Co przyniesie nam ten tydzień?

Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers

Pierwsze pytanie po weekendzie dotyczy tego, czy podziurawiony przez Święto Dziękczynienia tydzień przyniesie przystanek dla rajdu dolara? Jeśli tak, to raczej tylko na chwilę, gdyż generalne przekonanie rynku stojące za rajdem waluty USA nie ulega zmianie. EUR na razie niewrażliwe na porażkę Sarkozy’ego w prawyborach na prawicy. Tymczasem Moody’s znowu ostrzega Polskę.

W zeszłym tygodniu wypowiedzi czołowych przedstawicieli Fed nie zmieniły postrzegania perspektyw USD: podwyżka stóp procentowych w grudniu jest coraz bardziej prawdopodobna (wg rynku: 98 proc.), ale decydenci milczą na temat tego, co zrobią w 2017 r. Nie przeszkadza to jednak uczestnikom rynku wyceniać prawie dwóch podwyżek w przyszłym roku, licząc że ekspansja fiskalna administracji Trumpa podeprze odbicie inflacji i zmusi Fed do działania. Na marginesie trzeba jednak pamiętać, że pompowanie siły USD szkodzi eksportowi i przemysłowi w USA, czemu Fed będzie musiał kiedyś przeciwdziałać. Wątpliwe jednak, abyśmy obawy o tę kwestię usłyszeli wcześniej niż w komunikacie po grudniowej decyzji, więc na razie USD ma idealne warunki, szczególnie że ostatnie dwa tygodnie to też wysyp lepszych od oczekiwań danych makro z USA. Co może zburzyć ten ład? Sądzę, że tylko techniczna realizacja zysków w obliczu świątecznej przerwy (Święto Dziękczynienia w USA w czwartek). Nie zmienia to jednak faktu, że rynek będzie podbierał USD przy każdej oznace przejściowej słabości.

Póki rentowności obligacji skarbowych USA pozostają wysoko (wspierane przez jastrzębie oczekiwania wobec Fed i perspektywy wzrostu zadłużenia USA), póty USD będzie solidny wobec walut o niskich lokalnych stopach procentowych (EUR, JPY). EUR ma dodatkowo na karku ryzyko polityczne z kluczowym punktem najbliższych dni w postaci referendum we Włoszech 4 grudnia, a dalej w przyszłorocznym maratonie wyborów. Weekendowe prawybory prezydenckie we Francji zakończyły się porażką dla Nicolasa Sarkozy’ego, który zajął trzecie miejsce i nie weźmie udziału w drugiej turze. Dalej w grze pozostają Francois Fillon i Alain Juppe i może i dobrze, gdyż sondaże nie dawały Sarkozy’emu dużych szans w starciu z kandydatką skrajnej prawicy Marie Le Pen. Czasami niechęć do kandydata wygrywa ze zgodą z poglądami (wniosek z przegranej Clinton), więc być może inny kandydat prawicy będzie miał większe szanse z Le Pen. Ale to temat interesujący dla FX w późniejszym terminie.

Moody’s ostrzegł dziś Polskę, że cofnięcie podniesienia wieku emerytalnego jest negatywne dla ratingu. Moody’s już wcześniej zaznaczał, że majstrowanie przy emeryturach oraz konwersja kredytów frankowych to największe ryzyka dla polskiego ratingu, więc decyzja agencji nie jest zaskoczeniem. Kolejna rewizja ratingu przez Moody’s zaplanowana jest na styczeń/luty przyszłego roku, więc złoty ma czas, żeby dyskontować te rewelacje, ale warto pamiętać, że określenie „credit negative” nie zwiastuje od razu cięcia ratingu. Obecnie złoty cierpi z powodu wyprzedaży polskiego długu, który podąża za wyprzedażą papierów skarbowych w Europie i USA. Jeśli tamte trendy się zatrzymają, ulga trafi i na złotego, ale trudno w obecnym otoczeniu liczyć na coś więcej niż 4,40 EUR/PLN.

Dzisiejszy kalendarz startuje dopiero po południu, ale dane z Polski niewiele zmienią, podobnie jak indeks Chicago Fed NAI. Fischer z Fed podtrzyma retorykę swoich kolegów. Prezes ECB Draghi przemawia w Parlamencie Europejskim, ale wypowiadał się już w ostatni piątek i niczym nie zaskoczył.

Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.