Przeszło sześć na dziesięć młodych przedsiębiorstw chce w przyszłym roku poszukać dla siebie finansowania poprzez fundusze unijne. Niemal co szósty podmiot nie zamierza korzystać z takiego wsparcia. Prawie co trzeci przedsiębiorca chciałby przeznaczyć pozyskane środki na wejście z nowym produktem lub usługą na rynek. Ale tylko nieznacznie mniejsza grupa wzmocniłaby się technologicznie, dokonując zakupu urządzeń, nowych technologii czy oprogramowania.
Z badania, wykonanego przez UCE RESEARCH dla Akceleratora Innowacji Przemysłowych IndustryLab, wynika, że 61,5% młodych firm chce w 2021 roku szukać finansowania poprzez fundusze unijne. Nie jest tym zaskoczony prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. Ekspert zaznacza, że takie podmioty zazwyczaj są dosyć słabe finansowo, a chcą się rozwijać. Nawet pomijając pandemię, część nowopowstających biznesów bankrutuje, przeważnie w tempie około 20% rocznie.
– Przeszło połowa badanych nie przekroczyła 35. roku życia. Te osoby częściej szukają możliwości dofinansowania inwestycji ze środków zewnętrznych. Mają już też za sobą dobre doświadczenia w pozyskiwaniu unijnego wsparcia, nie boją się procedur i widzą ogromną szansę dla swoich firm – komentuje Joanna Juszczyszyn-Klimek, dyrektor Departamentu Zarządzania Projektami w DGA.
Jak stwierdza prof. Gomułka, prawdopodobnie większość nowych firm operuje w sektorze usług, w który mocno uderzyła pandemia. Ona może przyspieszyć proces eliminacji słabszych podmiotów z rynku. Unijne dotacje mogą być również kołem ratunkowym dla przedsiębiorstw, które zmagają się z problemami, ale jednocześnie mają pomysły na dobre biznesy.
– Z moich obserwacji wynika, że cały czas rośnie świadomość i wiedza młodych firm na temat funduszy unijnych. Dla przykładu, wśród przedsiębiorców korzystających z programów akceleracyjnych dużą popularnością cieszą się konkursy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – dodaje Joanna Juszczyszyn-Klimek.
Ponadto z badania wynika, że 16,4% respondentów nie planuje w przyszłym roku szukać tego typu finansowania. Natomiast 22,1% ankietowanych nie ma jeszcze zdania w tej kwestii. Według Joanny Juszczyszyn-Klimek, odpowiadających na „nie” można podzielić na 3 grupy. Pierwsza to ci, którzy z założenia nie zamierzają korzystać ze środków unijnych. Boją się procedur lub nie chcą na nie tracić czasu. Druga to osoby mające świadomość, że kończy się aktualna perspektywa finansowa i oceniają, że są niewielkie szanse na pozyskanie środków. Natomiast trzecia grupa nie chce dokonywać zmian czy inwestycji z obawy przed niepewną przyszłością. Jednak przedstawiciele dwóch ostatnich grup mogą jeszcze zmienić zdanie.
– Zapewne wśród niezdecydowanych są firmy, które nie wiedzą, czy będą się kwalifikować do otrzymania środków np. z Funduszu Odbudowy po pandemii koronawirusa. Do niedawna były jeszcze wątpliwości, czy Polska dostanie z niego jakieś pieniądze. Z pewnością część przedsiębiorców zainteresuje się tego rodzaju wsparciem w momencie, kiedy pojawi się więcej szczegółów na ten temat – przekonuje prof. Gomułka.
Młode firmy chciałyby przeznaczyć pozyskane środki przede wszystkim na wyjście z nowym produktem lub usługą na rynek (27,4%). Nieznacznie mniej respondentów planuje wzmocnienie technologiczne, m.in. poprzez zakup urządzeń, nowych technologii, oprogramowania itp. (24,2%). Potem widzimy tworzenie kolejnych założeń do obecnego modelu biznesowego (16,2%) i dalszy rozwój na rynku (9,8%).
– Nie przywiązywałbym większej wagi do tego rozróżnienia. Tu ostatecznie chodzi o sukces biznesowy, który można osiągnąć tylko poprzez silniejsze wejście na rynek krajowy i zagraniczny. Jeżeli np. kupuje się nową technologię, to właśnie po to, żeby zwiększyć możliwości pojawiania się z nowymi produktami – podkreśla główny ekonomista BCC.
Zdaniem Juszczyszyn-Klimek, te wyniki pokazują bardzo racjonalne podejście przedsiębiorców. Ci, którzy chcą przetrwać w dobie pandemii, dostosowują swój produkt do obecnych realiów. Z tego wynika tworzenie nowych założeń do modelu biznesowego i chęć wyjścia na rynek z nowością bądź zmodyfikowanym produktem. Jednocześnie są planowane inwestycje w nowe technologie, oprogramowanie ułatwiające i optymalizujące również pod względem finansowym bieżące funkcjonowanie działalności.
– Tematyka, która interesuje przedsiębiorców, wpisuje się np. w trwające jeszcze kilka czy kilkanaście miesięcy projekty nadzorowane przez PARP. W mojej ocenie, początek 2021 roku jest ostatnim momentem, kiedy firmy mogą jeszcze skorzystać ze wsparcia. Potem pewnie ok. 2 lat będziemy czekali na uruchomienie kolejnej perspektywy – podkreśla Anna Szymańska, wiceprezes zarządu Grupy Kapitałowej DGA.
Są wstępnie ustalone plany nowych konkursów. Ale jak zaznacza Joanna Juszczyszyn-Klimek, żyjemy w dynamicznych czasach pandemii. Instytucje zarządzające finansami unijnymi starają się dostosować do tej wyjątkowej sytuacji. Często przesuwają środki, dzielą budżety na najważniejsze obszary. Firmy muszą poszukać dla siebie możliwości w tym zakresie. Z obserwacji eksperta wynika, że cały czas duży nacisk i wsparcie kierowane jest na innowacyjność.
– UE nie finansuje bieżącej działalności, ale nowe produkty, innowacyjność, współpracę nauki z biznesem itd. To właśnie ten aspekt jest najbardziej kapitałochłonny i wymagający wsparcia, nie tylko finansowego, ale również dostępu do badań i pozyskania partnerów. Młode firmy praktycznie nigdy ze swoim, nawet doskonałym produktem i pomysłem, nie przebiłyby się do dużego przedsiębiorstwa, dysponującego rynkami, kadrą i technologiami. Ale np. w programach akceleracyjnych dostają takie środowisko do dyspozycji – podsumowuje Anna Szymańska.
Badanie zostało wykonane przez UCE RESEARCH na zlecenie Akceleratora Innowacji Przemysłowych IndustryLab w dniach 4-18.12.2020 roku na próbie 823 małych i średnich przedsiębiorstw z 15 sektorów gospodarki działających na terenie 16 województw. Odpowiedzi uzyskano za pomocą wywiadów telefonicznych, wspomaganych metodą komputerową. Analizą objęto firmy, które są na rynku od co najmniej 6 miesięcy, lecz nie dłużej niż 5 lat.