsumentów. Bezrobocie nieco spadło, zarobki nieznacznie się poprawiły. Za złą sytuację nie można również obwiniać inflacji, bowiem tej od pewnego czasu u nas nie obserwujemy.

Powody leżą zupełnie gdzie indziej. Otóż, od pewnego czasu dość skuteczną formą nacisku na nierzetelnych dłużników jest wpisywanie ich na listy dłużników. Konsumenci mają świadomość konsekwencji posiadania negatywnych wpisów i część z nich stara się unikać takich nieprzyjemności.

Doświadczenia w tej materii brakuje jednak osobom młodym, które po większy kredyt bankowy jeszcze nie sięgały, toteż nie do końca doceniają faktu posiadania dobrej historii kredytowej oraz braku negatywnych wpisów w bazach dłużników. Jednocześnie młodzi ochoczo korzystają z pożyczek nie wymagających posiadania zdolności kredytowej, często pożyczają więcej niż potrzebują i raczej rzadko planują swoje wydatki z należytym rozsądkiem.

Spontaniczne pożyczanie a zaległości w spłacie zobowiązań

Badania BIG InfoMonitor dowodzą pewną korelację między czasem potrzebnym do podjęcia decyzji o zaciągnięciu pożyczki a terminową spłatą całości zadłużenia. Okazuje się, że 1/5 konsumentów, które zaciągnęły pożyczkę spontanicznie, mają problemy z jej spłatą.

Co więcej, 36 % zadłużonych twierdzi, że problemy z regulowaniem zadłużenia z tytułu posiadanego kredytu lub pożyczki, wynikają z przeszacowania swoich możliwości i złego planowania domowego budżetu. 25 % dłużników zapomina o spłacie raty, a 20 % nie reguluje zadłużenia z uwagi na niespodziewany pilny wydatek. 34 % badanych deklaruje, że zaległości w spłatach wynikają z wypadków losowych.

Powody sięgania po kredyty konsumpcyjne i pożyczki bez BIK

Większość konsumentów, bo aż 41 % pożycza z uwagi na niskie zarobki. 31 % sięga po pożyczki i kredyty z uwagi na brak oszczędności i pilną potrzebę gotówki. 18 % deklaruje, że problemem jest tak naprawdę kiepska dyscyplina finansowa, której efektem jest brak oszczędności.

15 % twierdzi, że zmuszonych jest pożyczyć z uwagi na brak planowania wydatków z wyprzedzeniem i załatania dziury budżetowej. Aż 11 % pożycza choć nie musi, bowiem ulega jedynie pokusie zakupów. 8 % woli pożyczyć niż oszczędzać – można więc uznać, że powodem pożyczki jest niecierpliwość. Kolejnych 8 % nie ma umiejętności z zarządzaniem pieniędzmi. 12 % ankietowanych podaje inne powody.

Z powyższych danych wynika jasno, że spora liczba zaciąganych pożyczek i kredytów wynika z braku kontroli nad wydatkami. Brak tej kontroli nie musi wynikać z rozrzutności, ale z braku umiejętności lub też chęci do nadzorowania swoich wpływów i wydatków. Nic więc dziwnego, że tak wielu konsumentów posiadających kredyt czy pożyczkę z czasem ma problem z organizowaniem pieniędzy na rzecz spłaty zadłużenia.

Efektem są negatywne wpisy do baz dłużników co z czasem eliminuje daną grupę z możliwości zaciągnięcia kredytu w banku i instytucji pożyczkowej lub zmusza do skorzystania z pożyczki bez sprawdzania baz BIK-u, BIG-u i KRD.

Problemy z zarządzaniem budżetem

Osoby młode mają tendencję do ulegania trendom i niekontrolowanemu zakupoholizmowi, co często kończy się drobnymi zadłużeniami. Konsumenci do 34 roku życia przejawiają kilka innych charakterystycznych dla siebie cech: pożyczają więcej pieniędzy niż potrzebują, pożyczają w sposób nieprzemyślany i często decyzję o pożyczce podejmują spontanicznie.

Grupa ta dość chętnie korzysta z pożyczek pozabankowych, gdyż są one łatwe w uzyskaniu, szczególnie gdy chodzi o chwilówki bez BIK. Efektem ich lekkomyślności jest negatywny wpływ na statystyki dla tej grupy wiekowej, co w efekcie będzie wpływało na utrudniony dostęp do kredytów i pożyczek oraz wnikliwszą analizę ich sytuacji finansowej, co w niektórych instytucjach pożyczkowych i bankach już ma miejsce.

Dlaczego aż tylu Polaków nie ma zdolności kredytowej?

Zdolność kredytowa jest sumą dwóch głównych czynników. Pierwszy element zdolności kredytowej to dochody umożliwiające regulowanie comiesięcznych rat kredytu. Sprawa ta jest jednak nieco bardziej złożona i nie sama kwota dochodów wyznacza możliwości kredytowe.

Oczywistym jest, że konsument musi ze swoich pieniędzy regulować czynsz, inne kredyty, rachunki, kupować jedzenie, lekarstwa, paliwo, ubezpieczenie, wydatki na dzieci itd. Wyjątkowo skrupulatnie zostaną przeanalizowane wydatki w stosunku do przychodów, jeśli klient wnioskuje o bardzo duży kredyt, np. hipoteczny. Biorąc pod uwagę słabe zarobki większości Polaków, nie ma się co dziwić, że ich zdolność do zapożyczenia się nie jest wysoka.

Kolejną istotną składową jest historia kredytowa. W celu jej określenia banki oraz firmy pożyczkowe zwracają się do Biura Informacji Kredytowej, które to zajmuje się skrupulatnym odnotowywaniem przebiegu każdego kredytu, pożyczki, zadłużenia na kartach kredytowych czy debetu na kontach osobistych. Każde przewinienie będzie „zapamiętane” do pięciu lat od zakończenia kłopotliwego zadłużenia. Jest to kolejnym z powodów, dla których pożyczka bez BIK stabilnie utrzymuje swoją popularność.

Analizę danych przeprowadził portal:

e-busines-banner