„Sprzedam fakturę, kupię koszty” – kosztowne ryzyko

Polacy coraz mniej akceptują kupowanie tzw. kosztów na firmę. Eksperci: Proceder będzie powoli znikał

faktura

Zmniejsza się poziom społecznej akceptacji dla handlu kosztami. Tak wynika z analizy danych zebranych przez firmę SentiOne, która regularnie monitoruje media społecznościowe. Prawdopodobnie oferty dotyczące tzw. faktur kosztowych będą rzadziej kusić. Jednak nie oznacza to, że bezprawny proceder całkowicie zniknie. W Internecie oszuści wciąż bez problemu zamieszczają ogłoszenia, zapewniając przy tym niewykrywalność nadużycia i dopełnienie wszelkich formalności. Jednak Krajowa Administracja Skarbowa ostrzega przed udziałem w nielegalnym procederze. Surowe kary przewidziane są zarówno dla sprzedających, jak i kupujących. Narazić się można już za publikację samego ogłoszenia.

Nie dla handlu „kosztami”

Z raportu firmy monitorującej opinie internautów, wynika, że w okresie od 1 stycznia 2018 roku do 31 maja 2018 roku największa liczba wzmianek „czy sprzedaż kosztów jest legalna” pojawiła na przestrzeni 22-29 stycznia. Z kolei w pierwszych pięciu miesiącach bieżącego roku było ich szczególnie dużo w dniach 11-18 marca.

– Wzmożona aktywność występowała więc w okresie rozliczania VAT za grudzień, a zatem za okres świątecznego boomu zakupowego. Końcówka roku, zwłaszcza w handlu, generuje wzmożone zyski. Jest to też ostatni moment na poniesienie kosztów mogących obniżyć zobowiązania podatkowe za cały rok podatkowy. Z kolei mówiąc o 11-18 marca, można się powołać chociażby na dane dynamiki wzrostu sprzedaży detalicznej w Polce podawane przez GUS – analizuje Marek Niczyporuk, radca prawny i doradca podatkowy z Kancelarii Ars AEQUI.

Według SentiOne, w ciągu całego ubiegłego roku najwięcej wpisów dot. kupna kosztów pojawiło się w listopadzie. Z kolei w 2017 roku miało to miejsce w grudniu. Ponadto, w okresie od 1 stycznia do 31 maja 2018 roku wzmianki dot. sprzedaży kosztów miały przede wszystkim charakter neutralny (96,83%). Z kolei w pierwszych pięciu miesiącach br. były to już hasła negatywne (56,58%).

Jerzy Martini, doradca podatkowy, członek prezydium Rady Podatkowej PKPP Lewiatan
Jerzy Martini, doradca podatkowy, członek prezydium Rady Podatkowej PKPP Lewiatan

– Zmienia się poziom społecznej akceptacji dla oszustw podatkowych. Do niedawna osoba, która skutecznie uchylała się od zapłaty należnych podatków, była często odbierana pozytywnie, jako zaradna, która „nie daje się” znienawidzonemu fiskusowi. Dziś raczej przeważa negatywny odbiór wobec nielegalnych działań – podkreśla Jerzy Martini, doradca podatkowy.

SentiOne sprawdziła też najpopularniejsze źródła wzmianek dot. sprzedaży kosztów. W pierwszych pięciu miesiącach br. były to – Twitter (59,26%), portale (27,67%), fora intranetowe (8,71%) i Facebook (3,49%). Natomiast w analogicznym okresie ubiegłego roku w tym gronie znalazły się portale (44,65%), Twitter (42,36%), Facebook (6,38%) oraz fora (5,12%).

– W mojej ocenie, oszuści będą dalej handlować fakturami. Jednak zwykli przedsiębiorcy nie skuszą się na takie oferty, bo wzrasta świadomość ryzyka z tym związanego, w tym konsekwencji karnych, karnoskarbowych oraz podatkowych. Sądzę, że kupowanie faktur, rachunków czy paragonów będzie coraz mniej popularne – stwierdza dr Jacek Matarewicz, adwokat i doradca podatkowy, ekspert BCC.

Oszuści w sieci

Przedsiębiorca w Internecie może bez większego problemu natrafić na ogłoszenia typu „sprzedam koszty VAT”. Ostatnio oferty przychodzą nawet bezpośrednio na maila. Jak komentuje Ewa Szkodzińska, naczelnik wydziału komunikacji KAS, jest to ewidentna próba oszustwa. Faktury wystawiane są z użyciem prawdziwych danych faktycznie istniejących podmiotów, ale bez ich wiedzy. W takim przypadku dokument nie jest umieszczony przez „wystawcę” w ewidencji sprzedaży JPK_VAT. Próba wykorzystania takiej faktury jako kosztowej jest wychwytywana przy analizie danych z plików. Informacje o rozbieżnościach są przekazywane przez Departament Analiz Ministerstwa Finansów bezpośrednio do urzędów skarbowych.

– Oferowane faktury mają dokumentować poniesienie kosztów. Najczęściej są to usługi doradcze lub inne o niematerialnym charakterze. Rzadziej proponowana jest sprzedaż towarów, bowiem łatwiej jest udowodnić fikcyjność takiego obrotu. Ogłoszeniodawcy oczywiście obiecują rzekomą niewykrywalność nadużycia i dopełnienie po swojej stronie obowiązków związanych z wykazaniem takiej faktury w ewidencjach VAT, a także we wszelkich deklaracjach, a nawet w ramach JPK_VAT. Jednak oni wcale nie mają takich możliwości – mówi Marek Niczyporuk.

W KAS funkcjonuje Centrum Zwalczania Przestępczości Ekonomicznej w Środowisku Elektronicznym. Jest ono zlokalizowane w strukturze Opolskiego Urzędu Celno-Skarbowego. Ewa Szkodzińska zaznacza, że Cybercentrum realizuje zadania w zakresie zwalczania przestępczości ekonomicznej działającej w technologiach internetowych. Gromadzi, przetwarza, analizuje i ocenia zamieszczane w sieci informacje dotyczące handlu kosztami. Dokonane w tym przedmiocie ustalenia przekazuje do właściwych jednostek KAS.

– Mam wrażenie, że to jest tzw. monitoring wpadkowy. Oznacza to, że najczęściej dopiero po złożeniu donosu służby wkraczają do akcji. Jednych złapią, a innym się upiecze. Wydaje mi się również, że zasadniczo nie jest to zaplanowany proces działania i identyfikowania podmiotów, co wymagałoby zmiany. Podobnie jest w przypadku szarej strefy, w tym np. sprzedawania przedmiotów przez Internet na portalach aukcyjnych. To taki systemowy problem, z którym na pewno państwo musi się uporać – stwierdza dr Matarewicz.

Kosztowne ryzyko

Obrót nierzetelnymi fakturami jest karany po stronie sprzedającego i kupującego, o czym informuje naczelnik Szkodzińska. I dodaje, że proceder publikowania ogłoszeń jest oczywiście nielegalny. W zależności od okoliczności konkretnej sprawy, ogłoszeniodawca podlega odpowiedzialności za pomocnictwo do popełnienia przestępstwa skarbowego (art. 18 § 3 kk w zw. z art. 20 § 2 kks) lub za nawoływanie do jego popełnienia (art. 255 § 1 kk).

– Jak to bywa z przestępczością internetową, policja i sądy karne często nie są pomocne w procesie zidentyfikowania autora wypowiedzi. Niekiedy okazuje się, że właścicielem domeny jest np. spółka cypryjska, amerykańska lub firma zarejestrowana w raju podatkowym, a wykrycie sprawcy staje się niemożliwe. W efekcie proces ustalenia ID czy pozyskania danych podmiotu, który mógłby taki wpis internetowy usunąć, jest w praktyce bardzo utrudniony, wręcz niemożliwy. Stan ten także wymaga zmiany bowiem tzw. wolność słowa ma swoje granice – podkreśla ekspert z BCC.

Jak przekonuje Jerzy Martini, proceder wystawiania pustych faktur występuje prawdopodobnie tak długo, jak funkcjonowanie samego systemu VAT. W jego opinii, zwalczanie takiej działalności jest bardzo proste, jeśli oszust pozyskuje klientów za pomocą ogłoszeń lub innej działalności informacyjnej docierającej do szerszej grupy odbiorców. Wystarczyłoby dokonać zakupu kontrolowanego. Można byłoby poznać tożsamość sprzedawcy, choć nie zawsze musi być to takie oczywiste. Ponadto na podstawie analizy JPK można wytypować klientów, którzy uwzględnili w swojej ewidencji VAT faktury wystawione przez taką osobę.

– Oceniam, że skala problemu wciąż  jest istotna. Jednocześnie organy skarbowe dysponują już dosyć zaawansowanymi i coraz skuteczniejszymi narzędziami wykrywania tego rodzaju nadużyć. Proceder kupowania kosztów szczególnie dotyczy niewielkich firm. Duże podmioty coraz częściej wprowadzają u siebie restrykcyjne procedury kontroli biznesowej, mające na celu przeciwdziałanie tego rodzaju sytuacjom – podsumowuje ekspert z Kancelarii Ars AEQUI.