Warszawa wdroży aplikację mobilną pozwalającą przewidywać powódź. Inteligentne systemy wspierają szacowanie ryzyka wystąpienia klęsk żywiołowych

Warszawa wdroży aplikację mobilną pozwalającą przewidywać powódź. Inteligentne systemy wspierają szacowanie ryzyka wystąpienia klęsk żywiołowych

Dzięki analizie danych pochodzących z deszczomierzy, radarów i satelitów można z dużym prawdopodobieństwem przewidywać ryzyko wystąpienia opadów grożących powodzią. Choć Warszawa uniknęła zalania nawet podczas największej od 160 lat powodzi, to specjaliści wolą być przygotowani. Dlatego Warszawa będzie pierwszym polskim miastem, w którym instrumenty będące do dyspozycji meteorologów zostaną wykorzystane w aplikacji mobilnej dla mieszkańców. 

– RainGRS to zestaw danych pochodzących z deszczomierzy, z radarów meteorologicznych i obrazów satelitarnych. Służy do prognozowania w bardzo krótkim czasie, czyli do tzw. now casting. Jeżeli byśmy teraz połączyli takie dane np. z mapą ekspozycji na ryzyko powodziowe, to już jesteśmy w stanie z jakimś prawdopodobieństwem określić miejsca, które mogą być zagrożone podtopieniem czy powodzią miejską – mówi w rozmowie z agencją Newseria Innowacje dr hab. Artur Magnuszewski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.

Z systemu RainGRS korzysta Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. System ten polega na przeprowadzaniu estymacji sumy opadów z deszczomierzy, radarów i satelity. System przewidywania zagrożenia powodziowego dostępny dla wszystkich mieszkańców i oparty na narzędziach, z których korzysta IMGW,  ma być testowo wdrożony w polskich miastach.

W maju 2019 r. przez Wisłę przeszła fala wezbraniowa, jednak nie przekroczyła stanu alarmowego, który wynosi 650 cm. W maju 2010 r. (podczas największej od 160 lat powodzi w Polsce) poziom wody na Wiśle w Warszawie przekroczył 780 cm, lecz także wtedy nie było bezpośredniego zagrożenia powodzią, choć bulwary wiślane zostały prewencyjnie zamknięte dla pieszych. Historycznie najwyższy poziom wody w Wiśle zanotowano w Warszawie w 1844 r. (852 cm). Obecnie mimo sezonowego podnoszenia się poziomu wód, stan Wisły jest najniższy od dziesięcioleci. Specjaliści chcą być jednak przygotowani na zagrożenie.

– Trwają pracę, żeby uruchomić taki system dla Warszawy. W ramach programu ADAPTCITY, który był finansowany z projektu Life+, wykonaliśmy mapę ekspozycji na powodzie miejskie i w tej chwili współpracujemy z Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który udostępnił transmisję danych operacyjnych z produktu RainGRS. Pomysł jest taki, żeby połączyć te dwie rzeczy i żeby powstała aplikacja mapowa dla Warszawy, która by pokazywała rozkład maksymalnych sum opadu i ekspozycji na ryzyko powodziowe – wyjaśnia ekspert.

Tymczasem powodzie miejskie wciąż zaskakują włodarzy miast, w rezultacie czego nie mogą się oni odpowiednio przygotować do nadejścia fali kulminacyjnej. Spowodowane są one najczęściej gwałtownymi i intensywnymi opadami, w rezultacie których podtopieniu ulegają poszczególne miejsca w mieście. Ochronie przed powodziami nie sprzyja też tendencja do zabudowywania centrów miast i pozbawiania ich terenów zielonych, w których gleba mogłaby wchłonąć znaczne ilości wody z opadów.

– W tej chwili nie mamy możliwości, żeby rozproszyć chmurę burzową i skierować ją w inne miejsce. Natomiast sama informacja o tym, w którym miejscu, w jakim kwartale ulic wystąpiły wysokie sumy opadu wraz z informacją, jakie jest pokrycie terenu, uszczelnienie i ukształtowanie terenu, a także informacją historyczna, jak często ten teren był poprzednio zalewany i jak często interweniowała straż pożarna, to jest informacja cenna dla celów operacyjnych choćby ze względu na bezpieczeństwo miasta – wskazuje Artur Magnuszewski.

Międzynarodowy zespół naukowców pod przewodnictwem Nassera Najibi i Naresh Devineni z The City College of New York opracowuje nowatorski model sieci bayesowskiej do wnioskowania i przewidywania czasu trwania powodzi. Model dokładnie bada także ramy czasowe powodzi. Model statystyczny opracowany przez naukowców i przetestowany w dorzeczu rzeki Missouri opiera się na danych z tego obszaru z ostatnich 50 lat.

Prace nad polskim systemem ostrzegania także są już bardzo zaawansowane.

– Trwają już próby uruchomienia aplikacji mapowej, jest już jej wersja próbna. Będzie to bardzo ciekawa rzecz dla mieszkańców Warszawy. Będzie można sprawdzić, m.in. gdzie występują największe sumy opadów. A rzecz jest bardzo nieciągła. Mieszkańcy Warszawy często mówią, że na Pradze było oberwanie chmury, a w Śródmieściu nie musieliśmy nawet parasola otwierać. To są często sytuacje lokalne, które będzie można zobaczyć w takiej aplikacji – zapowiada Artur Magnuszewski.

Z danych, na które powołuje się Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, wynika, że w całym minionym wieku powodzie pochłonęły 9,5 tys. ofiar, a w inny sposób dotknęły 10 mln osób. Straty powstałe w ich wyniku szacuje się na 70 mld euro.