Brexit nie zahamuje polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii

brexit

Rząd Theresy May przedstawił propozycję, zgodnie z którą Wielka Brytania w marcu 2019 r. formalnie opuszcza Unię Europejską, ale przez trzy kolejne lata (maksymalnie) prowadzi handel z krajami UE na dotychczasowych zasadach. – Negocjacje brexitowe są postrzegane jako znak zapytania dla europejskich gospodarek, w tym dla Polski, ale w kontekście handlu zagranicznego ostatecznie wcale nie muszą przynieść negatywnych rozstrzygnięć. Według nas eksporterzy powinni mądrze, ale ze spokojem planować swój biznes na Wyspach – zwracają uwagę przedstawiciele Banku Zachodniego WBK.

Dotychczasowego wpływu Brexitu na wyniki polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii nie widać w danych GUS. Co prawda w III kw. 2016 r. (czyli w kolejnym kwartale po ogłoszeniu wyników referendum brexitowego pod koniec czerwca 2016 r.) sprzedaż polskich firm na Wyspach zmalała nieco w stosunku do II kw., ale potem powróciła na ścieżkę wzrostową. Według ekonomistów Banku Zachodniego WBK propozycja okresu przejściowego i przedstawione wraz z nią warianty uregulowań handlu pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską, które miałyby obowiązywać po okresie przejściowym, potwierdzają, że ten trend może być kontynuowany. – Wielka Brytania nie musi przesunąć się na liście odbiorców polskiego eksportu z obecnego miejsca 2. na dalsze pozycje. Jeśli chodzi o relacje handlowe, to Brexit nie jest na rękę nikomu. Każda zmiana obecnych zasad byłaby dla obu stron zmianą na gorsze. Dlatego wydaje się, że zachowanie status quo jest wysoce prawdopodobne – mówi Marcin Luziński, ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Jak te dane i obecne doniesienia z negocjacji brexitowych powinni interpretować przedsiębiorcy? Nie warto z gruntu odrzucać rynku brytyjskiego, bo pozostaje on godny uwagi.Brexit nie zahamuje polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii

Wielka Brytania cały czas atrakcyjna

Ekonomiści Banku Zachodniego WBK wskazują, że również ewentualności inne niż wprowadzenie okresu przejściowego gwarantującego dotychczasowe zasady handlu między Wielką Brytanią a UE, nie muszą oznaczać dla polskich eksporterów utraty opłacalności prowadzenia biznesu na Wyspach.

W najgorszym wypadku, jeśli wiążące porozumienia pomiędzy Wielką Brytanią a UE utrzymujące dotychczasowe zasady handlu nie zostaną zawarte, należy liczyć się z wejściem w życie w marcu 2019 r. ceł WTO. – Nie jest zasadne, aby z racji samego Brexitu rezygnować choćby ze wstępnego rozpoznania możliwości. Wielka Brytania to duży rynek i dla wielu branż pozostanie bardzo atrakcyjny niezależnie od wyniku negocjacji z Unią Europejską. Już teraz niektóre firmy  uwzględniają w analizach dotyczących opłacalności wejścia czy rozwijania biznesu na Wyspach scenariusz przejścia na zasady WTO biorąc pod uwagę ewentualne cła czy bariery pozataryfowe. Dzięki temu unikną niespodzianek w przypadku braku porozumienia co do np. czasowego utrzymania unii celnej – mówi Piotr Dylak, dyrektor ds. finansowania handlu w Banku Zachodnim WBK. Piotr Dylak podkreśla przy tym, że spory wpływ na zyski ze sprzedaży na rynku brytyjskim mogą mieć towarzyszące dalszym negocjacjom wahania kursów walut. Przed tymi ostatnimi można się jednak zabezpieczyć, np. za pomocą kontraktów terminowych forward.

Negocjacje bez determinacji

Negocjacje warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej rozkręcają się naprawdę bardzo powoli. Trudno nie odnieść wrażenia, że ani jedna ani druga strona wcale nie mają wielkiej determinacji, aby jak najszybciej proces rozpocząć i zakończyć – zauważa Marcin Luziński.

Zjednoczone Królestwo jest krajem, który importuje na ogromną skalę i w którym konsumenci bardzo cenią możliwość wyboru produktów z całego świata. 52 proc. żywności konsumowanej w Wielkiej Brytanii jest importowana, z tego ok. 1/3 to import z Unii Europejskiej. Wprowadzenie ceł musiałoby podwyższyć ich ceny. Taka wizja, dotycząca większości towarów pierwszej potrzeby, może być mocnym czynnikiem zmian nastrojów społecznych. Dodatkowo, trzeba pamiętać, że w związku z Brexitem i ewentualnymi cłami także brytyjskie produkty przestaną być tak atrakcyjne cenowo i spadnie popyt na nie, a to pogorszy sytuację gospodarczą w samej Wielkiej Brytanii.

Wcześniej wiele mówiono o tym, jakie konsekwencje dla całej Wielkiej Brytanii będzie miał Brexit, ale wydaje się, że do Brytyjczyków dopiero teraz dociera, że te koszty będzie musiał ponieść każdy z nich osobiście i w wielu aspektach. Prawdopodobieństwo tego, że za jakiś czas pojawi się pomysł nowego referendum, tym razem w sprawie „niewychodzenia” Wielkiej Brytanii z UE, nie jest zerowe. Wydaje się, że to mogłoby być na rękę Theresie May, bo nawet w jej własnym gabinecie nie ma zgody co do tego, jak Brexit powinien wyglądać – dodaje Marcin Luziński.Brexit nie zahamuje polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii 2