Dolar najdroższy od prawie miesiąca. Kurs wrócił powyżej 4 zł

Marcin Kiepas, analityk rynków finansowych
Marcin Kiepas

We wtorek złoty traci na wartości. W tym do dolara, który po prawie miesięcznej przerwie wrócił powyżej 4 zł. Nie jest wykluczone, że zagości tu na dłużej.

Wtorkowy poranek przynosi kontynuację wczorajszej przeceny złotego w relacji do głównych walut. O godzinie 09:33 kurs USD/PLN testował poziom 4,0080 zł i był najwyżej od 16 marca br., EUR/PLN wzrósł do 4,2420 zł, CHF/PLN do 3,9740 zł, a GBP/PLN do 4,9730 zł. We wszystkich 4. przypadkach wzrosty przekraczają 1 gr.

Obserwowane osłabienie złotego to z jednej strony kontynuacja tendencji obserwowanej już wczoraj, gdy razem z m.in. węgierskim forintem, rosyjskim rublem i brazylijskim realem, znalazł się on w grupie walut z rynków wschodzących, które wyraźnie straciły na wartości. Z drugiej, jest to efekt realizacji dużych zysków na złotym, którego silne umocnienie z ostatnich miesięcy kumulowało w końcówce marca br. I wreszcie, cieniem na notowaniach kładzie się pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych (i związany z tym wzrost awersji do ryzyka), a także, wprawdzie niewielka, ale stale utrzymująca się presja spadkowa na EUR/USD.

We wtorek złoty pozostanie przede wszystkim pod wpływem rynków globalnych (w tym zachowania EUR/USD), tylko na chwilę zerkając na publikowane o godzinie 14:00 przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) dane o inflacji w Polsce.

Zgodnie z odczytem flash inflacja w marcu wyhamuje do 2 proc. z poziomu 2,2 proc. w relacji rocznej w lutym. Taki jest też rynkowy konsensus. Niższa inflacja to przede wszystkim zasługa niższych cen żywności i paliw. Dane powinny utwierdzić rynek w przekonaniu, że w tym roku nie uda się osiągnąć celu inflacyjnego (2,5 proc.), a pod koniec roku inflacja będzie niższa niż obecnie. Stąd też RPP nie ma potrzeby spieszyć się z podwyżkami stóp procentowych, które prawdopodobnie będą mieć miejsce później niż to się obecnie przewiduje (później niż w I kwartale 2018).

Zanim inwestorzy poznają szczegóły raportu inflacyjnego, wcześniej poznają kwietniowy odczyt indeksu ZEW dla Niemiec (prognoza: 14 pkt.), lutowe dane o produkcji przemysłowej w Strefie Euro (prognoza: 1,9 proc. R/R) oraz dane o inflacji CPI (prognoza: 2,3 proc. R/R) i PPI (prognoza: 3,3 proc. R/R) w Wielkiej Brytanii. O ile dwie pierwsze publikacje prawdopodobnie przejdą bez echa, bo już od pewnego czasu nie budzą one większych emocji, to raporty z Wysp mają szanse sprowokować reakcję funta. Oczekuje się, że w marcu inflacja CPI pozostanie na poziomie 2,3 proc. R/R, a inflacja bazowa zmniejszy się do 1,9 proc. z 2 proc. R/R. Nie jest wykluczone, że wzorem innych państw europejskich, inflacja nieco mocniej odpuści. To zaś byłby impuls do osłabienia funta. Również w relacji do złotego. Tym samym z 4. głównych polskich par, GBP/PLN ma statystycznie najmniejsze szanse na „dowiezienie” porannych wzrostów do końca dnia.

Dzisiejszy powrót USD/PLN powyżej 4 zł jest kolejnym sygnałem, że na tej parze  doszło pod koniec marca do zmiany średnioterminowego trendu ze spadkowego na wzrostowy. Tak bowiem należy interpretować zwrot powyżej silnej strefy wsparcia 3,86-3,8777 zł, co korelowało z analogicznym zwrotem w dół na EUR/USD. A następnie powrót dolara powyżej lutowego dołka na 3,9733 zł i obecny wzrost ponad 4 zł. Ostatecznym sygnałem zmiany trendu będzie zaś wybicie powyżej 4,02 zł, gdzie opór tworzy 3-miesięczna linia trendu spadkowego.

Z podobną sytuacją jak na USD/PLN mamy do czynienia na wykresie GBP/PLN. Tu również pojawiły się symptomy zakończenia tendencji spadkowej i tylko trochę mniej wyraziste sygnały odwrócenia trendu. Takim definitywnym sygnałem będzie powrót powyżej bariery 5 zł, co powinno skutkować szybkim ruchem w górę o około 10 gr. Dopóki funt nie wróci powyżej 5 zł, scenariuszem bazowym dla niego są wahania w przedziale 4,90-5,00 zł.

Sytuacja na wykresach EUR/PLN i CHF/PLN nie jest już tak wyrazista. Wyznaczone w końcówce marca dołki na 4,2074 zł za euro i 3,93 zł za franka, w połączeniu z utrzymującym się silnym wyprzedaniem tych walut, wskazują jedynie na możliwość wygenerowania około pięciogroszowego ruchu korekcyjnego.

Reasumując, aktualny układ sił na wykresach polskich par, a także otoczenie rynkowe sugeruje, że zapoczątkowane w grudniu spadki polskich par, co nastąpiło w reakcji na przyspieszenie gospodarcze, skok inflacji, poprawę sentymentu do rynków wschodzących, a także obserwowane w marcu spadki w reakcji na napływ kapitałów do Polski,  już się zakończyły. Dlatego w tym przedświątecznym tygodniu złoty może tracić na wartości. Po świętach zaś ostatecznie się rozstrzygnie, czy osłabienie to zmiana średnioterminowego trendu, czy jednak tylko wzrostowa korekta.

Marcin Kiepas, główny analityk Fundacji FxCuffs