Silniki dieslowskie znajdują się pod ostrzałem, ze względu na produkowane przez nie zanieczyszczenia. Regulacje wprowadzane przez polityków mogą doprowadzić do tego, że będą zmuszone zniknąć z rynku. Zanieczyszczenia produkowane przez silniki dieslowskie szczególnie odczuwalne są w miastach, gdzie w ciągach komunikacyjnych znacznie przykładają się do powiększania zjawiska smogu. Niektóre kraje europejskie, takie jak Niemcy, przeforsowały już ustawową możliwość zakazu wjazdu pojazdów z silnikiem dieslowskim do centrum miast. Nie zmienia to jednak wysokiego zapotrzebowania na technologię diesla na rynku samochodowym. Widać je przede wszystkim w przypadku pojazdów dostawczych, w których diesel przewyższa silniki benzynowe pod względem ekonomii jazdy i wydajności.
– Użytkowników diesla uspokajają jednak eksperci, twierdząc, że czystość technologii dieslowskiej poprawiła się na tyle, by mogła pozostać w grze. – Wydaje mi się, że diesel wciąż będzie jeszcze dostępny na rynku – powiedział serwisowi eNewsroom Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. – Technologia jest wciąż dopracowywana, będzie rozwijana i jest rozwijana. W przypadku diesla mamy zdecydowanie niższy poziom emisji dwutlenku węgla – odpowiada to na zarzuty polityków, którzy w imię postulatów środowiskowych próbują ograniczyć obecność diesla na rynku. Zażegnany został także problem zanieczyszczenia tlenkiem azotu, który był dotąd głównym zarzutem przeciwko technologii dieslowskiej. Czystszą alternatywą dla diesla są samochody elektryczne, które wciąż pozostają rozwiązaniem przyszłościowym, ze względu na swoją cenę i dostępność. Dzisiejszy stan rynku samochodowego zwiastuje więc, że technologia dieslowska będzie na nim jeszcze długo obecna, tak samo jak tradycyjna benzyna – podsumował Drzewiecki.