Ustalenie stanu faktycznego musi być jednoznaczne, a logika rozumowania organu czytelna

Naczelny Sąd Administracyjny

„Kto mieczem wojuje, od miecza ginie”, „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka” – to przysłowia, które idealnie pasują do uzasadnienia wyroku, jakim sąd 23 maja 2018 r. zwrócił organowi podatkowemu sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sąd poprosił też o logiczne uzasadnienie dokonywanego przez organ procesu rozumowania.

„Dla każdego postępowania kluczowe znaczenie ma ustalenie stanu faktycznego sprawy, bowiem tylko w takim przypadku możliwe jest ustalenie prawa i obowiązków strony tego postępowania. Tylko dla prawidłowo ustalonego stanu faktycznego można zastosować przepisy prawa materialnego skutkujące powstaniem praw i obowiązków strony postępowania sądowo-administracyjnego” (wyrok NSA z 09.05.2006 r., II FSK 742/05).

Jak dotąd różnica między stanem faktycznym podanym we wniosku o wydanie interpretacji podatkowej a rzeczywistym stanem, jaki zaistniał po jej uzyskaniu, była chyba najczęstszą podstawą odmawiania ochrony prawnej stosującym się do niej podatnikom. Pouczenie: „Interpretacja indywidualna wywołuje skutki prawnopodatkowe tylko wtedy, o ile rzeczywisty stan faktyczny sprawy będącej przedmiotem interpretacji pokrywał się będzie ze stanem faktycznym podanym przez wnioskodawcę w złożonym wniosku” znajduje się na końcu każdej z wydawanych przez organy fiskusa interpretacji indywidualnych.

2-letnia kontrola po 4 latach

Postanowieniem z 25 lipca 2012 r. Dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej wszczął wobec podatnika postępowanie kontrolne źródeł pochodzenia majątku za 2007 r. Uwagę organu zwrócił dokonany przez podatnika zakup mieszkania. Dwa lata później, w wyniku kontroli, zobowiązał go do zapłaty ryczałtu w wysokości 209 353 zł od dochodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych. Mimo wniesionego odwołania od tej decyzji, Dyrektor Izby Skarbowej podtrzymał jej ustalenia, nie dając wiary legalności źródeł pochodzenia majątku.

Polacy są biedni

W zakresie pierwszego źródła, jakim była pożyczka w łącznej kwocie 127 400 zł, organ wskazał, że pożyczkodawczyni nie była w stanie udzielić jej podatnikowi. Miało to być niemożliwe z uwagi na poziom dochodów uzyskiwanych przez nią i jej małżonka w latach 1971-2006. Przy takiej ocenie możliwości gromadzenia oszczędności przez małżeństwo organ posiłkował się m.in. danymi statystycznymi GUS.

Usługi powiernicze bez wiedzy żony

Jako drugie źródło pozyskania zakwestionowanych przez fiskus środków podatnik wskazał umowę zlecenia powierniczego. Organ i w tym przypadku stwierdził, że powierzający wraz ze swoją małżonką nie byliby w stanie zaoszczędzić i zgromadzić tak wysokiej kwoty, jaką w ramach umowy powiernictwa przekazał podatnikowi. Dodatkowo organ uznał za niewiarygodne, aby przekazał ją bez wiedzy żony, po dwóch latach małżeństwa.

Najważniejszy zarzut dotyczył jednak braku istnienia uzasadnionego celu ekonomicznego umowy. Powierzający nie domagał się bowiem przeniesienia na niego własności nieruchomości, na nabycie której powierzył środki podatnikowi. W późniejszym etapie nie wykazywał również żadnego zainteresowania nieruchomością, ani też nie żądał zwrotu powierzonych pieniędzy.

Niejasne uzasadnienie

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku przyznał rację twierdzeniom organu i oddalił wniesioną przez podatnika w czerwcu 2015 r. skargę (I SA/Gd 962/15). W styczniu 2018 r., na skutek skargi kasacyjnej Naczelny Sąd Administracyjny uchylił w całości zaskarżony wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu. NSA zgodził się z podniesionym przez podatnika zarzutem naruszenia art. 141 § 4 ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. 2002, nr 153, poz. 1270), a więc brakiem wymaganego wyjaśnienia w uzasadnieniu podstaw dokonanego rozstrzygnięcia.

NSA zwrócił uwagę na niejasność wypowiedzi użytych w wyroku przez WSA, zwłaszcza w odniesieniu do ustaleń poczynionych względem fikcyjności umowy pożyczki. NSA zauważył bowiem, że fiskus nie negował jej zawarcia ani tego, że przekazanie podatnikowi środków przez pożyczkodawczynię nastąpiło i zostało potwierdzone wpłatą gotówkową na rachunek bankowy podatnika (wyrok NSA z 25.01.2018 r., II FSK 21/16).

Ustalenie stanu faktycznego musi być jednoznaczne, a logika rozumowania organu czytelna

Rozpatrując sprawę ponownie, taką samą niejasność w uzasadnieniu podjętej decyzji WSA zarzucił organowi w wyroku z 23.05.2018 r. Uchylając zaskarżoną decyzję, zalecił, aby DIS ustalił w sposób niebudzący wątpliwości sytuację majątkową pożyczkodawczyni, a dopiero później ocenił, czy była ona w stanie udzielić pożyczki podatnikowi. Jak zwrócił uwagę podatnik, okres, w którym mogła ona gromadzić oszczędności wynosił bowiem 36 lat.

Uchylając zaskarżoną decyzję, WSA stwierdził, że: „…proces rozumowania organu winien znaleźć odzwierciedlenie w uzasadnieniu rozstrzygnięcia, tak by adresat, a nadto sąd dokonujący kontroli legalności aktu, miał możliwość zapoznania się nie tylko ze stwierdzeniem organu, ale również z analizą, jaką organ przeprowadził. (…) Sąd (…) za przedwczesne uznał odnoszenie się do pozostałych zarzutów skargi (…) Rozpatrzenie tych zarzutów będzie możliwe dopiero po jednoznacznym ustaleniu stanu faktycznego” (wyrok WSA w Gdańsku z 23.05.2018 r., I SA/Gd 368/18).

Bełkot fiskusa

Orzeczenie sądu jest bardzo istotne i pozytywne z punktu widzenia podatnika. Zwraca fiskusowi uwagę, że język, jakim się posługuje w swoich decyzjach, które niosą przecież ze sobą poważne konsekwencje dla podatników, a także przeprowadzany tok rozumowania, musi być dla nich zrozumiały. Nie tylko dla doradców podatkowych, radców prawnych czy sędziów – co, jak się okazuje na przykładzie omawianej sprawy, nie jest regułą.

Sprawa pokazuje również, że podatnik mógłby uniknąć wdawania się w spór z fiskusem lub co najmniej uwiarygodnić pochodzenie posiadanego majątku, gdyby tylko właściwie zrozumiał ideę umowy powiernictwa. Przy niewłaściwej jej realizacji, a być może samym sporządzeniu, utracił cenny argument w sporze z fiskusem.

Niestety, w praktyce toczenie przez podatników tych sporów bez reprezentacji w osobie doradcy podatkowego czy kancelarii prawnej jest karkołomnym przedsięwzięciem. Trudno bowiem, nie będąc profesjonalnym podmiotem biegłym w dziedzinie skomplikowanego prawa podatkowego, zrozumieć nieczytelne reguły jego stosowania przez organy fiskusa. Trudno się temu dziwić, skoro nie rozumieją ich nawet sądy.

Autor: radca prawny Robert Nogacki, Kancelaria Prawna Skarbiec specjalizuje się w ochronie majątku oraz doradztwie strategicznym dla przedsiębiorców.