Sezon wakacyjny 2020 – wojny o maseczki, pracodawcy ignorujący przepisy i kwarantanna jako powód zwolnienia

koronawirus COVID-19

– To był najbardziej pracowity sezon od trzech lat – przyznaje Prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom Małgorzata Marczulewska. Od początku czerwca do końca września stowarzyszenie odebrało blisko sto zgłoszeń od pracowników z całej Polski. To więcej niż w latach ubiegłych, ale i tematyka zgłaszanych problemów zdecydowanie się zmieniła. Kilka spraw zostało rozwiązanych bardzo szybko, kilka drogą mediacji. Nie brakowało jednak także przypadków, gdy niezbędne były konsultacje z prawnikami stowarzyszenia.

  • Od początku czerwca do końca września stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom odebrało blisko 100 telefonów, maili i wiadomości w mediach społecznościowych dotyczących skarg pracowników
  • W tym sezonie zdecydowanie więcej tematów dotyczyło sytuacji związanych z pandemią koronawirusa niż np. ze skargami na szefów, którzy nie wywiązują się ze swoich zobowiązań finansowych względem pracownika
  • Najwięcej kontrowersji budziły… maseczki. Konflikty o nie w ostatnim czasie dominują w wiadomościach do naszego stowarzyszenia. Zdarzyły się także tematy np. prawa pracownika na kwarantannie

Sezon pod znakiem pandemii koronawirusa. Wojny o maseczki, pracodawcy ignorujący przepisy i kwarantanna jako powód zwolnienia

Jak mówi Prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom Małgorzata Marczulewska to lato było inne niż wszystkie, bo zdecydowanie częściej pojawiały się wiadomości i telefony dotyczące np. konieczności noszenia maseczek czy spraw związanych z organizacją pracy w czasie pandemii niż np. skargi o nieregularnie wypłacane wynagrodzenia czy konieczność pracy w godzinach nadliczbowych bez odpowiedniego rozliczenia.  – Wojny maseczkowe to zdecydowanie motyw przewodni tegorocznych wakacji. Całe mnóstwo wiadomości i skarg na zachowanie klientów wobec pracowników. Otrzymywaliśmy informacje o regularnych awanturach, groźbach czy nawet nagrywaniu filmów i wrzucaniem ich do Internetu bez zgody ekspedientów czy pracowników punktów handlowych – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska. – Gdy otrzymywaliśmy takie skargi staraliśmy się wytłumaczyć pracownikowi, że to w obowiązku pracodawcy leży zapewnienie im bezpieczeństwa. Często spotykaliśmy się z odpowiedziami, że przedsiębiorcy np. godzą się na brak maseczek w sklepach, by nie utracić klientów. Przepisy porządkowe w kurortach wakacyjnych traktowane były jako formalność, której przestrzeganie nie jest obligatoryjne. Pojawiały się także skargi na pracodawców, którzy nie zaopatrywali pracowników w środki ochrony czy nawet odliczali z wynagrodzenia pracowników koszt przyłbic i maseczek – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska.

– Interweniowaliśmy razem z naszymi prawnikami w dwóch przypadkach. Raz gdy pracownica została zwolniona, gdy okazało się, że musi iść na kwarantannę. Pracodawca stwierdził, że skoro doszło do takiej sytuacji to jest zwolniona natychmiast. Drugi raz gdy pracodawca w punkcie gastronomicznym stwierdził, że pracownica „wygląda jakby była chora” i zasugerował jej, że ma wrócić do domu. Następnego dnia zwolnił ją z pracy – mówi Małgorzata Marczulewska.

Mniejsza ilość zgłoszeń o braku wypłat, ale pojawiały się przypadki „płacenia w ratach” czy nagłych obniżek stawek godzinowych

Zdarzały się sytuacje gdy stowarzyszenie musiało interweniować w tematach dominujących w minionych sezonach. Wciąż nie brakuje przedsiębiorców, którzy nie traktują pracowników sezonowych uczciwie: – Takich zgłoszeń było kilka, ale mówiąc szczerze, biorąc pod uwagę trudną sytuację gospodarczą myśleliśmy, że będzie więcej. Interweniowaliśmy w przypadku jednej z restauracji w mniejszej miejscowości wakacyjnej, która została zamknięta z dnia na dzień na przełomie lipca i sierpnia, a pracownicy pozostali bez wypłat. Pojawiały się także zgłoszenia od pracowników, którzy np. dostali tylko część wynagrodzenia lub pracodawca prosił, by rozliczyć się „za całe wakacje” na koniec sezonu – mówi Małgorzata Marczulewska. – Ciekawym przypadkiem był także jeden z hoteli, który z dnia na dzień obniżył znacząco stawkę godzinową swoim pracownikom. Zaczynali pracę zarabiając 15 złotych netto za godzinę, a tydzień po podpisaniu umowy została ona zmniejszona do 12 złotych bez żadnego wyjaśnienia. Co ciekawe, pracownicy dowiadywali się o tym dopiero w dniu wypłaty – mówi Prezes Małgorzata Marczulewska. W takich przypadkach nasze stowarzyszenie zawsze oferuje pomoc prawników, mediatorów czy windykatorów z którymi współpracujemy.

Coraz częściej pojawiają się także skargi na relację pracodawca-pracownik w kontekście pracy zdalnej. Ten temat jednak nie ma charaktery typowo sezonowego, stąd rozwiniemy go w kolejnych tygodniach. Zgłoszeń pojawia się tutaj więcej niż w ostatnich miesiącach.